Chiny twierdzą, że odniosły zwycięstwo w realizacji doniosłych celów gospodarczych. Poinformowały, że wzrost PKB w ubiegłym roku wyniósł 5,2%. To powyżej oficjalnego celu „około 5%” ustalonego w marcu 2023 roku. Premier Li Qiang publicznie ujawnił tę liczbę podczas przemówienia w Davos… Dzień przed tym, jak zrobił to chiński departament statystyki. Analitycy Bloomberga spekulują, że mógł to być sygnał desperacji. Podobnie spotkania z amerykańskimi przedstawicielami Departamentu Skarbu, w Pekinie sugerują, że Pekin finansowo 'cienko przędzie’. Wzrost wydatków konsumpcyjnych stanowił większość wzrostu PKB kraju. Ale czy to wystarczy, by utrwalić pozytywne momentum w kolejnych kwartałach?
Zatem… Dlaczego więc inwestorzy i ekonomiści są tak ponurzy?
Główne dane wyglądają na zadowalające, ale… Nie trzeba kopać zbyt głęboko, aby zobaczyć, gdzie znajdują się problemy drugiej gospodarki świata. Chiny mają za sobą największą passę deflacyjną od czasu azjatyckiego kryzysu finansowego. Poziom cen w całej gospodarce spadł trzeci kwartał z rzędu (II – IV kw. 2023). Spadek na rynku nieruchomości również nie wykazuje oznak luzowania, a inwestycje w nieruchomości spadły w ubiegłym roku. Produkcja pojazdów elektrycznych i paneli słonecznych kwitnie… Ale nadal sektory te nie są dość duże, aby zastąpić budownictwo mieszkaniowe. To ono było siłą napędową wzrostu. Demografia się 'zepsuła’, to nigdy nie wróży dobrze dla nieruchomości, w długim terminie. Tym bardziej na obszarach o znikomej turystyce.
Tymczasem dane PKB są przedmiotem debaty, biorąc pod uwagę podejrzenia co do rzeczywistych liczb. Firma analityczna Rhodium Group uważa, że wzrost w ubiegłym roku wyniósł prawdopodobnie około 1,5%, nie 5,2% jak sugerują dane państwowe. Szacunki dotyczące wzrostu PKB w Chinach znacznie się różnią, co widzimy niżej (Bloomberg). Wszystkie obawy skłaniają ekonomistów i inwestorów do skupienia się na jednym. Ile programów pomocowych Chiny uruchomią w tym roku, by wesprzeć swoją gospodarkę i zadać kłam teoriom o ich upadku?
Prezentowany wskaźnik PKB China Nowcast od QuantCube Technology, opiera się na szeregu nieoficjalnych danych (od zanieczyszczenia powietrza po logistyke i analizę raportów online). W opinii firmy „ściśle odpowiadał oficjalnym publikacjom w 2023 roku”. Jednak wątpliwości co do danych PKB Chin zwykle rosną, gdy gospodarka zwalnia. Sceptycyzm osiągnął szczyt po tym, jak Pekin odnotował wzrost o 3% w 2022 r. Pomimo powszechnych lockdownów i paraliżu. Kontrole koronawirusa w 2023 roku zmniejszyły PKB Chin o 3,9%. Tak twierdzi China Economic Review opierając się na danych satelitarnych (analiza świateł, śledzonych z kosmosu).
Niższe szacunki dotyczące wzrostu w 2022 r. mogą oznaczać, że liczba w 2023 r. będzie wyższa. Jednym z przykładów są oddolne szacunki Fathom Consulting, oparte na oficjalnych seriach danych, które sugerują, że techniki ekonometryczne są mniej podatne na manipulacje. Ich werdykt: wzrost o 7,2% w 2023 roku, po skromnym, 0,9% w 2022 roku. Ale, jak podają analitycy Fathom „Te efekty bazowe już się skończyły, a nasze szacunki na 2024 r. ponownie powracają do bardziej normalnych odczytów, około 4%.” Wydaje się, że także giełda nie wierzy w cudowny wzrost chińskiego PKB. Indeks Hang Seng od początku roku nurkuje (z chwilą przerwą w dniu wczorajszym, po wzmożonych zakupach chińskich funduszy ETF).
Co (i czy) Pekin dowiezie?
Premier Li, w Davos ze stoickim spokojem mówił: „Promując rozwój gospodarczy, nie uciekaliśmy się do ogromnych bodźców (…) Nie dążyliśmy do krótkoterminowego wzrostu, jednocześnie gromadząc długoterminowe ryzyko”. Dlaczego Ludowy Bank Chin po prostu nie wydrukuje juanów i nie wpompuje ich w gospodarkę, jak zrobił to Fed czy EBC? Powodów jest wiele. Pamiętamy, że silna pomoc PBoC pomogła Chinom przetrwać lata 2007-2008. Ale, jak wskazuje Bloomberg, doprowadziła, do nadmiernej produkcji, która nie spotkała się z wystarczającym popytem. W efekcie obciążyła wiele lokalnych gmin ogromnymi długami finansowymi. Jak się okazuje, Chiny nadal się z tym zmagają. Nic dziwnego, że Xi prowadzi gospodarkę 'jastrzębim szlakiem’. W efekcie nie ma inflacji, a ceny w gospodarce spadają najdłużej od 1999 r. To bardzo źle dla firm i biznesu. Świadczy o głębokiej tezauryzacji społeczeństwa.
Według Bloomberga istnieje kilka możliwości wsparcia w tym roku. Ludowy Bank Chin mógłby obniżyć stopy, choć wstrzymał się z tym w styczniu znowu. Wskazał na obawy o zmienność walutową i wciąż jastrzębi Fed. Bloomberg News podał, że władze rozważają emisję 1 biliona juanów (139 miliardów dolarów) w postaci obligacji państwowych. Oczywiście, to nie wystarczyło, aby rozweselić inwestorów. „Władze nie chcą sprawiać wrażenia, że bardzo martwią się o wzrost i chcą spróbować przeprowadzić gospodarkę do 2024 r. bez znaczących bodźców (…) „Istnieje ryzyko, że bagatelizują presję spadkową na gospodarkę” – mówią ekonomiści ds. Azji i Pacyfiku w S&P Global Ratings. Przy wszystkich kłopotach i niepewności, to naturalne, że kapitał ucieka. Oczywiście za granicę. Ale… Nie tylko kapitał. Także Chińczycy.
Coraz mniej Chińczyków?
Według danych, co najmniej 1,1 miliona osób opuściło kraj od 2019 r. Wszyscy w poszukiwaniu nowego życia za granicą. Emigracja zagraniczna nie pomaga Chinom powstrzymać gwałtownego spadku liczby ludności (2 miliony w 2023, bez uwzględnionej emigracji). Według danych cytowanych przez Bloomberga liczba urodzeń spadła w ubiegłym roku o ponad 500 000 do 9,02 miliona. To najniższy poziom od czasu powstania Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku. W tamtym czasie Chiny liczyły zaledwie 541 milionów ludzi, czyli nieco ponad jedną trzecią z 1,4 miliarda ludności zamieszkującej kraj obecnie.
Problem dotyczy całej Azji Wschodniej. Także Hongkongu, Korei Południowej, Japonii, Tajwanu. Wszystkie te kraje zmagają się ze spadkiem liczby urodzeń. Dla Pekinu szybko starzejące się społeczeństwo przyniosłoby dalsze trudności dla słabszej gospodarki. Po części poprzez zmniejszenie długoterminowego popytu na mieszkania. Przy mniejszej liczbie pracowników wspierających rosnącą populację emerytów, rząd może również mieć trudności z opłaceniem niedofinansowanego krajowego systemu emerytalnego. Sztuczna inteligencja, automatyzacja i inne technologie mogą poprawić produktywność i nadrobić część utraconego wzrostu.
Może Cię zainteresuje: