Rob Arnott: „Nie wierzcie w hossę. Upadek jest bliski, historia nie kłamie”. Podał datę
Znany w świecie inwestowania Rob Arnott, założyciel i zarządzający w Research Affiliates uważa, że rynek jest przewartościowany, a porównania do bańki internetowej z lat 2000 są ja najbardziej zasadne. Ocenił, że wyższe wyceny S&P 500 są 'sztucznie’ potęgowane przez optymizm wokół sztucznej inteligencji, które finalny wpływ na gospodarkę jest trudny do oceny. Zaznaczył jednak, że nie jest pewny, czy szczyt jest bliski. Spadki są w jego ocenie prawdopodobnie bliższe, niż oczekiwano: „Dla mnie wygląda to i czuje się jak rok 2000 (…) Czy jest prawdopodobne, że w ciągu najbliższych dwóch lat będziemy świadkami bessy dla spółek o dużej kapitalizacji? Tak.”
Amerykański benchmark S&P 500 – indeks zdominowany przez akcje firm o dużej kapitalizacji wzrósł o 5% w ciągu tygodnia po wygranej Trumpa. W ciągu ostatnich dwóch lat benchmark wzrósł o prawie 65%, choć w ostatnich dniach notuje nieco bardziej mieszane nastroje. Silna gospodarka USA, ekscytacja sztuczną inteligencją i przyjazna dla biznesu polityka administracji Trumpa wywindowały rynek do rekordowych poziomów. Arnott uważa, że lepszy punkt wejścia może nadejść w ciągu najbliższych lat.
Rosnące oczekiwania dot. wyników firm są widoczne w cyklicznie skorygowanym wskaźniku ceny do zysków S&P 500 Shiller, który znajduje się na poziomach, które obserwowaliśmy w szczycie tzw. bańki internetowej. Wskaźnik to aktualnie 37-krotność zysków i znajduje się tuż poniżej szczytu z końca 2021 r. gdy sięgnął 38. Chwilę później indeks spadł o 25%. Po szczycie wycen z 2000 r. który wyniósł 43, spadek sięgnął 50% strat. Zatem czy w latach 2024-2026 zobaczymy spadki?
Weryfikacja marzeń?
Aktualnie kilka czynników zagraża byczej narracji. Arnott przekazał, że jednym z nich jest Nvidia, która może być problem z utrzymaniem ponad 90% udziału w rynku graficznych układów AI. Aktualnie konkurencja rośnie, a koszty produkcji spadają. Jego zdaniem sytuacja w sektorze chipów jest niepewna i zawsze była przewrotna. „Gdyby zadać to pytanie pięć lat temu, założenie byłoby takie, że Intel będzie tu dominującym graczem (…) Intel niebezpiecznie zbliża się do utraty swojej roli, a Nvidią nie interesowaliśmy się pięć lat temu.”
Nie wszyscy są optymistami
Nie tylko pozycja Nvidia, ale samo tempo rentownego wdrażania sztucznej inteligencji jest wolniejsze, niż oczekiwano. W końcu korzystanie internetu w 2005 roku nie różniło się za bardzo od korzystania z niego w 2000 roku. Stratedzy z Goldman Sachs ds. akcji wskazali, że indeks S&P 500 przyniesie 3% rocznych zwrotów w ciągu najbliższych 10 lat. Powołali się wówczas na ryzyko wysokiej koncentracji i bardzo wymagających wycen, z których poziomu potencjał wzrostowy jest ograniczony. Z kolei Bank of America uważają, że akcje amerykańskie osiągnęły lepsze wyniki w porównaniu z akcjami firm z pozostałej części świata w najmocniej, od co najmniej 75 lat. Sytuacja jest podobna do bańki Nifty Fifty i dot-comów.
Fakty są jednak takie, że wzrosty mogą trwać latami, nim przyjdą spadki. W to wierzą dziś inwestorzy i kupują akcje, ze strachu przed ominięciem okazji (FOMO). David Einhorn, założyciel funduszu hedgingowego Greenlight Capital, na łamach telewizji CNBC Delivering Alpha przekazał: „To naprawdę, naprawdę, naprawdę drogi rynek, ale niekoniecznie sprawia, że jestem teraz pesymistą. Ceny aktywów mogą znajdować się po niewłaściwej cenie przez długi czas (…) Po prostu obserwuję, że jest to naprawdę drogi rynek, który, jeśli kupisz i utrzymasz przez bardzo długi czas, wątpię, aby był to świetny – spojrzysz wstecz i powiesz, że był to świetny punkt wejścia ze wszystkich punktów wejścia, które mogłeś mieć”.