Kryptowaluty ponownie dziś tracą ponieważ dane makro z amerykańskiej gospodarki wskazują, że Rezerwa Federalna będzie musiała zrobić znacznie więcej niż do tej pory by schłodzić presję inflacyjną.
Co się stało?
Inflacja PCE, podstawowy wskaźnik na który zwraca szczególną uwagę Fed (szczególnie bazowa PCE, z wyłączeniem cen żywności i energii) wzrosła w ujęciu rocznym do 4,7% wobec 4,3% oczekiwań analityków. Dołączyła tym samym do poprzednich, pesymistycznych dla byków odczytów które pokazywały, że dezinflacja mogła być tylko chwilową fatamorganą. Rodzi się więc podstawowe pytanie, czy wobec sytuacji w której inflacja PCE rośnie pomimo faktu, że Fed ma za sobą jeden z najbardziej agresywnych cykli podwyżek stóp w historii i w zaledwie 8 miesięcy podniósł je do 4,5% mówienie o poziomach docelowych (do niedawna jeszcze niewyobrażalnych) rzędu 5-5,5% jest w ogóle zasadne? Czy może Rezerwa Federalna wspomina o nich wyłącznie po to, by nie spowodować skoku stresu na rynkach finansowych?
Krnąbrna presja cenowa
Choć oczekiwania inflacyjne w USA sa na poziomach z 2021 roku (na szczęście spadły), rynek pracy jest wciąż tak rozgrzany, a płace wysokie, że konsumenci po prostu kupują. Na złość Powellowi i bankowi centralnemu, pozostają bardzo mocni co grozi ewentualnym powrotem inflacji a jak pokazały lata 70-te odradzający się trend inflacyjny bywa szczególnie niebezpieczny. Dlatego Fed będzie musiał zrobić wszystko co trzeba, by ostudzić popyt nie wywołując jednocześnie recesji i nie zabijajac gospodarki choć niektórzy członkowie Fed-u m.in. Loretta Mester z Cleveland wskazują, że ryzyko 'zrobienia zbyt mało’ znacząco przewyższa ryzyko 'zrobienia zbyt dużo’.
Możemy zatem spodziewać się, że Jerome Powell (choć czołowy jastrząb, James Bullard wypadł dziś relatywnie gołębio) będzie chciał pokazać w marcu rynkom 'gdzie raki zimują’ i przestanie robić dobrą minę do złej gry. Niewykluczony jest nawet 'performance’ zbliżony do słynnego letniego kilkuminutowego monologu w Jackson Hole. Poważny, konkretny, krótki – dość uśmieszków, wzmianek o globalnej dezinflacji i puszczania oczek do Wall Street. Według autora artykułu w obecnej sytuacji prawdopodobna jest podwyżka o 50 pb w marcu, choć analitycy wg. FedWatch na CME wyceniają jej szanse na około 30%.
Czy naprawdę tak będzie?
Tego oczywiście nie wiemy, ale patrząc na aktualne dane z gospodarki: wzrost dochodów i wydatków Amerykanów (dane z dziś), co najgorsze wzrost bazowej inflacji PCE (po niższym od oczekiwanego spadku CPI, bazowej, PPI) przy ekstremalnie napiętym rynku pracy (ostatnie wnisoki o zasiłek tzw. 'claimsy’ znów poniżej oczekiwań) oznacza, ze Fed prawdopodobnie co najmniej zasugeruje powrót do poprzedniej 'bezlitosnej’ narracji 'whatever it takes’ tj. zrobimy wszystko co trzeba. Teraz najważniejszym wydarzeniem będzie oczywiście NFP w marcu.
Co z krytpowalutami?
Możemy spodziewać się, że wraz z jastrzębim Fedem aktywa ryzyka znów oberwą – nie, tym razem prawdopodobnie nie będzie inaczej (chyba, że Rezerwa Federalna nie zaostrzy narracji mimo mocnych danych). Spadek płynności na giełdach, wielka migracja inwestorów w stronę 'fixed income’ i wyższy yield z tzw. 'stopy wolnej od ryzyka’. W końcu kto nie chciałby spać spokojnie gdy inflacja i Fed kapryśnie skaczą po psychice inwestorów?
Bitcoin od strony wszelkich istotnych wskaźników on-chain uformował wiarygodną formację dna w okolicach 16 000 USD – może jednak nie oprzeć się jej ponownemu przetestowaniu. Rozwiązanie to mogłoby okazać się nawet korzystne dla byków w długim terminie i potencjalnie napędziłoby dłuższy (i być może mniej kwestionowany przez wszelkich wątpiących) cenowy rajd. Podobna sytuacja miała miejsce m.in. w czasie bessy 2015 roku, gdy Bitcoin dwukrotnie w bessie napotykał na wsparcie testując ekstremalne fazy wyprzedania.
Główna kryptowaluta cofa się obecnie do 23,000 USD po tym jak opór 25,000 USD okazał się niemożliwy do przejścia. Pamiętajmy – to właśnie przy 25,000 USD przebiega SMA200 na interwale tygodniowym (z niewiarygodnie silnego wsparcia potencjalnie stała się niewiarygodnie silnym oporem) i to na tym poziomie uformował się groźnie brzmiący 'krzyż śmierci’ na interwale W1. Okres od piątku do poniedziałku pokaże prawdopodobnie czy rzeczywiście z kryptowalut uleciało powietrze, czy też Bitcoin wziął tylko oddech by rozpędzić się i ku zaskoczenium wszystkich pokonać kluczowy opór. Jednak bez wsparcia poztyywnego sentymentu na indeksach, prawdopodobnie nie ma na to liczyć.
Może Cię zainteresuje: