LPP, a właściwie LPP S.A. to polskie przedsiębiorstwo odzieżowe zajmujące się projektowaniem, produkcją i dystrybucją odzieży. Są właścicielami 5 marek takich jak Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay, co stawia ich na czele branży odzieżowej w Polsce. Czy LPP wypowie prawie 30% umów najmu lokali w galeriach handlowych?
Przez ostatnie miesiące byliśmy świadkami niesamowitych problemów, z jakimi zmagały się przedsiębiorstwa odzieżowe. Spółki jak LPP czy CCC zaliczyły na giełdzie ogromne spadki, a mniejsze firmy po prostu się zamknęły. Jednak parę dni temu rząd podał informację o rychłym otwarciu galerii. Spowodowało to, że przedsiębiorstwa z branży odzieżowej zaczęły szybko zyskiwać na wartości. Mogłoby się wydawać, że jest to świetna informacja dla tych spółek i początek wychodzenia z ciężkiej sytuacji. Jednak LPP zamiast się cieszyć, to od środy rozsyła oświadczenia o zrezygnowaniu z umowy najmu. Ta rezygnacja będzie dotyczyła około 30% powierzchni handlowej wykorzystywanej przez spółkę.
Treść oświadczenia spółki
Wobec zaistniałych okoliczności spowodowanych pandemią COVID-19 wykonywanie umów, o których mowa na dotychczasowych warunkach jest trwale niemożliwe, co uzasadnia skorzystanie przez LPP z przysługujących uprawnień.
Spółka zaznaczyła jednak, że jest gotowa do podjęcia rozmów z galeriami handlowymi. Miałyby one na celu omówienie warunki zawarcia nowych umów adekwatnych do nowo powstałych warunków.
Działanie długofalowe?
Mimo wcześniej wspomnianego otwarcia galerii oraz gigantycznego zainteresowania spółkami odzieżowymi, przedstawiciele LPP nie podzielają rynkowego entuzjazmu. Ich zdaniem, zniesienie zakazu handlu nie hamuje ryzyka długotrwałego spadku przychodów. Spowodowane jest to potencjalnym zmniejszeniem się zainteresowania klientów zakupami w galeriach handlowych.
Dodatkowymi argumentami, które popierają ich teorie, są nowe obostrzenia wprowadzane w galeriach, by ograniczyć ryzyko zarażenia się wirusem. Mowa tutaj oczywiście o montowaniu w galeriach handlowych kamer termowizyjnych z pomiarem temperatury, segregacji klientów na różne grupy ryzyka: czerwoną, żółtą i zieloną, ostrzeżenia z megafonów o ryzyku COVID-19 czy obowiązek dokonywania zakupów w maseczkach i gumowych rękawiczkach. Dodatkowo restrykcje obejmą sposób dotykania i przymierzania towaru w sklepie.
Możemy się tylko domyślać, jak wielu klientów zniechęci to do dokonywania zakupów w galeriach handlowych w najbliższej przyszłości. Jednak można śmiało założyć, że jeszcze długi czas nie zaobserwujemy tłumów na wyprzedażach. Dlatego decyzja władz spółki o zmniejszeniu kosztów związanych z wynajmowaną powierzchnią wydaje się logiczna.
Warto jednak pamiętać, że zmiany są związane z projektem tarczy antykryzysowej, który może się zmienić lub zostać odrzucony. Jeżeli do tego dojdzie to dotknie to większą ilość osób niż tylko przedstawicieli branży odzieżowej.