Demokraci a Brexit. Pelosi grozi blokowaniem porozumienia

pixabay.com

Demokraci chcą wpłynąć na Brexit. Grożą zablokowaniem umowy handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytanią.

Wczoraj wieczorem szefowa lewicowej partii w amerykańskim parlamencie, Nancy Pelosi, ogłosiła, że zablokuje umowę handlową pomiędzy Wielką Brytanią, a Stanami Zjednoczonymi, jeśli Londyn nie dotrzyma ustaleń z Unią Europejską. Porozumienia handlowe ze Stanami Zjednoczonymi wydaje się być jednym z filarów funkcjonowania Wielkiej Brytanii poza strukturami Unii Europejskiej. W założeniu miało ono, po części przynajmniej, rekompensować straty wynikające z wyjścia ze wspólnoty i dalej zacieśnić związki z Ameryką.

Kością niezgody są nowe ustawy planowane przez Brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, które zmieniają pierwotne porozumienie z Unią Europejską i przywracają częściowe cła graniczne w Irlandii Północnej oraz możliwość ustalania limitów na niektóre towary.

Good Friday Agreement

Pelosi powołuje się na negatywny wpływ proponowanych zmian na stanowiące filar równowagi politycznej Porozumienia Wielkopiątkowe, które w 1998 roku doprowadziły do uspokojenia sytuacji w północnej części Irlandii. Demokraci mogą zatem wywierać naciski na formę w jakiej odbędzie się Brexit, zwłaszcza, że w USA znajdzie się zapewne grono prawicowych Republikanów, którzy zgodzą się z oglądem sytuacji prezentowanym przez Pelosi. Póki co nie wiemy czy i jak do całej sprawy odniesie się urzędujący prezydent Donald Trump, który walcząc o reelekcję musi podwójnie warzyć słowa i liczyć głosy wyborców.

Johnson idzie na „no deal”?

Może się okazać, że Johnson swoim posunięciem doprowadzi do wyjścia z Unii Europejskiej bez jakiegokolwiek porozumienia. Trudno dziś ocenić jaki ostateczny plan na Brexit ma brytyjski premier, ale zaproponowane ustawy to kij w szprychy całej operacji. Wyjście bez całego szeregu unijnych kagańców pozwoliłoby Wielkiej Brytanii na większą elastyczność, co w czasach po koronawirusie może okazać się zaletą.

Skąd my to znamy…

Decyzje jakie podejmują suwerenne rządy mogą być lepsze, albo gorsze. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i nad gustami i poglądami politycznymi nie ma co dyskutować. Z nimi jest jak z d… – każdy ma swoją.

Gołym okiem jednak widać, że Wielka Brytania jest zawodnikiem wagi znacznie cięższej niż, na przykład, Polska. U nas do strofowania rządu i mówienia co jest dobre, a co złe oddelegowany jest ambasador w osobie Pani Georgette Mosbacher, a Londyn pouczają znacznie wyższe szarże.

Co dalej z Wielką Brytanią?

To jak potoczy się dalej ta sprawa może być doskonałym testem na przyszłą samodzielność Brytyjczyków. Już teraz mówi się o cięciach w zakupie samolotów F-35 z USA i to o niemal 50% i wykorzystaniu pieniędzy na lokalny program maszyn wielozadaniowych Tempest, który może stać się dźwignią dla utrzymania i rozwoju brytyjskiego przemysłu. Niewątpliwie cała Wielka Brytania znajduje się u progu przemian jakie pociągnie za sobą Brexit i zajęcie odpowiednich pozycji wyjściowych może zaprocentować w przyszłości. Czyżby Brytyjczycy powoli zaczynali się pozycjonować w swojej ulubionej roli lokalnego ballancera, powiązanego z innymi państwami, ale ceniącego swoją niezależność? Czas pokaże.

Krzysztof Kuska

Od Redakcji

Bithub Flesz już na naszym kanale YouTube. Zapraszamy codziennie o 19:00 na skrót najważniejszych wydarzeń dnia z branży kryptowalut i finansów, komentarze i rozważania na temat tego, co może przynieść kolejny dzień! Program prowadzi Bitcoin Feniks.

Zobacz najnowszy odcinek:

Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r.uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.