Szef największego na świecie funduszu inwestycyjnego zarządzającego blisko 9 bilionami dolarów, BlackRock nazywany jest przez niektórych 'królem Wall Street’. W poprzednich latach gorącą linię z Finkiem mieli m.in. szefowie Rezerwy Federalnej i czołowi amerykańscy politycy. To BlackRock pomagał gasić pożary finansowe po 2008 roku i kryzysie zadłużenia w 2011, gdy upadała Grecja. W wywiadzie udzielonym na łamach telwizji CNBC, Laurence D. Fink przekazał, że nie spodziewa się dużej recesji w USA. W jego ocenie jeśli takowa się wydarzy, to nie w 2023 a w I kw. 2024 roku. Za to prawdopodobna jest hossa oraz szerszy trend napływów kapitału do funduszy rynku kapitałowego. Pesrpektywa roztoczona przez Finka kłóci się nieco z jego stanowiskiem zaprezentowanym w liście do akcjonariuszy oraz działem analiz BlackRock, który dotychczas oceniał rynek akcji i aktywa ryzyka jako 'underperform’ w 2023 wskazując na nieuchronną recesję, która wciąż nie jest zawarta w wycenach przedsiębiorstw.
Wcale nie będzie źle?
Choć Fink prognozuje inflacje na poziomie 4% i spodziewa się problemów z zepchnięciem jej niżej, nie wieści katastrofy dla wzrostu gospodarczego USA. W jego ocenie pomogą olbrzymie programy rządowe jak IRA (Inflation Reduction Act). A także inne stymulacyjne inicjatywy, które popyt na produkty usługi wielu, amerykańskich firm. Fink spodziewa sie długoterminowego trendu w ramach którego inwestorzy będą zainteresowaniem alokacją kapitału w kierunku rynków finansowych. Co więcej, Fink twierdzi, że kryzys bankowy ostatecznie pomoże rynkom finansowym. Co mogłoby to spowodować? Prawdopodobnie łagodniejsza postawa Fedu ponieważ ostrzejsze warunki kredytowe mogą zostać przez centralnych bankierów odczytane jako czynnik dezinflacyjny, który prawdopodobnie zwolni z Fed sporo ciężaru.
BlackRock nie czeka katastrofa
Finansowe wyniki za I kw. funduszu BlackRock doczekały się już komentarza założyciela i prezesa. Fink wskazał, że w całej historii funduszu trudniejsze warunki rynkowe, zawsze były katalizatorem wzrostu. Tym razem prezes także ocenia, że fundusz wyjdzie z rynkowej walki zwycięski, silniejszy i jeszcze bardziej związany ze swoimi klientami. Aktywa w zarządzaniu BlackRock wzrosły w I kw. o ponad 200 miliardów dolarów . Są obecnie zaledwie 10% niższe od rekordowego wyniku, osiągniętego w IV kw. 2021 roku. Spółka odnotowała wyższy od prognozowanego wzrost zysku netto, który wyniósł 1,11 mld USD zysku netto. Przychody okazały się zgodne z oczekiwaniami analityków.
Z komentarzy Finka wyłania się obraz kolejnej, toksycznej hossy na indeksach. Toksycznej ponieważ napędzanej polityką Fed i rządowymi 'stimulusami’. Czy bankierom z USA uda się stworzyć 'perpetum mobile’, z którego tylko czasami i w kontrolowany sposób uchodzić będzie powietrze? Ze scenariuszem tym nie zgadza szię szefowa IMF, Georgieva. Dziś ponownie przekazała, że kierunek rozwoju globalnej gospodarki jest niepewny. Z ograniczonymi perspektywami wzrostu i ryzykiem nagłego spadku.
Może Cię zainteresuje: