Ile złota posiadają indyjskie żony
Ile złota posiadają indyjskie żony? Tak sformułowane pytanie ma posłużyć za wymówkę do przeanalizowania rynku żółtego kruszcu tego azjatyckiego subkontynentu.
W Indiach złoto od zawsze cieszyło się popularnością jako metal o silnym aspekcie kulturowym i religijnym. Służy także celom zdobniczym i jubilerskim a także przechowywaniu wartości. Ostatnimi laty na rynkach hinduskich zaszły pewne zmiany, które uderzyły w popyt i zaniepokoiły silnie inwestorów indywidualnych z całego świata. Rezultatem był seria często sprzecznych i alarmistycznych doniesień dotyczących Indii i ich rynku złota. Autor postara się przedstawić powody, przez które wolumeny hinduskiego popytu zaliczają dołki.
CHŁONNOŚĆ RYNKU HINDUSKIEGO
Rok 2019 był interesujący dla globalnie liczonej podaży złota. Wyprodukowano łącznie 4,776.1 ton kruszcu, z czego 3,463.7 ton pochodziło z wydobycia a 1,312.5 ze źródeł wtórnych, czyli recyclingu i hedgingu producenckiego. Ustanowiono zatem nowy rekord podażowy, ale za to pierwszy raz od ponad dekady zmniejszyła się podaż sektora wydobywczego.
Tymczasem w Indiach popyt na złoto w formie fizycznej wyniósł w 2019 r. 690.4 ton. Liczba ta stanowi 14.45% światowej podaży. Innymi słowy, prawie co 7 uncja wyprodukowana w świecie trafiała do Indii. Z jednej strony jest to wynik godny podziwu, a z drugiej jest to spadek o 9% y-o-y i jednocześnie drugi najgorszy rezultat ostatniej dekady. Aby uzmysłowić sobie skalę zjawiska autor pozwala sobie przypomnieć dla porównania, że rezerwy złota w posiadaniu NBP wynoszą 228.6 ton.
Po całkiem dobrej pierwszej połowie 2019 r. popyt na złoto zanurkował w H2 o 35% y-o-y. W tradycyjnie słabszym Q3 był to nawet spadek o 59% y-o-y. Spadki popytu wzięły się przede wszystkim z sektorze złota inwestycyjnego i jubilerskiego:
- biżuteria zanotowała spadek z 598.0 ton na 544.6 ton czyli 9% y-o-y;
- na fizycznym złocie inwestycyjnym było to z 162.4 ton na 145.8 ton czyli 10% y-o-y.
Do spadków w pewien sposób przyczyniła się dostępność złota ze źródeł niezarejestrowanych. W szczególności w regionach wiejskich, gdzie biżuteria wykonana ze złota „pochodzenia niewiadomego” sprzedawana była o 2.5% taniej i cieszyła się dużą popularnością.
O czasowej zmianie negatywnego trendu można było mówić w listopadzie i do połowy grudnia. Było to spowodowane Diwali, czyli tradycyjnym indyjskim sezonem ślubnym oraz Dhanteras czyli jednym z sezonowych festiwali. Jednak po ich zakończeniu popyt powrócił do stanu poprzedniego.
Prognozy na 2020 r. mówiły o wzroście popytu do poziomu 700-800 ton. Najnowsze zrewidowane estymacje uwzględniające wpływ Covid-19 rewidują powyższy poziom do 300-400 ton.
JAK ZAPEŁNIĆ DZIURĘ BEZ DNA
Przy takim zapotrzebowaniu wydawałoby się, że krajowa produkcja złota powinna wychodzić mu naprzeciw. Niestety, trwająca tysiąclecia działalność wydobywcza lokalnych historycznych imperiów oraz kilka wieków masowego wydobycia pod zarządem brytyjskim sprawiły, że większość odkrytych złóż została doszczętnie wyeksploatowana.
Dodatkowo w 2001 r. z powodu zmniejszającego się nasycenia złotem i zwiększających kosztów produkcji trzeba było zamknąć kompleks kopalniany Bharat. Od tego momentu indyjskie wydobycie złota skupione jest w trzech kopalniach: Hutti, Uti i Hirabuddini. Wydobycie krajowe od wielu dekad nie przekracza łącznie poziomu 1.5-3 ton złota rocznie. Choć istnieją perspektywy zwiększenia tej liczby poprzez badania i wydawanie licencji zainteresowanemu kapitałowi zagranicznemu, to są one wciąż odległe.
W tej sytuacji nie będzie niespodzianką, że praktycznie całe zapotrzebowanie kraju pokrywa import. W 2019 r. produkcja całkowita wyniosła 777.4 ton i składała się z trzech elementów:
- Podaż krajowa z innych źródeł, czyli np. pozyskiwanie złota jako produktu ubocznego z przetwarzania importowanej czy wydobytej krajowo rudy miedzi. W 2019 r. było to 11.1 ton;
- Pochodząca z recyclingu, czyli przetwarzania złota użytego w układach scalonych sprzętu elektronicznego, który trafił na śmietnik. W 2019 r. było to 119.5 ton;
- Podaż net czyli balans pozostały w kraju po ruchach eksportowych i importowych. Indie posiadają przecież rozbudowane sektory rafinacji metalu i jubilerski. W 2019 r. było to 648,8 ton.
Powyższe, są liczbami estymowanymi. Indie mają bowiem poważny problem z kontrolowaniem przepływu złota na swoje terytorium. Szacunki mówią, że do kraju w 2019 r. nielegalnie przybyło 115-120 ton złota, co jest wzrostem wobec szacowanych w 2018 r. 90-95 ton. Głównym kierunkiem z którego trafiają do Indii nieopodatkowane sztaby od wielu lat jest Dubaj.
Jeszcze innym zjawiskiem mającym wpływ na oficjalne dane jest artisanal and small scale mining (ASM). Mowa tu o półlegalnych i nielegalnych operacjach górniczych, małych kopalniach i rzemieślniczych operacjach wydobywczych. Są one bardzo często kontrolowane odgórnie przez zorganizowane grupy i działają z cichym przyzwoleniem lokalnej policji czy władz otrzymujących swój udział z zysków. Szacuje się że w samych Indiach zaangażowanych w ASM jest 12 mln ludzi. Wolumen wydobytego w ten sposób złota jest praktycznie niemożliwy do oszacowania.
Złoto ze źródeł nieopodatkowanych trafiając na rynki wiejskie i peryferie już w postaci wykonanej lokalnie biżuterii, jest niemożliwe do wyśledzenia. W szczególności w liczącym 1.3 mld ludzi kraju.
CO WPŁYWAŁO NA PODAŻ W 2019?
Poza powyższymi czynnikami lokalnymi, na popyt wpływały także elementy zewnętrzne. W 2019 r. były to aprecjacja cenowa złota, wojna handlowa pomiędzy Pekinem i Waszyngtonem, eskalacja sytuacji w Zatoce Perskiej a także pierwsze od ponad dekady cięcia stóp procentowych w USA.
Dla indyjskiego rynku złota najważniejszym z powyższych była aprecjacja ceny, która w USD wyniosła 10%, ale liczona w indyjskich Rupiach już 13%. Pod względem tonażu przyczyniło się to do spadków popytowych ale ze względów cenowych spowodowało to wzrost wartości biżuterii sprzedanej o 3% y-o-y.
Wzrosty cen przełożyły się na mniejszą dostępność i spowodowały, że na rynku indyjskim bardzo szybko zaczęły zyskiwać na popularności platformy mobilne do handlu „papierowym” złotem. Charakteryzowały się one bardzo niskimi poziomami wejścia, a co za tym idzie dużą dostępnością. Można było zatem zainwestować zaledwie kilka Rupii, podczas gdy cena za uncję zawierała się w 2019 r. pomiędzy 95-112 tys.
Nie tylko dla złota 2019 r. był okresem wzrostów. Amerykańskie SP500 ustanawiało co kilka dni nowe poziomy all-time-high, pociągając za sobą w górę kilka innych indeksów. Również indyjskie Senex i Nifty wchodzące w skład BSE notowały kolejne rekordy. W takiej sytuacji oczywistym było, że dla lokalnych inwestorów złoto nie będzie znajdywać się na liście priorytetów.
REGULACJE I ZASADY
Ostatnimi laty z indyjskiego rynku złota dochodzą wieści dotyczące nowych podatków i regulacji. Poza czynnikami już opisanymi, to właśnie one od kilku lat najbardziej wpływały na zmniejszający się popyt. Przyczyną, dla której każdy rząd dąży do uregulowania rynków, są wpływy podatkowe. A w tym przypadku chodzi o dokładne uregulowanie drugiego największego globalnie rynku złota. Docelowo ma to posłużyć wypełnieniu rekordowej luki budżetowej.
Rząd w New Delhi ostatnimi laty zwiększał podatki na import złota i ponownie zrobił to w lipcu 2019 r. Aktualna stawka wzrosła z 10% do 12.5%. Utrzymano ponadto podatek od dóbr i usług w wysokości 3%, który uiszcza klient końcowy.
Na rynku krajowym, rząd wprowadził obowiązkowe znakowanie złotych produktów jubilerskich. System nazywa się BIS hallmarking i przez ostatnie 20 lat przystąpienie do niego było dobrowolne. Poprzez system znaków i liczb na wewnętrznej części produktu, będzie można potwierdzić m.in. próbę, pochodzenie, rok wykonania i zakład jubilerski który wykonał biżuterię. Nowe zasady weszły w życie 15 stycznia 2020 r. i dają jubilerom dokładnie rok na pozbycie się wszystkich nieoznakowanych zasobów kruszcu. W rezultacie przyczyni się to do zmniejszonego popytu z sektora. Ponadto Indie wprowadzają również swój własny standard gold delivery.
W powyższych zmianach prawnych, docelowo chodzi o uregulowanie chaotycznego rynku i przepływów złota. Zmiany umożliwią ustalenie całkowitej liczby wytwórców złotej biżuterii w kraju, czyli podmiotów podatkowych. Obowiązkowe znakowanie ukierunkowane jest docelowo na walkę z przemytem, nielegalną podażą i zwalczanie podróbek.
JAK ROZLICZYĆ SIĘ Z FISKUSEM
Posiadanie złota przez obywateli nie jest odgórnie limitowane w żaden sposób, jeżeli tylko właściciel jest w stanie przedstawić faktury i udowodnić, że jego źródła dochodu umożliwiły mu zakup. Innymi słowy, że nabył je ze źródeł legalnych i z legalnie zarobionych środków. Jeżeli dochody obywatela wynoszą powyżej 50 Lakh / 5 mln Rupii (ok 65 tys. USD) rocznie, musi obowiązkowo przedstawić informację o posiadanym przez siebie złocie w rocznym zeznaniu podatkowym.
Złoto w Indiach traktowane jest jako aktywo. Dlatego też zyski powstałe ze sprzedaży należy zadeklarować i odprowadzić od nich podatek. W przypadku zbycia złota w przeciągu 3 lat od daty zakupu, należy dodać zysk do przychodów rocznych i uiścić krótkoterminowy podatek dochodowy zależny od progu dochodowego. Przy zbyciu złota będącego w posiadaniu powyżej 3 lat, w roku sprzedaży należy zapłacić długoterminowy podatek dochodowy w wysokości 20.8% zysków minus wcześniejszy.
Dlatego też na wypadek kontroli z lokalnego urzędu skarbowego, konieczne jest posiadanie faktur celem udowodnienia legalności zakupu i jego daty, oraz źródła dochodu umożliwiającego poczynienie inwestycji.
Nie istnieją limity dotyczące dziedziczonego złota. Do wyceny używa się faktur z dnia nabycia produktu. Jeżeli nie jest to możliwe, to celem ustalenia wartości używa się ceny z 1 kwietnia 2001 r. Podobnie działa się w przypadku biżuterii zakupionej przez 1 kwietnia 2001 r.
System karze surowo za unikanie podatków dochodowych. Jeżeli bowiem w obowiązkowej deklaracji rocznej nastąpi zatajenie stanu faktycznego posiadanego złota, w przypadku kontroli skarbowej i stwierdzenia niezgodności może nastąpić konfiskata. Jej dokonanie odbywa się za wyłączeniem pewnych limitów:
- mężatka, do 500 gram złota;
- kobieta niezamężna do 250 gram złota;
- mężczyzna do 100 gram złota.
Powyższe wolumeny mogą być indywidualnie zmienione przez oficera kontrolującego na korzyść posiadającego. Bierze się w tej sytuacji indywidualne czynniki dotyczące rodzinnej tradycji, religii, status finansowy czy poważanie w społeczeństwie.
PODSUMOWANIE
Należy w końcu odpowiedzieć na pytanie tytułowe, czyli „Ile złota posiadają indyjskie żony?”. Wolumeny kruszcu przekazywane z pokolenia na pokolenia, zakupywane sezonowo czy też wręczane w ramach prezentów szacuje się łącznie na 25 tys ton. Indyjskie żony są zatem w posiadaniu 4-krotnie większych rezerw niż amerykański Bank Rezerwy Federalnej. Dodatkowo każda świątynia w kraju posiada złoto liturgiczne, używane sezonowo podczas obrzędów religijnych. Część biżuterii i zdobień, jest z powodów historycznych warta więcej niż nominalna wycena w kruszcu.
Nowe regulacje na indyjskim rynku złota były zapowiadane i stopniowo wdrażane od lat. Strona rządowa spodziewała się w ogólnym rozrachunku zwiększonych wpływów do budżetu państwa. Jednak z powodu pandemii Covid-19 skutek może być teraz wręcz odwrotny.
Działania New Delhi budzą jednak uzasadnione obawy pośród indywidualnych posiadaczy i inwestorów. Fiskus zyskuje bowiem informacje o posiadanym przez obywateli złocie. Czy rząd mógłby się posunąć kiedyś do rekwizycji, w postaci przymusowej wymiany na papiery dłużne, certyfikaty lub gotówkę? Wszystko jest możliwe. Wszak Indie od lat służą za swoisty poligon testowy dla nowych rozwiązań finansowych.
Sytuacja rynku złota w Indiach jest zatem rozwojowa i warto ją obserwować.