Byczy sentyment wraca na rynek. Złoto będzie drożeć?

Po trwającym od wiosny okresie dryfu nastrojów i słabego zainteresowania, rynek złota doświadcza powoli odrodzenia hossy. Inwestorzy detaliczni ponownie zwracają uwagę na złoto i metale szlachetne. Analitycy branżowi zalecają jednak ostrożność, podkreślając obecność oporu na krytycznym poziomie 1 980 USD. I choć poważny przełom w trajektorii cenowej może jeszcze nie mieć miejsca dopóki nie napłyną najważniejsze dane makroekonomiczne, to aktualna dynamika na rynku złota jest warta już teraz szczegółowej analizy.

Złoto czeka na dobre makroekonomiczne wiatry

Daniel Pavilonis, starszy strateg rynkowy w firmie RJO Futures, wskazuje na słabe dane inflacyjne jako zapas paliwa dla dalszego ruchu cen złota. Pomimo tego pozytywnego czynnika, inwestorzy pozostają jednak w dużej mierze niezdecydowani, oczekując na jasne sygnały z amerykańskiego banku centralnego, czyli Rezerwy Federalnej, dotyczące poziomu stóp procentowych. Bez konkretnych informacji inwestorzy są ostrożni w podejmowaniu brzemiennych w skutkach decyzji na rynku.

Pavilonis zauważa, że Fed może niechętnie rezygnować z walki z inflacją, co skutkowałoby utrzymaniem wysokich rentowności obligacji, które mogłyby potencjalnie ograniczyć wzrostową trajektorię złota. Jednak gdy tylko stanie się dla każdego oczywiste, że Fed zakończył już podwyżki stóp procentowych, złoto może z łatwością złapać wiatr w żagle.

W środowisku neutralnych stóp procentowych złoto posiada prowzrostowe czynniki, które mogą wpływać na jego ceny. Jak sugeruje Pavilonis, gdy Rezerwa Federalna zakończy podnoszenie stóp procentowych, inwestorzy mogą zwrócić się w stronę złota jako bezpiecznej przystani lub zabezpieczenia przed niepewnością geopolityczną. Czynniki te, w połączeniu z potencjałem osłabienia dolara amerykańskiego, przyczyniają się do pozytywnych perspektyw dla złota w dłuższej perspektywie.

Zobacz też: W co zainwestować 50, 100, 500 tys. złotych? Polscy eksperci udzielają ciekawych odpowiedzi

Ulica bardziej optymistyczna niż Wall Street

Portal Kitco zaprezentował swoją ankietę pt. „Kitco News Gold Survey” dostarczającą spostrzeżeń zarówno od analityków z Wall Street, jak i inwestorów detalicznych na temat dynamiki cenowej metali szlachetnych. Spośród 20 analityków z Wall Street, którzy wzięli udział w badaniu, 45% spodziewa się wyższych cen, podczas gdy 45% oczekuje ruchu bocznego. Tylko 10% analityków zajęło niedźwiedzie stanowisko w sprawie złota w najbliższym czasie.

Źródło: Kitco

Przejdźmy jednak do tzw. Main Street, czyli przysłowiowej „ulicy”. W ankiecie internetowej z udziałem 592 respondentów 61% było byczo nastawionych do złota, 25% przewidywało spadek, a 14% pozostało neutralnych. Wygląda na to, że bycze nastroje wśród inwestorów detalicznych osiągnęły najwyższy poziom od miesiąca kiedy to ostatnio przeprowadzane było badanie, i to pomimo ich zastrzeżeń co do potencjalnego wybicia. Wydaje się, że rynek się z tym zgadza, a ceny powinny zakończyć tydzień na poziomie około 1 979 USD za uncję.

James Stanley, strateg rynkowy w firmie StoneX, podkreśla znaczenie poziomu oporu 1 980 USD w perspektywie krótkoterminowej. Chociaż byczy impet pchnął złoto ponad poziom wsparcia 1 900 USD, dopiero okaże się, jak zareagują sprzedający, gdy opór zostanie przetestowany na poziomie 1 980 USD lub nawet 2 000 USD.

Darin Newsom, starszy strateg rynkowy platformy Barchart.com podkreśla wskaźnik RSI na wykresie dziennym złota który sugeruje stan wykupienia z powodu szybkiego i nagłego wzrostu. Chociaż przewiduje on pewną presję sprzedażową na złoto na początku następnego tygodnia, nie spodziewa się poważniejszych spadków. Newsom uważa, że długoterminowy trend spadkowy indeksu dolara amerykańskiego może zapewnić fundamentalne oparcie dla rynku złota.

Zastrzeżenie: Tekst ma charakter wyłącznie informacyjny a zawarte w nim informacje nie stanowią porady inwestycyjnej.

Może Cię zainteresować:

Hossametale szlachetnerynek bykawzrostyZłoto
Komentarze (0)
Dodaj komentarz