Jak to możliwe, że rubel radzi sobie dziś lepiej od dolara?

Na początku marca tego roku, chwilę po agresji Rosji na Ukrainę, waluta fiducjarna Federacji Rosyjskiej zanotowała gwałtowny spadek. W obliczu nakładanych na ten kraj sankcji wydawało się to całkowicie normalne. Sytuacja szybko uległa jednak zmianie – rubel odbił się od dna i wciąż nic nie może go zatrzymać. Amerykańscy (i nie tylko) ekonomiści zachodzą więc w głowę, jak to możliwe, że rubel, pomimo surowych sankcji, notuje najlepsze wyniki od lat.

Po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, kraje sprzeciwiające się napaści przystąpiły do nakładania sankcji. Jedne bardziej dynamicznie, inne znacznie mniej, wszystko wskazywało jednak na to, że kraj agresora zmierza ku nieuchronnej, ekonomicznej katastrofie.

Nic więc dziwnego, że pod koniec lutego obywatele Federacji Rosyjskiej tłumnie ruszyli do banków w celu wypłacenia jak największej ilości gotówki. Kurs Rubla poszybował na łeb, na szyję i wszyscy byli zgodni co do tego, że Rosja zmaga się z tzw. „paniką bankową” (ang. bank run). Jakby tego było mało, Komisja Europejska w porozumieniu z zachodnimi sojusznikami, nałożyła ograniczenia na międzynarodowe rezerwy Banku Centralnego Rosji.

W kwietniu sytuacja zaczęła jednak nie tylko wracać do normy, ale kurs rubla zaczął zastanawiająco szybko rosnąć. Przyczyn takiej sytuacji może być wiele, ale za najważniejsze z nich uznaje się zintegrowanie przez Bank Centralny Rosji kursu Rubla ze złotem – od teraz 5000 rubli miało być równe gramowi złota. Do tego dochodzą jeszcze obniżki stóp procentowych oraz zmuszenie krajów kupujących od Rosji gaz do uiszczania opłaty w rublach.

Źródło: Bloomberg

W drugiej połowie kwietnia rosyjski rubel wrócił do poziomów sprzed wojny, by na chwilę później stać się jedną z najlepiej prosperujących walut na świecie. W wywiadzie udzielonym CBS, profesor Harvard Kennedy School, Jeffrey Frankel, uznał zaskakujące wzrosty rubla za „sytuację nietypową”. Choć o skali nakładanych przez Zachód sankcji słyszy się powszechnie od dawna, dane pokazują, że rubel nie wiele sobie z nich robi i notuje rekordowe wartości w stosunku do walut zachodnich.

Swoje zdanie na temat całej sytuacji wyraziła także Tatiana Orlova, jedna z czołowych ekonomistek Oxford Economics. Według niej, spadek wolumenu eksportu rosyjskich towarów jest niczym przy tempie wzrostu cen na zachodzie. „W Rosji rozbieżność pomiędzy importem a eksportem jest ogromna, dlatego dochodzimy do paradoksalnej sytuacji, w której pomimo załamania importu, eksport gwałtownie rośnie”, dodała Orlova.

W tym samym czasie USA i kraje Europy Zachodniej zmagają się z co raz bardziej dramatyczną inflacją. Mimo tego, prezydent Stanów Zjednoczonych twardo zapewnia, że „ekonomia Stanów Zjednoczonych jest w najlepszej kondycji od wielu lat oraz w lepszej niż w jakimkolwiek innym kraju na kuli ziemskiej”. Ciężko jednak zawierzyć słowom Joe Bidena, zwłaszcza w kontekście powyższego wykresu Bloomberga oraz codziennych zakupów w sklepach.

Może Cię zainteresować:

DolarEkonomiaFinanseRosjarubelUSA
Komentarze (0)
Dodaj komentarz