Elon Musk i Tesla zaprezentują „coś” tej nocy. Podpowiadamy jak na tym zarobić
Jutro w nocy (dokładnie o godzinie 4:00 rano czasu polskiego) oczy całego świata technologicznego skierowane będą na Hollywood, gdzie amerykański producent samochodów elektrycznych Tesla ma zaprezentować swoje najnowsze osiągnięcie w dziedzinie autonomicznego transportu. W studiu Warner Brothers w Burbank w Kalifornii odbędzie się wydarzenie pod hasłem „My, Robot”, podczas którego Elon Musk ma ujawnić projekt czegoś, co specjaliści przewidują będzie projektem dedykowanej robotaksówki – pojazdu zaprojektowanego do przewozu pasażerów bez udziału kierowcy. Czy Elon tym razem „dowiezie” i czy można na tej informacji jakoś zarobić? Na jedno z tych pytań odpowiedź brzmi „raczej tak”, na drugie- „być może”.
Robotaksówki jako kamień węgielny przyszłych dochodów Tesli
Tesla od lat osiąga zyski ze sprzedaży samochodów elektrycznych, ciesząc się marżami, o których konkurencja może tylko pomarzyć. Jednak plany Muska są bardziej ambitne: miliarder wierzy bowiem, że przyszłość spółki leży w oprogramowaniu i usługach związanych z tak zwaną autonomią pojazdów. Wprowadzenie w pełni samowystarczalnej robotaksówki otworzyłoby drzwi do rynku usług transportowych bez kierowców, który nie tylko wspierałby dodatkowo sprzedaż samochodów marki Tesla, ale i tez pozwalał generować dodatkowe strumienie przychodów.
Musk zakłada, że użytkownicy Tesli będą opcjonalnie i dobrowolnie udostępniali swoje pojazdy jako autonomiczne taksówki, generując dla siebie i swoich rodzin dodatkowe dochody. To podejście mogłoby co prawda zrewolucjonizować model biznesowy firmy i całej branży motoryzacyjnej, jest jednak jeden haczyk.
Elon Musk jest mianowicie znany z odważnych prognoz i terminów, których często nie udaje się mu dotrzymać. Od kilku ładnych lat zapowiada już rychłe wprowadzenie robotaksówek na drogi:
- 2019: Obiecał milion robotaksówek do końca następnego roku.
- 2020: Zapewniał o wprowadzeniu robotaksówek w wybranych regionach.
- 2021-2023: Każdego roku twierdził, że pełna autonomia jest tuż za rogiem.
I choć technologia Tesli robi postępy, wciąż nie osiągnęła poziomu, który pozwoliłby na bezpieczne wprowadzenie w pełni autonomicznych pojazdów na masową skalę. Konkurenci, tacy jak Waymo czy Cruise, już testują swoje robotaksówki, choć z pewnymi ograniczeniami i tylko w wybranych lokalizacjach.
Co zaprezentuje Elon Musk na wydarzeniu „My, Robot”?
Nazwa wydarzenia nawiązuje do kultowego zbioru opowiadań autora sci-fi Isaaca Asimova zatytułowanych „Ja, robot”, co sugeruje, że Tesla może mieć w zanadrzu więcej niż tylko robotaksówkę. Alternatywna interpretacja to zabawa słowem, które ma wskazywać na „wieloosobowy” charakter projektu autonomicznego taksówkarstwa: w końcu każdy posiadacz samochodu marki Tesla mógłby w dowolnej chwili udostępnić swój własny pojazd jako robotaksówkę.
Możliwe też, że firma zaprezentuje także postępy w pracach nad humanoidalnym robotem Optimus, który, według wstępnych informacji, ma być zdolny do wykonywania różnorodnych zadań w środowisku ludzkim. Elon Musk wielokrotnie podkreślał potencjał, jaki widzi w robotyce. Biznesmen uważa, że roboty humanoidalne mogą w przyszłości stać się integralną częścią społeczeństwa, pomagając w codziennych obowiązkach i zwiększając efektywność wielu sektorów gospodarki.
Okazja zarobkowa nie tylko dla posiadaczy robotaksówki
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli Elon Musk zaprezentuje wspomniany już wyżej projekt robotaksówki, zarobić na całej sensacji mogą nie tylko posiadacze akcji i pojazdów marki Tesla. Nie trzeba bowiem nikogo przekonywać, że Musk jest jedną z najbardziej kluczowych postaci w świecie kryptowalut, szczególnie kryptowalut memowych- narracje związane z miliarderem i Teslą były jednymi z absolutnie kluczowych dla ruchów Bitcoina i Dogecoina w latach 2020-2021.
Tweety na platformie X (dawniej Twitterze) i publiczne wypowiedzi Muska wpływają więc nie tylko na akcje Tesli i spółek powiązanych z biznesmenem, ale i także kryptowaluty. Wystarczy urywek zdania na temat nowego projektu, aby błyskawicznie powstawały całkowicie nowe memecoiny, które równie szybko zyskują jak i tracą na wartości – wszystko dzięki „ekonomii atencji”, jak spekulanci nazywają mechanizmy poruszające tokenami opartymi na memach.
Jak się okazuje, istnieją już kryptowaluty o tickerach nawiązujących do robotaksówek na liczących się łańcuchach bloków: Ethereum, BSC, SUI i Solana, większość powstałych w październiku lub wrześniu br. w przygotowaniu prawie na pewno na nowinki ze stajni Muska.
Wszystko wskazuje na to, że spekulanci już „dyskontują” fakt zaprezentowania najnowszego modelu robotaksówki na wydarzeniu. Nie oznacza to natomiast, że wszystkie emocje i informacje zostały już „wycenione” przez rynek. Jeżeli pojawią się nowinki, które mocno zaskoczą, kurs może wystrzelić, a nowe tokeny powstać jeszcze w trakcie konferencji.
I odwrotnie: jeżeli Tesla nie zaprezentuje niczego rewolucyjnego, istniejące już tokeny nie tylko nie zyskają, a mogą gwałtownie stracić na wartości. W przypadku aktywów tak ryzykownych jak kryptowaluty memowe pamiętajmy, że przysłowiowy „dołek” to często okrągłe zero.