Bitcoin już od dwóch miesięcy znajduje się w korekcie, która przyszła po całym kwartale wzrostów. Obecnie znajdujemy się w strefie, w której klastruje się wiele stref i mierzeń. Bitcoin formuje też byczą flagę/klin – analiza możliwych scenariuszy.
Mierzenia wewnętrzne i korekta 1 do 1 – analiza
Przejdźmy od razu do rzeczy i przyjrzyjmy się klastrowi (miejsce nakładania się) kilku ciekawych stref. Są to zarówno strefy wewnętrzne oraz zewnętrzne, a także dosyć duża korekta 1:1.
Pierwszą strefą jest 0.38 dużego mierzenia Fibonacciego, całego ruchu wzrostowego. Mierzonego od ostatniego dołka w okolicach 15 000 dolarów za jedną sztukę BTC.
Kolejną strefą jest 0.5 „mniejszego” mierzenia Fibonacciego. To oznacza, że Bitcoin, od swojej ostatniej fali wzrostowej (która rozpoczęła się 10 marca), powrócił dokładnie do połowy tego wzrostu. To bardzo istotna strefa, z której cyfrowy król „lubi zawracać”. Poprzednia strefa 0.38, nie została obroniona. Mogliśmy tak przypuszczać już przy pierwszej wizycie ceny w tej strefie, kiedy to jednym długim knotem strefa 0.38 została po prostu przebita. Tym razem mierzenie 0.5 zostaje zaliczone po raz pierwszy – weszliśmy do niej wyraźnie i cena w niej na ten moment zastanawia się co zrobić dalej.
UWAGA – bardzo ważnym, acz negatywnym sygnałem jest fakt, że nie ma na ten moment żadnej wyraźnej reakcji popytowej. Nie obserwujemy nagłego wybicia do góry, czy czegoś na kształt formacji V-shape (na żadnym z interwałów!). Strefa nie wybroniła ceny na jej granicy (czyli 27275 dolarów +/- kilkanaście dolarów), tylko wyhamowała cenę dopiero po wyraźnym wejściu w jej obręb. To jeszcze nie przesądza możliwości „odjechania” z tych rejonów, ale musimy mieć na uwadze po prostu brak wyraźnej reakcji na naprawdę istotny rejon wynikający z analizy technicznej.
Jest to o tyle zastanawiające, że ilość stref, które się na siebie nakładają w tym rejonie jest naprawdę duża.
Kolejnym istotnym mierzenie jest powtórzenie poprzedniej korekty, największej w tegorocznym trendzie wzrostowym.
W tym przypadku również dopiero przy wczorajszych spadkach cena Bitcoina znalazła się w tym obszarze po raz pierwszy. Wcześniej zawracała tuż przed linią powtórzenia korekty (w granicy 0,25% różnicy ceny).
Zobacz też: To Korea Północna jest odpowiedzialna za tę kradzież! 100 milionów dolarów znika z portfeli kryptowalutowych
Mierzenia zewnętrzne – analiza
Istotność regionu, w którym znalazł się właśnie Bitcoin, ukazuje się dopiero przy nałożeniu różnych mierzeń zewnętrznych. Możemy zaobserwować tutaj bardzo precyzyjne nakładanie się kolejnych sektorów wynikających z mierzeń branych z istotniejszych korekt wewnętrznych.
Przeanalizujmy kolejne strefy, zaczynając od największych korekt – analiza.
Mierzenie pierwszej dużej korekty w trendzie (z końcówki kwietnia, wciąż nie powtórzonej swoją drogą) wyrysowało strefę 1.618. Wcześniejsza strefa 1.272 wybroniła cenę dwukrotnie – na 6% i 9% wzrostów.
Następna mierzona korekta, z połowy maja (reakcja właśnie ze wspomnianego przed chwilą 1.272), wyrysowuje nam również strefę 1.272. Tu również weszliśmy głębiej w tę strefę, ale jej nie przebiliśmy.
Przyjrzyjmy się jeszcze jednej, ostatniej wyraźnej korekcie – tam też możemy zaobserwować reakcję z zewnętrznego mierzenia 1.272. W przypadku tego mierzenia mamy już natomiast reakcję równo z linii wyznaczonej strefy – wyraźna reakcja popytowa.
Żeby lepiej zobrazować ilość stref, które możemy znaleźć w tym miejscu, zostały nałożone one wszystkie na poniższy wykres.
Ilość mierzeń, które spotykają się w tym miejscu jest naprawdę godna zauważenia. Dodatkowo, żadna z tych stref nie została przez wykres ceny przebita, co może być pozytywnym sygnałem prowzrostowym.
Jeszcze jedną rzeczą, przemawiającą za możliwością kończenia tej dwumiesięcznej korekty, jest wyraźnie rysujący się klin lub flaga na wykresie. W zależności jak podejdziemy do narysowania tej formacji, jest ona bardzo wyraźna i przede wszystkim – duża. Naprawdę ciężko zignorować ten fakt. Obecnie znajdujemy się w dolnej bandzie tego klinu/flagi.
Co mogłoby nas powstrzymać?
Wykres ceny Bitcoina pod wieloma względami układa się wyraźnie prowzrostowo i pozwala wyciągać wnioski, że to może być już koniec tej przedłużającej się korekty. Tak sugeruje analiza. Zastanawiającą rzeczą jest fakt, że cena bardzo skromnie i niechętnie zareagowała na wejście w klaster tylu stref. Z jednej strony to może być sygnał na słabość Bitcoina, z drugiej to odbicie po prostu może budować się stopniowo i powoli. Takie spokojne budowanie się ceny jest dla rynku tak naprawdę lepsze, gdyż daje mocniejsze fundamenty. Nie jest szaleńczym odbiciem, które tak samo jak szybko wzrosło, może tak samo szybko spaść.
Ale największym „killerem” oczekiwanych wzrostów może mieć po prostu… środek wakacji i opisywane już wcześniej „sell in may and go away”. Mimo wszystko jesteśmy w środku dosyć (zazwyczaj) spokojnego czasu na rynkach, który charakteryzuje się właśnie marazmem i częstymi spadkami. Zaliczenie tych stref może tylko wyhamować spadek ceny i przerodzić się w męczący ruch boczny. Z takiego ruchu moglibyśmy wydostać się dopiero za około miesiąc lub dwa, gdy instytucje i gracze giełdowi na nowo będą interesować się rynkiem.
Najczarniejszym scenariuszem są oczywiście dalsze spadki i wędrówka ceny Bitcoina po nowe dołki w okolicach 12 000 dolarów. Jeśli opisywane dziś obszary nie utrzymałyby ceny Bitcoina w ryzach, to poniżej moglibyśmy wyznaczać kolejne strefy i klastry. Najbliżej byłoby chociażby kolejne 0.618 na 23800 dolarów, które klastrowałoby się z dużym 0.5 na 23200 dolarów. To kolejne 7% w dół.
Co postanowi zrobić Bitcoin przekonamy się najprawdopodobniej w weekend lub zaraz po nim. Jeśli cena będzie niemrawo poruszać się w tym samym zakresie – będzie to prawdopodobnie początek ruchu bocznego.