Morgan Stanley i UBS: Euforia na Wall Street. Trump pod presją – recesja zażegnana?

Analitycy największego w Europie banku, szwajcarskiego UBS uważają, że byki wrócą na indeks S&P 500. Co w ich ocenie wesprze Wall Street? Przede wszystkim – spadek niepewności politycznej i tej związanej z cłami handlowymi. To właśnie taryfy celne stały się w Stanach Zjednoczonych i na światowych rynkach – tematem numer jeden. Okazały się też wyzwalaczem prawdziwej lawiny sprzedażowej. Co sądzi na ten temat UBS i Morgan Stanley? Są optymistami. Sprawdźmy.

Euforia wróci do Wall Street?

Analitycy UBS zauważyli, że administracja Trumpa wkrótce rozjaśni politykę handlową, nie chcąc ryzykować recesji. Historycznie rzecz biorąc, korekty na rynkach stwarzają okazje do inwestycji… Choć nigdy nie ma gwarancji, że nie zmienią się w rynkowy krach. Zyski firm notowanych w indeksie S&P 500 mają wzrosnąć o 8% r/r w ciągu najbliższego kwartału, 13% r/r w ciągu półrocza i aż o 19% r/r na koniec 2025 roku.

Akcje spółek technologicznych, mocno ucierpiały. Ale była to ofiara, która pomogła zresetować pozycję inwestorów. UBS dostrzega korzystne perspektywy w zakresie ryzyka i zysku w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Bank w nocie wskazał, że bessy zdarzają się mniej więcej co siedem lat, a ostatnia miała miejsce trzy lata temu.

Morgan Stanley na pokładzie

Amerykańskie akcje rosły w poniedziałek drugą sesję z rzędu. Przedłużyły odbicie po 10% załamaniu w zeszłym tygodniu. Spółki przemysłowe i energetyczne wiodą dziś prym, dzięki danym gospodarczym. Te, choć przeważnie słabe, złagodziły obawy o zbliżającą się recesję. Słabo na ich tle prezentują się giełdowe molochy ak Tesla i Nvidia.

Najnowsza seria danych gospodarczych nie zmieniła prognoz traderów dotyczących perspektyw Rezerwy Federalnej. Mieszana sprzedaż detaliczna zapewniła pewną pociechę, że wydatki konsumentów nie załamują się wraz z potencjalną wojną handlową.

Także według amerykańskiego giganta Morgan Stanley, wskaźniki nastrojów i pozycjonowania znacznie złagodniały. W drugiej połowie marca spodziewane jest wzmocnienie giełdy, także przez czynniki sezonowe. To i zmiana w tzw. gammie dealerów może sprzyjać krótkoterminowemu wzrostowi, któremu przewodzić będą akcje wyprzedawane najintensywniej.

Zmiany w obozie Trumpa?

Wiemy już, że szef w administracji Trumpa ds. handlu dąży do uporządkowania sytuacji po wprowadzeniu nowych taryf. Po wcześniejszych zapowiedziach, które wstrząsnęły rynkami, podsycając niepewność biznesową, główny negocjator handlowy w USA teraz spróbuje uporządkować nowe taryfy celne, które mają wejść w życie w przyszłym miesiącu.

Przedstawiciel USA ds. handlu Greer był w dużej mierze nieobecny w ciągu ostatnich miesięcy chaosu. Finalnie objął stanowisko dopiero pod koniec lutego. Od tego czasu pozostawił doradcę Białego Domu Petera Navarro i sekretarza handlu Howarda Lutnicka wyłącznie do obsługi komunikatów.

Co prawda Trump powtórzył, że 2 kwietnia stanie się datą graniczną dla wielu nowych taryf. Stwierdził, że będzie to „wyzwalający dzień dla naszego kraju”. Stwierdził, że „w niektórych przypadkach” stosowane będą zarówno taryfy wzajemne, jak i sektorowe.

Greer już przywrócił elementy tradycyjnego procesu. Poprzez pozyskiwanie opinii publicznej na temat wzajemnych ceł. Zapewnia to urzędowi handlowemu formalny kanał otrzymywania informacji zwrotnych od przedsiębiorstw i innych zainteresowanych stron. Widzimy więc, że Wall Street uderzyło pięścią w stół.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.