Czy Ethereum przebije opór? – Stokarz Czyta Rynek #53
Z kryptowalutą Ethereum (ETH) zawsze związane były astronomiczne wzrosty, bańki spekulacyjne, niedotrzymane i zbyt wysokie obietnice, przy jednoczesnym realnym tworzeniu niesamowitych oraz rewolucyjnych technologii z zakresu programowalności zasobów cyfrowych, teorii inicjatyw ekonomicznych i zachowań użytkowników w rozproszonych ekosystemach, czy wreszcie zdecentralizowanych finansów.
Historia rozwoju drugiej największej kryptowaluty usłana jest spekulacyjnymi szaleństwami pokroju ICO i konfliktami typu rozpad łańcucha w wyniki kradzieży środków przez DAO (stąd właśnie mamy ETC i ETH). Nie zapominajmy jednak, że ETH jest eksperymentem ambitnym, a społeczność deweloperów i użytkowników wyciąga wnioski z przeszłych porażek.
Ciąg zdarzeń związanych z Ethereum, który mam przyjemność obserwować od 3 lat, porównać mogę do ewolucji organizmu. Bardzo złożonego i z każdym dniem bogatszego o nowe części. Rozwój takiego organizmu jest jednak nieco inny, niż spodziewalibyśmy się tego po małym psie lub kocie. Z racji swojej zdecentralizowanej natury, ewolucja Ethereum przebiega gwałtowniej, a kolejne mutacje wpływają tylko na niektóre części ekosystemu. Dodatkowo, w każdej chwili jesteśmy w stanie przyłączyć się do tego organizmu, propagując nowe idee i tworząc rozwiązania. Taki „otwarty” organizm, ze swojej architektury jest bardziej odporny na błędy wynikające z zabójczych mutacji.
Spójrzmy chociażby na manię ICO. Dziesiątki miliardów dolarów wyparowały w ciągu kilku tygodni po upadku masowego szaleństwa. Typowa bańka – lecz z jedną nietypową zmienną. ICO nie było częścią designu Ethereum a jego wypadkową, która została sprytnie przez użytkowników zauważona i wykorzystana (to samo obserwujemy dziś z atakami na projekty DeFi). Kiedy ta „mutacja” została wpierw przyjęta, później rozrosła się na cały ekosystem, a gdy finalnie umarła z racji wykazywania się zbyt wielką agresją, sieć Ethereum zyskała czas na wyzdrowienie. Żaden zamknięty, scentralizowany system nie byłby w stanie dalej zainteresować sobą użytkowników po takim ciosie (straty finansowe należą do tych najboleśniejszych).
Powstały mniej agresywne idee, takie jak DeFi i związane z nimi produkty skierowane na użytkowników ekosystemu: możliwość generowania pasywnego dochodu z posiadanych kryptowalut (gdzie zdrową przeciwwagą jest ryzyko związane z deponowaniem środków w smart kontrakcie), flash loans, zdecentralizowane giełdy i stablecoiny. Te ostatnie będą w przyszłości szczególnie ważne, gdyż ekosystem kryptowalut jak wody potrzebuje niezależnego źródła powiązania krypto-fiat, a w obliczu doniesień o kolejnych blokadach poszczególnych adresów USDC (w przeszłości to samo miało miejsce z USDT), scentralizowane stablecoiny niosą ze sobą zbyt duże ryzyko.
Ethereum jeszcze przez wiele lat pozostanie polem do pionierskich eksperymentów z zakresu kryptografii, zdecentralizowanych systemów, rozproszonego designu i gromadzenia się światowej społeczności ponad podziałami etnicznymi, krajowymi i gospodarczymi. Bariera wejścia jest coraz mniejsza. Jeśli przedstawiony przeze mnie wyżej koncept mutacji nie wpłynie na powstanie zbyt agresywnego czynnika dla sieci (np. gdy w wyniku zmiany desingu sieci, przypadkowym, opłacalnym ekonomicznie, następstwem byłaby powolna destrukcja części samego „organizmu”), nam inwestorom i traderom pozostaje tylko jedno zadanie – odnaleźć moment, w którym Ethereum wkroczy w „pozytywny” trend rozwoju sieci, bez zagrożeń wynikających z późnego stadium mutacji.
Czy DeFi znalazło się w fazie agresywnej ekspansji kapitałowej?
Spójrzmy na objawy szczytu agresywności ICO. Jaka była jego charakterystyka?
- Około 200 miliardów pustego kapitału.
- Nowe giełdy, firmy i platformy skierowane jedynie na tworzenie nowego ICO.
- Od 30 do 50 tysięcy USD pobierane przez firmy-krzaki za konsultacje w sprawie ICO.
- Tysiące nowych tokenów, starających się wygryźć resztki funduszy dla siebie.
Kiedy agresja niezwiązana z tworzeniem produktu staje się bardziej opłacalna ekonomicznie dla firmy pracującej nad technologią w ekosystemie Ethereum, należy się wycofać z inwestycji, gdyż dany „pozytywny trend” jest już na wymarciu. Możemy to dostrzec spoglądając na prospekty finansowe nowych projektów z danej dziedziny. Jeśli więcej niż 1% środków przeznaczonych jest na zabiegi marketingowe w świecie kryptowalut, lepiej od razu zamknąć swój portfel.
Jak prezentują się obecne liczby DeFi?
Value Locked (czyli ile tokenów o konkretnej wartości zablokowane jest w smart kontraktach produktów DeFi – np. jeden WBTC, czyli Wrapped Bitcoin – Bitcoin na Ethereum, reprezentuje ~$9400 dolarów zablokowanej wartości) pozwala nam spojrzeć na dwie rzeczy:
- Jakie jest obecnie zainteresowanie protokołami DeFi
- Ile USD kapitału wystawione jest na ryzyko związane ze zdeponowaniem środków w smart kontraktach (patrz: MakerDAO Vault Liquidation event w czasie marcowego spadku ceny ETH do $86 USD)
Aktualne VL DeFi stanowi zaledwie 1.5% kapitału, który „był w ICO”. Jednocześnie kapitalizacja poszczególnych kryptowalut DeFi: LEND, SNX, COMP mieści się na poziomie 100-500 milionów USD. Protokoły, które dostarczyły realnej wartości i są używane przez użytkowników można policzyć na palcach jednej ręki (DeFi List). Co więcej zadowala również fakt, że protokołów NIE UŻYWANYCH (tzw. tokenów-wydmuszek) na horyzoncie brak, a raczej są to pojedyncze przypadki.
O wiele bardziej popularne w mediach stają się ataki na różne smart kontrakty i wysublimowane kradzieże środków użytkowników DeFi, lecz nie są one na tyle popularne, aby mówić o wysokiej agresji tej „mutacji” – a raczej inicjatywy ekonomicznej. Choć nagroda jest wysoka, jeśli przyjrzymy się poziomowi skomplikowania poszczególnych ataków, dokonywane są one przez ekspertów od smart kontraktów. Jednocześnie wzrost wartości tokenów DeFi jasno wskazuje, że inicjatywa ekonomiczna stoi dziś po stronie budowy, a nie niszczeniu protokołów i produktów.
Hipoteza: znajdujemy się obecnie na końcu początkowej fazy trendu DeFi, który będzie miał pozytywny efekt na cenę Ethereum w 3 i 4 kwartale tego roku. Jednocześnie opłacalne może być inwestowanie w nowe projekty DeFi oraz poznawanie ich tokenomii i designu.
Analiza techniczna Ethereum
Nieważne, jak przekonywująca byłaby obecnie panująca narracja (tym razem jest to DeFi), naszym wyznacznikiem tego, co uważa rynek, powinien być wykres kursu. Na wysokich interwałach pary ETH/USD dostrzegamy cenę poruszającą się w niekończącym się kanale horyzontalnym. I choć przyprawiał nam on wiele rozterek przez ostatnie tygodnie, to wygląda na to, że powoli sprawy mają się ku końcowi.
Dolnymi szarymi liniami oznaczyłem moment, w którym kurs zszedł po wyczyszczenie swing low. Po zrobieniu tego, cena odbiła i w środę doszła ponownie do górnego ograniczenia. Historycznie, im więcej podejść pod daną strefę oporu/wsparcia, tym słabsza się ona staje. Pod to samo gram w przypadku Ethereum.
Jeśli jeszcze nie posiadasz pozycji LONG na ETH/USD, sugeruję dwie strategie. Wyjście kursu ponad szarą linię i dwa do trzech dni konsolidacji na tym poziomie. Wtedy wejście w pozycję long. Dlaczego warto poczekać? Gdyż możliwe jest przebicie tego poziomu i szybki powrót w dół. Dlatego warto poczekać na akceptację (spójrzcie na BTC na poziomie $6800-$7100).
Druga taktyka – retest na około $234.5 USD – budowa pozycji long z targetem na $268 USD i SL poniżej swing low (o ile takowe się utworzy).
Jak pokazywałem w poprzednich analizach (linki do ostatnich artykułów znajdziecie na końcu tekstu), ponowne dojście do zielonego ograniczenia kanału horyzontalnego spowoduje ekspansję i wzrost. Kurs ETH/BTC poszedł ponad środek kanału i strategia się sprawdziła. Kontynuujemy zatem przedstawiony wcześniej pomysł. Co dalej?
Średnioterminowo na parze ETH/BTC spodziewam się dojścia do pomarańczowego poziomu oporu. Tam też prawdopodobnie dostaniemy chwilową korektę. Interwał na wykresie to 1D (jedna świeca = 1 dzień), zatem daję tej pozycji około tygodnia na realizację. Wyjście z pozycji w przypadku ponownego zejścia do zielonego kanału – będzie to dla mnie sygnał, że nie miałem racji ze swoim longiem.
Analiza techniczna BTC + LONG COMP, EOS, TROY
Średnie ruchome mówią jasno – znajdujemy się w akumulacji trendu wzrostowego i pod to również zamierzam grać w przyszłym tygodniu. Inwalidacja tej strategii nastąpi wtedy, gdykurs Bitcoina zejdzie ponownie do poziomu $9050-$9100.
Zagrania long? No jasne! Ponownie rozgrywam to, co potrafię najlepiej. Horyzontalna akumulacja po impulsie wzrostowym, zajęcie pozycji long i target w postaci 0.8-1.5x dzienne ATR.
Widząc kapitał napływający do altów, zajmuję również 3 inne pozycje. Long COMP (projekt DeFi), Long EOS oraz Long TROY (tani shitcoin).
Życzę Wam wszystkim owocnego handlu w tym tygodniu i widzimy się w następny czwartek!
Link do poprzednich artykułów z serii:
- Stary Człowiek i Kryptowaluty – Stokarz Czyta Rynek #50
- Inwestorzy Grayscale akumulują BTC – Stokarz Czyta Rynek #51
- DeFi: Czy warto teraz zainwestować? – Stokarz Czyta Rynek #52
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r.uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.