Amerykańskie indeksy rozpoczęły rok 2022 w najlepszych nastrojach do 2019 roku. Chciałoby się rzec 'chwilo trwaj’, choć przegrana jednych jest wygraną drugich. Ktoś na pewno kupi aktywa tanio, ale czytając raporty największych instytucji finansowych pojawia się raczej pytanie kiedy nastąpi prawdziwa promocja? Najbardziej niedźwiedzi inwestor instytucjonalny i zarazem największy na świecie fundusz zarządzający aktywami, BlackRock o dziwo prawdopodobnie pierwszy raz od niemal kilkunastu lat zgodził się z ekstremalnie niedźwiedzią narracją Michaela Burry’ego i oceną analityków Morgan Stanley. Zyski ryzykownych aktywów jak akcje i kryptowaluty były napędzane głównie spadającą inflacją która nakręciła oczekiwania, że Rezerwa Federalna może zacząć obniżać stopy procentowe w tym roku. Największe instytucje w USA spodziewają się jednak, że Fed nie rzuci tym razem koła ratunkowego i nie będzie grał tak, jak zagra mu Wall Street. Czy 2023 wcale nie będzie tak dobry, jak wciąż spodziewa się wielu?
’Don’t fight the Fed’
Główny amerykański indeks S&P 500 wzrósł do tej pory o prawie 6% od 1 stycznia, po 17% spadku w zeszłym roku, najgorszym od czasu kryzysu finansowego, w 2008 roku. Wzrost w zeszłym miesiącu był najlepszym styczniowym wynikiem od czterech lat. Główny strateg akcji Morgan Stanley Mike Wilson, który pod koniec 2022 roku przewidywał, że amerykańskie akcje mogą spaść nawet o kolejne 24% w pierwszej połowie 2023 roku, zauważył w niedawnym raporcie instytucji, że rynek cieszy się „zaskakująco dobrym początkiem roku” ale rajd raczej nie będzie trwały, ponieważ „inwestorzy najwyraźniej zapomnieli o kardynalnej zasadzie ’Nie walcz z Fedem’. Z kolei w zeszłym tygodniu wiecznie sceptyczny Michael Burry ostrzegł inwestorów podsumowując nastroje rynków twitterowym wpisem 'Sell’.
Inflacja wciąż za wysoka
Jedni z najbardziej znanych i poważanych na Wall Street ekonomistów David Rosenberg i Jeremy Siegel również ostrzegli, że zyski akcji na początku roku prawdopodobnie okażą się krótkotrwałe. Rosenberg ostrzegł w zeszły poniedziałek, że S&P 500 może spaść nawet o 30%, gdy pojawi się strach przed recesją napędzaną przez jastrzębią politykę monetarną Fed. Z kolei Siegiel powiedział, że Dow Jones może stracić 1000 punktów, gdy inwestorzy zdadzą sobie sprawę, że Fed może wprowadzić bardziej agresywne podwyżki stóp procentowych, aby zmiażdżyć inflację, która wciąż jest daleka od 2% celu. Chociaż tempo wzrostu cen spadło z 40-letniego szczytu osiągniętego latem ubiegłego roku, nadal pozostaje na historycznie wysokim poziomie 6,5%.
Analityk rynku walut, Jane Foley z Rabobank spędza większość swojego czasu na analizowaniu Fed i wskazał, że inwestorzy oczekujący cięć stóp w tym roku prawdopodobnie oszukują samych siebie: „Można powiedzieć, że rynek już wyrobił sobie zdanie na temat Fed i teraz oczekuje cięcia przed końcem roku (…) Ale doprowadzenie do spadku kilku ostatnich punktów % inflacji będzie trudne – wierzymy, że banki centralne będą musiały utrzymywać stopy wyżej przez dłuższy czas, a w pewnym momencie rynek może być zmuszony do dostosowania się do tego”.
Pivot? Może jednak nie
Nadal część rynku widzi cięcia stóp jako silne prawdopodobieństwo, opierając się na argumencie, że Fed będzie musiał złagodzić politykę, aby wesprzeć gospodarkę podczas szeroko oczekiwanej recesji. Rynki pieniężne przekazują oczekiwania inwestorów, że władze monetarne zaczną obniżać koszty pożyczek pod koniec 2023 roku, pokazuje narzędzie wg. 'Fedwatch’ CME Group, oparte na cenach kontraktów terminowych na stopy procentowe w USA. Spadające stopy mogłyby wesprzeć rynek akcji poprzez zwiększenie przyszłych przepływów pieniężnych, które stanowią część ich wyceny… Ale prawdopodobnie nie w recesji. Recesyjny pivot Fed w przeszłości pokazywał, że indeksy oberwą jeszcze bardziej.
Z kolei wg. Karima Chedida z BlackRock iShares, tegoroczny rajd na akcjach odzwierciedla ślepe trzymanie się przez inwestorów starego, wymęczonego 'podręcznika’, w którym Fed łagodzi swoją walkę z inflacją, aby ratować załamujący się rynek akcji .„W przeszłości mogliśmy polegać na tym, że bank centralny postawi na swoim, gdy pogorszały się podstawy makro – dziś jesteśmy w zupełnie innym środowisku (…) Banki centralne skupiają się na jednej rzeczy, którą jest stabilność cen”. BlackRock pozostaje niezmiennie wierny swojemu stanowisku sprzed blisko roku i wskazuje, że rynek myli się twierdząc, że perturbacje z 2023 były tylko chwilowe. W ocenie analityków, którzy w litym opublikowali najnowszy raport instytucjonalny aktualne wyceny spółek z S&P 500 przewyższają znacząco nawet scenariusz 'umiarkowanej recesji’ co może tylko zwiększyć ból w miarę jak gospodarka będzie sie kurczyć, a Fed pozostanie skoncentrowany na ściągnięciu presji cenowej do 2%. Co więcej BlackRock widzi bardzo niewielkie szanse na to, że Rezerwie Federalnej uda się ostatecznie sprowadzić inflację do celu. Czy fundusz Larr’yego Finka ma rację? A może wcale nie o rację chodzi? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Może Cię zainteresuje: