Wojna między „frankowiczami” a polskimi bankami trwa
W ostatnich latach kwestia polskich obywateli posiadających kredyty hipoteczne denominowane we frankach szwajcarskich była kontrowersyjnym tematem. Wielu kredytobiorców znalazło się w trudnej sytuacji finansowej z powodu wysokiego kursu franka, co spowodowało, że ich miesięczne raty hipoteczne stały się nie do udźwignięcia. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację podejmowano się prób uzyskania uznania nieważności zawartych umów kredytowych podając jako powód ich nieuczciwe warunki, jednak polskie banki konsekwentnie odrzucały takie roszczenia. Jednakże niedawno wydane stanowisko Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w tej sprawie może zupełnie zmienić sytuację dla polskich „frankowiczów”.
Opinia rzecznika TSUE potężnym ciosem w polski system bankowy
Stanowisko rzecznika TSUE które zostało wydane w październiku 2022 roku, stwierdza, że kredytobiorcy mogą domagać się od banków odszkodowania wykraczającego ponad zwrot uzyskanych korzyści pieniężnych, jeśli ich umowa kredytowa zostanie uznana za nieważną z powodu zaproponowania nieuczciwych warunków.
Stanowisko to zostało wydane w odpowiedzi na sprawę, w której jeden z polskich kredytobiorców próbował uzyskać uznanie nieważności swojej umowy kredytowej na podstawie nieuczciwych warunków, a następnie uzyskał odszkodowanie od banku. Stanowisko Rzecznika Generalnego nie jest wyrokiem, ale jest znaczącym wskazaniem kierunku, jaki TSUE może obrać w tej sprawie, a ma ona zostać rozstrzygnięta w najbliższych miesiącach.
Sytuacja budzi duże zaniepokojenie w polskim sektorze finansowym, a w szczególności w bankach, które posiadają te pożyczki. Polska Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) oszacowała, że jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE ostatecznie opowie się po stronie pożyczkobiorców w tej sprawie, banki mogą stawić czoła roszczeniom odszkodowawczym wynoszącym około 100 miliardów złotych. To stanowiłoby znaczne ryzyko dla stabilności polskiego systemu finansowego i mogłoby potencjalnie doprowadzić do jego upadku. Koszt sam dla sektora bankowego mógłby być katastrofalny, co mogłoby mieć poważne efekty uboczne dla szerszej gospodarki.
Zobacz też: GPW to pustynia? Niepokojący raport PwC za 2022 r.
Nowy epizod starego konfliktu
Kwestia kredytów hipotecznych denominowanych w szwajcarskich frankach była przedmiotem kontrowersji, debaty publicznej i nagłówków medialnych w kraju nad Wisłą przez wiele lat. W następstwie światowego kryzysu finansowego w latach 2007-2009 wielu polskich obywateli zaciągnęło kredyty denominowane w tej obcej walucie, przyciągniętych wówczas niższymi stawkami procentowymi dzięki m.in. ówczesnej polityce tamtejszego banku centralnego. Jednakże, wraz ze wzrostem wartości franka w stosunku do polskiego złotego, wielu kredytobiorców zdało sobie sprawę, że ich miesięczne raty hipoteczne stały się w pewnym momencie nie do udźwignięcia. Sytuacja ta została pogorszona faktem, że wiele umów kredytowych zawierało klauzule, które efektywnie przenosiły ryzyko wahania kursów walutowych na kredytobiorcę.
Wielu „frankowiczów” próbowało uzyskać wyrok lub decyzję unieważniającą ich umowy kredytowe, lecz polskie banki konsekwentnie odrzucały takie roszczenia. Spowodowało to sytuację, w której wielu kredytobiorców ma trudności ze spłacaniem swoich zobowiązań, podczas gdy banki nadal czerpią zyski z sowitych odsetek. Sytuacja ta była przedmiotem intensywnych debat politycznych, a wielu reprezentatów partii politycznych domagało się znalezienia rozwiązania, które złagodziłoby ciężar dla obywateli RP.
Zobacz też: Twórcy Fanadise i FancyBears NFT puścili inwestorów z torbami? Twitter oskarża
„Frankowicze” i Związek Banków Polskich komentują
Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej została szeroko i cieple przyjęta przez „frankowiczów” i ich obrońców, którzy uważają ją za istotny krok w kierunku uzyskania sprawiedliwości dla tych, którzy zostali dotknięci problemem kredytów hipotecznych denominowanych w frankach szwajcarskich. Jednak spotkała się ona z niepokojem ze strony sektora bankowego, który obawia się, że koszt roszczeń odszkodowawczych może być dla nich katastrofalny i, jak na ironię, nie do udźwignięcia. Sytuacja ta prawdopodobnie będzie przedmiotem intensywnych debat politycznych w nadchodzących miesiącach, gdy polski rząd będzie szukał rozwiązania, które będzie akceptowalne dla wszystkich stron.
Związek Banków Polskich zaznacza, że opinia TSUE nie jest wiążąca. Prawnie liczy się tylko to, co orzeknie Trybunał (stanie się to zapewne w drugiej połowie br.). Niemniej często wyrok Trybunału pokrywa się z tym, co wcześniej zaopiniuje Rzecznik. Związek przypomina także, że opinia Rzecznika TSUE nie oznacza, że frankowiczom należy się od banków dodatkowe wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, ale że ustalenie tego należy do sądu krajowego. Zwraca też uwagę, że Rzecznik nie wypowiedział się o roszczeniu banku o waloryzację kapitału. Takie roszczenie uznał za zasadne Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 10 lutego br.
Sytuacja jest rozwojowa.
Może Cię zainteresować: