Wstępne dane o inflacji w Polsce wg. GUS za listopad wskazały 6,5% wobec 6,6% prognoz i 6,6% poprzednio, w miesiącu październiku. Dynamika miesięczna wskazała na 0,7% wobec 0,7% prognoz i 0,3% poprzednio.
Część ekspertów szacowała nawet przyspieszenie dynamiki r/r ale presja cenowa osłabia się nieubłaganie. Poprzednio NBP informował, że w najbliższym czasie możemy widzieć nieco wyższe odczyty a dynamika spadku nieco się osłabi z uwagi na efekt bazy. Właściwie obserwujemy to obecnie ale cieszy fakt, że presja cenowa nadal 'pozytywnie’ zaskakuje prognozy analityków. Obecnie poziom CPI staje się coraz bliższy poziomowi stóp procentowych w Polsce, a krajobraz makro dla gospodarki kraju zaczyna wyglądać coraz korzystniej. Jednocześnie bank centralny utrzymuje wyższe stopy i wstrzymuje decyzje o ich obniżeniu m.in. z uwagi na niepewność dotyczącą polityki fiskalnej nowego rządu.
NBP nie ugnie się przedwcześnie?
Im więcej stymulacji popytu i socjalnych dodatków, tym dłużej stopy będą mogły zostać utrzymane na obecnych poziomach. W bazowym scenariuszu jednak, w przyszłym roku czekają nas co najmniej trzy obniżki stóp. Warto podkreślić, że rok 2024 przyniesie prawdopodobnie luzowanie polityki także w amerykańskiej Rezerwie Federalnej i Europejskim Banku Centralnym. NBP w Polsce zaczął podnosić stopy na mniej więcej pół roku przed swoim amerykańskim odpowiednikiem. Oczekiwania rynku sugerują, że pierwsze podwyżki w USA zobaczymy w czerwcu, co sugerowałoby możliwe cięcia stóp w Polsce od stycznia 2024 roku. W naszej ocenie jednak NBP utrzyma stopy do przełomu zimy i wiosny aby zobaczyć wpływ nowej polityki na gospodarkę. Mowa m.in. o 800+, programie BK2% czy prawdopodobnie wyższym o 5% od nowego roku podatku VAT na podstawowe produkty, który może zwiastować większe podwyżki cen przez sprzedawców detalicznych, chcących odbić sobie ponoszone wyższe koszty związane z 0% VAT.
Może Cię zainteresuje