Sztuczna inteligencja bez wątpienia jest technologią przełomową, a Nvidia dostarcza technologię niezbędną do jej rozwoju. Problem polega na tym, że poza Nvidią nie widać na horyzoncie firm, które w równie dynamiczny sposób zwiększałyby wolne przepływy pieniężne, marże i zyski dzięki globalnemu popytowi na rozwiązania AI. W pierwszej połowie roku dzięki obiecnej przez ChatGPT i OpenAI rewolucji technologicznej zyskiwały akcje spółek, które na AI nie zarobiły jeszcze nawet jednego centa. Zyskiwały też akcje producentów półprzewodników, którzy nie dostarczają układów dla Data Center. W drugiej połowie roku Wall Street zaczyna poważnie konkurować. Nasdaq został osamotniony, a jego cudowne dziecko – Nvidia błyskawicznie oddało dziś potężną część wzrostów na początku sesji. Sytuacja nieoczekiwanie zamienia się w błyskawiczną korektę, która z Nasdaq 100 przelała się już na S&P 500 i Dow Jones. Czy 'marzycieli’ wieszczących wieloletnią hossę, podobną do 'dot-comów’ czeka brutalna weryfikacja w Jackson Hole?
- Ponad połowę indeksu Nasdaq stanowi wciąż 7 spółek giełdowych – Apple, Microsoft, Alphabet, Amazon, Nvidia, Meta Platforms i Tesla.
- Tylko 34% akcji firm z Nasdaq 100 znajduje się powyżej 200 sesyjnej średniej kroczącej, używanej do szacowania spadkowego lub wzrostowego trendu
- Ryzyko systemowe polega nie w wynikach a wycenach 7 firm z indeksu, które w I kw. szalenie zyskiwały wobec rewolucji jaką może przynieść AI
- Członkowie Fed sygnalizują potrzebę utrzymania jastrzębiej polityki gospodarczej mimo pierwszych sygnałów słabości konsumentów
- Oficjalne dane gospodarcze z USA wskazują jednak wciąż silną gospodarkę, co może ośmielić Fed co utrzymania cyklu podwyżek stóp
- W 2023 każdy kolejny 'byczy temat’ traci momentum. Najpierw Chiny, które dziś 'toną’, a których gospodarka miała kwitnąć po otwarciu, stymulowana prze PBoC. Teraz powietrze uchodzi z bańki AI.
Już jutro Jackson Hole
Traderzy z całego świata przygotowują się dzisiaj na agendę banków centralnych w Jackson Hole, w stanie Wyoming. Wezmą w niej udział przedstawiciele Europejskiego Banku Centralnego, Rezerwy Federalnej USA, a nawet Banku Japonii. Przysłowiowym gwoździem programu będzie oczywiście 'występ Powella’. Szef Fed w zeszłym roku wygłosił pamiętną przemowę w Jackson Hole, która trwała niezwykle krótko. Zobowiązał się wówczas do walki z inflacją i radykalnej zmiany polityki monetarnej. Czego oczekiwać tym razem?
Dane makro nie usprawiedliwiają absolutnie gołębiej narracji Powella. Nawet jeśli taka wystąpi (co graniczy z cudem) może zostać odebrana przez rynki jako zapowiedź kryzysu. Inwestorzy pomyśleliby wówczas, że Fed zaczyna bać się skutków własnej polityki już na tym etapie. Z drugiej strony bardzo jastrzębia poza także nie wydaje się w pełni usprawiedliwiona ponieważ presja cenowa stopniowo się ochładza, a Fed podniósł stopy w tempie najszybszym od ponad 40 lat. Dla giełd najlepiej byłoby więc by Powell nie powiedział nic nowego. I najlepiej jeśli zasugerowałby możliwą obniżkę stóp w I połowie 2022 roku.
Jeśli jednak prezes Fedu skusi się na podobny do 2022 roku wydźwięk przemówienia, z indeksów może ulecieć jeszcze więcej powietrza. Zachęta do tego mógłby być przede wszystkim fakt, że namacalnych efektów w danych makro (poza spadkiem inflacji, co jest sporą zasługą niższych cen ropy i efektów bazowych) nadal nie widać. To z kolei może skłonić bankierów do weryfikacji consensusu neutralnej dla rynku stopy procentowej. Może polityka nie jest jeszcze po prostu dość restrykcyjna? Nasdaq z całą pewnością nie chciałby usłyszeć takiej narracji.
Dlaczego mowa o krachu?
- Rynki finansowe dotarły do obecnego etapu po blisko 40 latach stymulacji gospodarczej
- Od lat 80-tych Fed obniżył do 2021 roku stopy o ponad 2000 punktów bazowych (20%)
- Od kilkudziesięciu lat globalna gospodarka nie znalazła się w przedłużającej się recesji
- Wyceny akcji na rynkach rozwiniętych są znacznie wyższe od średniej a większość analiz i prognoz jest ekstrapolacją wyników z ostatnich kilkudziesieciu lat (ekspansji gospodarczej)
- Tani dług nie jest już realny po działanich głównych banków centralnych
- Banki mogą niechętnie obniżać stopy wobec niepokoju inflacyjnego
- Kilkadziesiąt lat obniżek stóp powodowało napływ do ryzykownych aktywów (ponieważ instrumenty stałego dochody płaciły coraz mniej)
- Obecnie stopa wolna od ryzyka i rentowności obligacji mocno rosną zniechęcając duży kapitał do ekspozycji na ryzyko
- Duża ilość kapitału walczącego o stopy zwrotu wprowdziła narrację risk/reward i sprawiło, że powstały toksyczne bańki spekulacyjne i aktywa
- Banki centralne przeprowadziły terapię szokową i ze stóp bliskich zero podniosły stopy do najwyższych poziomów od dziesięcioleci
- Bloomberg Intelligence w ostatnim czasie coraz częściej używa porównań do roku 1929 i 2008 (to oczywiście nie argument, a zwykła obserwacja)
Może Cię zainteresuje: