Akcje polskiej spółki podrożały w krótkim czasie o 900 proc. Wszystko przez jedną wypowiedź

Akcje polskiej spółki podrożały w krótkim czasie o 900 proc. Wszystko przez jedną wypowiedź

Jak w krótkim czasie osiągnąć 900 procent zysku? Tym pytaniem łamią sobie głowy wszyscy, którzy zajmują się inwestowaniem. Odpowiedzi jest pewnie cała masa, ale ostatnio głośno zrobiło się o jednej z nich: Rafako. Polska spółka jeszcze niedawno uchodziła za nieboszczyka, a teraz bierze udział w wielkim balu. Oby nie okazało się, że jest to impreza na Titanicu…

Potentat z Raciborza w tarapatach. Sąd ogłasza upadłość

Rafako to podmiot o długich tradycjach, pokaźnych rozmiarów pracodawca nie tylko w regionie Raciborza, ale też Śląska. Spółka świadczy usługi dla klientów z sektora energetyki, a konkretnie projektuje i produkuje kotły, które trafiają do bloków energetycznych. Przynajmniej tak było kiedyś, bo w grudniu 2024 roku Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości Rafako.

Za jedną akcję spółki z GPW płacono wówczas kilkanaście groszy, podczas gdy pół roku wcześniej za jeden papier trzeba było zapłacić około 1 zł. A dwa lata wcześniej nawet 1,7 zł. Kto kupował w tamtym czasie i trzymał akcje do końcówki ubiegłego roku, miał przynajmniej jeden powód do gorszego nastroju podczas imprezy sylwestrowej.

Co doprowadziło do upadłości? Kilka tygodni temu firma informowała, że w ubiegłym roku zaliczyła stratę przekraczającą 870 mln zł. Raczej kiepski wynik. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku okazało się, że Rafako otrzymało od JSW Koks dokument dot. odstąpienia od umowy w zakresie budowy koksowni w Radlinie. Zapowiedziano też wystąpienie z żądaniem zapłaty kary umownej. Wcześniej przez dłuższy czas można było śledzić przepychanki Rafako z Tauronem. Spór dotyczył awaryjności bloku węglowego w Jaworznie, którego budowa pochłonęła miliardy zł. Ostatecznie podpisano ugodę, ale dla Rafako oznaczało to konieczność wyciągnięcia z portfela kilkuset mln zł.

Premier na ratunek: były kotły, będzie zbrojeniówka

Pojawia się uzasadnione pytanie: skoro było tak źle, to skąd nagła euforia na kursie Rafako? Entuzjazm wywołał premier Donald Tusk, który stwierdził, że na bazie Rafako może powstać podmiot, który będzie działał w sektorze zbrojeniowym. Szef rządu dodał, że zdecydowano już o zainwestowaniu pewnych środków w ten projekt. Pojawił się nawet wniosek, że produkcja na rzecz obrony może osiągnąć w Rafako, a szerzej na Śląsku, wielką skalę.

Kurs Rafako

Kurs akcji Rafako; źródło: Stooq

Inwestorom więcej mówić nie trzeba. Zwłaszcza teraz, gdy szeroko pojęta zbrojeniówka cieszy się naprawdę dużym zainteresowaniem osób i podmiotów kupujących akcje. Kurs Rafako ze wspomnianych kilkunastu groszy w grudniu 2024 roku wzrósł do ponad 50 groszy pod koniec marca. Ale rakietą, która wyniosła notowania na północ była wspomniana wypowiedź premiera: w krótkim czasie kurs sięgnął progu 1,5 zł. Od tego czasu trochę już spadł, ale wciąż jest zauważalnie powyżej 1 zł. Jeśli ktoś w pierwszej połowie kwietnia postawił na taki rozwój wypadków, może realizować spore zyski. Ci, którzy kupili akcje kilka miesięcy wcześniej, mają naprawdę duże powody do zadowolenia.

Rafako uratowane. A może to tylko element kampanii wyborczej?

Osobną kwestią jest to, czy na bazie Rafako rzeczywiście uda się zbudować solidną firmę z sektora zbrojeniowego. Należy mieć na uwadze, że zapowiedzi premiera pojawiają się w okresie przedwyborczym, właściwie na miesiąc przed wyborami prezydenckimi. Jeśli reanimacja Rafako to jedynie kiełbasa wyborcza i pusta obietnica, może się okazać, że niektórzy utopią pieniądze w tych akcjach.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.