Amazon, założyciel OnlyFans i fundacja kryptowalutowa. Chętnych, by przejąć TikTok, przybywa – tuż przed terminem

Platforma TikTok, której chiński właściciel, firma ByteDance, musi się jej do soboty pozbyć, zgodnie z amerykańską ustawą to nakazującą, przyciąga coraz więcej chętnych nabywców. Niekiedy – wręcz zaskkakujących.

Jak wynika z kolejnych informacji, poszerza się grono podmiotów chętnych na to, by przejąć platformę TikTok w USA. Do puli tej dołączył właśnie Zoop. To startup założony przez niejakiego Tima Stokely’ego. O ile nazwisko przedsiębiorcy wydawać się może niewiele mówiące, o tyle znacznie więcej mówi nazwa jego najsłynniejszego dzieła biznesowego – portalu „dla dorosłych” OnlyFans.

Można odnieść wrażenie, że rozwijając nowy startup, Stokely chce w ten sposób nieco zmienić „swój PR”. W odróżnieniu od budzącego oczywiste konotacje OnlyFans’a, Zoop jest zaś stanowić ma portal adresowany do szerszej grupy użytkowników i cechować się ma podejściem family-friendly. TikTok stanowiłby dlań bądź to uzupełnienie, bądź oferował możliwość fuzji tych platform.

W celu zabiegów o przejęcie TikTok’a zawarł on porozumienie o partnerstwie z Hbar Foundation. To fundacja zarządzająca siecią Hedera Hashgraph (a dokładniej – jej majątkiem, jako że sama sieć jest w założeniu zdecentralizowana). W konsekwencji pełni ona także rolę organu zarządzającego natywną kryptowalutą tej sieci, tokenem Hedera (HBAR).

Prócz samego Zoopa i Hbar Foundation, mieli oni zgromadzić grono chętnych inwestorów, które zapewniłoby realne (i niemałe) środki na przejęcie chińskiego portalu. Jak twierdzą, chcieliby wzbogacić TikTok o rozwiązania wynagradzające twórców treści – które zawierać ma Zoop, a których dalekim przodkiem ma być model biznesowy „artystów” z OnlyFans’a.

Wszyscy chętni na TikTok

To bynajmniej niejedyni chętni na kupno TikTok’a. Zainteresowany ma być tym również nie kto inny jak Amazon, we własnej korporacyjnej osobie. Gigant handlu sieciowego branż wszelakich, podobnie jak Zoop i Hbar, przesłał swoją ofertę przejęcia do Białego Domu w niemal ostatniej chwili, bo we środę. Tymczasem termin czasowy upływa 5. kwietnia, czyli w najbliższą sobotę.

Amazon z pewnością dysponuje środkami, aby dodać TikTok do grona swoich aktywów. Najpewniej byłby w stanie też przelicytować innych konkurentów, gdyby czynnikiem decydującym była wartość oferty. Przejęcie TikTok’a przez takiego giganta może jednak budzić pewne obawy natury antymonopolowej. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Amazon już cieszy się silną pozycją w sektorze medialnym.

W szeregach potencjalnych nabywców chętnych przejąć TikTok wymieniano także fundusze inwestycyjne Blackstone oraz Andreessen Horowitz, koncern Oracle, a także biznesmenów Franka McCourta (założyciela Project Liberty), Jesse Tinsley’a (założyciela Employer.com). W gronie tym znalazły się zresztą też osobistości medialne (Kevin O’Leary, prowadzący Shark Tank, oraz youtuber MrBeast).

Jakżeby inaczej, był w nim także Elon Musk – czy to osobiście, czy w konfiguracji z którąś z jego firm. Pogłoski dotyczące tego ostatniego były na tyle powszechne i wiarygodne, że ByteDance aż poczuło się zobligowane do zdementowania ich. Co oczywiście bynajmniej nie położyło im kresu.

„Cyfrowy Fentanyl”

Ustawę zakazującą działalności portalu TikTok amerykański Kongres, w wyniku ponadpartyjnej zgody, uchwalił w kwietniu 2024 roku. Powodem było zagrożenie, jakie platforma ta stanowi w rękach komunistycznych władz Chin. A właśnie one mają na nią pośredni, lecz decydujący wpływ. Podobnie zresztą, jak w przypadku wszystkich dużych chińskich firm – nieważne czy prywatnych, czy państwowych.

W tej sytuacji TikTok postrzegano w USA jako żywotną groźbę dla bezpieczeństwa. Nie tylko przez masowe gromadzenie i wysyłanie do Chin gargantuicznych ilości personalnych danych. Platforma ta miała być także narzędziem wykorzystywanym do tzw. kreowania narracji (czyli działań propagandowych), jak również manipulowania nastrojami w społeczeństwie USA oraz „tradycyjnego” szpiegostwa.

Ustawa wzbudziła jednak kontrowersje na tle konstytucyjnym. Niezależnie od szkodliwości platformy i wpływu, jaki na TikTok wywierał Pekin, miała ona zdaniem krytyków nie korespondować z gwarantowanymi przez konstytucję i normy ustrojowe USA prawami w zakresie wolności słowa i mediów. Do grona krytyków zaliczał się także Donald Trump.

Po objęciu przez siebie urzędu zarządził 75-dniowe moratorium na wejście w życie zakazu, oryginalnie mającego wejść w życie 19. stycznia . W ciągu tego okresu omówione miały być z ByteDance warunki sprzedaży portalu – te pozostawały jednak niepewne. Chińskie władze blokowały bowiem sprzedaż, licząc na wymuszenie ustępstw na USA i pozostawienie TikTok’a w niezmienionej, szpiegującej wersji.

Roszada akcji w ruch?

W myśl planu, który forsować ma Biały Dom, stworzony zostałby nowy podmiot, TikTok America, który przejąłby portal. Zawarłby on umowę licencyjną na korzystanie z kodu źródłowego TikTok’a z ByteDance. Jej właścicielem w 50% zostaliby amerykańscy inwestorzy, podczas gdy istniejący inwestorzy ByteDance objęliby 33,1%. Sama ByteDance miałaby zachować 19,9% udziałów.

Wprowadzenie w życie takiego planu pozwoliłoby administracji zadeklarować, że wymogi ustawy nakazującej zbycie portalu zostały spełnione. Czy tak się stanie, wiadomo będzie (najpewniej) do soboty.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.