Geopolityka ciąży Wall Street. Izrael uderzy w instalacje nuklearne Iranu?
Indeksy z Wall Street mają za sobą pierwszą, od wielu miesięcy korektę, napędza ją geopolityka… Która komplikuje pracę bankom centralnym, walczącym z inflacją. Choć ceny ropy nie odnotowały błyskawicznej zwyżki na wieść o możliwej eskalacji na Bliskim Wschodzie, pozostają prawie 20% wyższe, niż 1 stycznia 2024 roku. Jednocześnie rynek zaczyna dostrzegać ryzyko 'rozwiązania się worka’ z problemami, jeśli do wojny na Bliskim Wschodzie naprawdę dojdzie. Szereg analityków wojskowych podkreślił, że kontratak Iranu podkreślił, iż Teheran jest gotowy na konfrontację, a szerokie wsparcie wojny ze strony sojuszników Izraela… Mogłoby tylko podgrzać atmosferę w regionie. Izrael kolejny raz zademonstrował niezależność strategiczną i 'nie wziął’ jak dotąd zwycięstwa, sugerowanego mu przez USA.
Rada wojenna wydaje się 'nie słuchać’ Stanów zjednoczonych, strategicznie wiążąc sojusznika w kluczowym dla globalnej podaży ropy regionie. Iran jest głównym dostawcą ropy dla Chin, co do których Stany prowadzą coraz mniej wysublimowaną grę. Nowe sankcje przewidują możliwe ograniczenia dla rynku chińskiej stali i aluminium. Coraz więcej mówi się też o restrykcjach dla eksportu EV i paneli fotowoltaicznych, które ze względu na niższe koszty produkcji i wsparcie władz tworzą niesymetryczną konkurencję dla rynku produktów 'zachodnich’. Zatem nic dziwnego, że rynek zaczyna postrzegać szerszą atmosferę jako coraz bardziej 'eskalacyjną’, choć wszystkie strony utrzymują, iż nie jest ona celem. Ale nikt nie zamierza iść na kompromis.
Stopa wolna od… Ryzyka
Część funduszy wieściła spadki od… Kilkunastu miesięcy. I przez kilkanaście miesięcy była konsekwentnie w błędzie. Teraz niektóre fundusze shortujące indeksy zaczęły żniwa, a premia za posiadanie akcji zaczęła ponownie spadać, wobec perspektywy polityki monetarnej… Która (jak się sensacyjnie okazało) może być utrzymywana w Stanach jeszcze przez wiele miesięcy, choć nie dalej, niż cztery miesiące wstecz, rynek oczekiwał luzowania od marca 2024 roku. Zmiana tych oczekiwań to również jeden z powodów drastycznego osłabienia polskiego złotego. Wczorajsze przemówienie Jerome’a Powella dolało tylko oliwy do płonącego ognia.
Przewodniczący Fed podkreślił, że postęp w zakresie walki z inflacją przestał być widoczny, a bank może czekać i obserwować, co dzieje się z gospodarką, nim zacznie luzować politykę. Dynamiczny skok rentowności papierów skarbowych sprawia, że premia z tytułu ekspozycji na indeksy jak S&P 500 (historycznie ok. 10% zwrotu rocznie) uległa poważnej erozji. Dwuletnie obligacje USA sięgnęły już okolic 5%, a 10-latki notują poziomy powyżej 4,6%.
Stopa wolna od ryzyka rośnie, a perspektywa zwrotu pozbawionego ryzyka zmienności sprawia, że cała masa zamożnych inwestorów skłania się w stronę aktywów 'fixed income’, zamiast ryzykować pozycje na 'equities’ w dobie geopolitycznej niepewności. Czy rynki finansowe czeka odwrócenie trendu? Uwaga przenosi się na raport finansowy tajwańskiego producenta układów scalonych, TSMC, który przedstawi wyniki jutro rano, czasu polskiego. Ewentualne negatywne zaskoczenie poziomem zysków, marż i prognoz może sprawić, że spadki na Nasdaq przybiorą na sile.