Giganci rynkowi znaleźli się w niebezpieczeństwie. Najbardziej zaskakującą wiadomością rynkową z ostatnich tygodni wcale nie były dla mnie wyniki indeksu SP500, czy fatalne dane ekonomiczne państw członkowskich strefy Euro. Nie zdziwiły mnie nawet doniesienia o ponad 3.5 milionach zgłoszeń o bezrobocie w Stanach Zjednoczonych (które dla fanów statystyki cechowały się wskaźnikiem 230 sigma w ujęciu gaussowskim). Tym co zaskoczyło mnie najbardziej były fatalne wyniki finansowe funduszy hedgingowych inwestujących w oparciu o metody ilościowe (tzw. Quant Hedge Funds).
Największe fundusze hedge, w swoich działaniach inwestycyjnych wykorzystujące wyspecjalizowane algorytmy, gigantyczne zbiory danych, high frequency trading i co jeszcze dusza zapragnie, takie jak Two Sigma, Renesans czy DEShaw & Company – należące do bezwzględnej światowej czołówki, zanotowały straty odpowiednio 3%, 24% i 2.5% YTD, jak donosi Financial Times. Pamiętajmy o tym, że mówimy o prawdziwych gigantach rynkowych, zatrudniających najbystrzejsze umysły na całym globie. Kwintesencję kunsztu quantów, inwestorów działających na rynku według systematycznych reguł i zasad tradingowych, stanowi nie schodzenie poniżej -1%. Zatem śmiało możemy przyznać, że koronawirus w podręcznikach inwestycyjnych zapisze się jako prawdziwy Czarny Łabędź.
Giganci rynkowi w opałach
Z danych dostarczonych przez Credit Suisse wynika, że ekspozycja funduszy quant na rynki spadła o ponad 20%. Mówimy zatem o gigantycznej redukcji otwartych pozycji na rynku, jak dotąd niespotykanej na taką skalę.
W grę w chodzą dziesiątki miliardów dolarów zdjęte z rynku, z racji słabych wyników kwartalnych. Giganci rynkowi wpadli w tarapaty – rozsądne jest zatem, że ich pierwszych posunięciem było ograniczenie pozycji i wystawiennictwa rynkowego.
Płynie z tego swoista lekcja w aktywnym zarządzaniu ryzykiem, z której wszyscy powinniśmy się uczyć. Zanim jednak salwa śmiechu posypie się z ust czytelników stwierdzających, że równie dobrze można pieniądze zwyczajnie odłożyć na lokatę w banku, warto objąć sprawy nieco szerszą perspektywą.
Jak mogliście przeczytać w artykule „Najlepszy Trader ostatnich 30 lat”, fundusz Renesans przyniósł swoim inwestorom wielotysięczne ROI, nie notując stratnych lat na przestrzeni dwóch dekad. Two Sigma i DEShaw, choć nieco młodsze, mogą pochwalić się podobnymi wynikami długoterminowymi.
Polskie fundusze – jak radzą sobie nasi giganci rynkowi?
Moje poszukiwania polegające na przyglądaniu się jak największe fundusze hedgingowe radzą sobie z obecną sytuacją, zaprowadziło mnie również na nasze lokalne i znane, polskie podwórko.
Co prawda nie funkcjonują u nas hedgies z prawdziwego zdarzenia, to jednak mamy kilka tradycyjnych funduszy inwestycyjnych. Jedną z bardziej znanych, prywatnych grup jest Quercus. Wyniki?
Skupmy się na tych zaskakująco negatywnych (na plus w ciągu ostatnich trzech miesięcy wyszły tylko dwa z 12 funduszy – Quercus Short i Quercus Gold). Quercus Agresywny pochwalić się może utratą zysków w wysokości -24.67% w ciągu jednego miesiąca. Quercus lev, zaledwie -60%. Ah stokarz pewnie opowiadasz o wysoce ryzykownych funduszach, z którymi związane jest równie wysokie ryzyko! Spójrzmy więc zatem na Quercus Stabilny. Rezultat? Minus 10% w ciągu miesiąca.
Stabilny jak moje konto na BitMEXie.
Analiza techniczna Bitcoina – spojrzenie na kurs z wielu perspektyw
Wydarzenia ostatnich tygodni przyniosły rynkowi kryptowalut zwątpienie, niepewność, strach i drastycznie zmniejszoną płynność. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale w czasie krachu na giełdzie Bitmex, dostawcy płynności i market makerzy zostali zdewastowani.
Ich brak powoduje, że przesuwanie ceny BTC jest dziś prostsze niż kiedykolwiek. Wypompowanie kursu do nowego ATH byłoby teoretycznie dziecinnie proste (działa to oczywiście również w drugą stronę).
Połowa wielorybów rynkowych uległa zagładzie, a te które przetrwały walczą między sobą o własne truchła. Być może w najbliższym czasie tą niszę ekologiczną wypełni inny osobnik?
Mając sprzeczne sygnały rynkowe pragnąłbym Wam dziś przedstawić różne perspektywy – swoją oraz traderów, których wysoce szanuję. Niemożliwym jest zawyrokowanie następnych potencjalnych ruchów kursu BTC. Szczególnie teraz, gdy od czterech dni znajdujemy się w ciasnym i wąskim trendzie bocznym, bez jasnego kierunku kursu. Dlatego powinniśmy poznać jak najszerszą gamę możliwości i spojrzeń.
Dodatkowo do całej sytuacji dochodzi jeszcze wysoka korelacja BTC z amerykańskim rynkiem (głównie chodzi o indeks SP500). Raczej mówimy tu o samospełniającej się przepowiedni, jednak nie można jej lekceważyć. Warto zatem mieć się na baczności i obserwować sytuację makroekonomiczną, dopóki korelacja występuje:
Bitcoin w wykonaniu stokarza
Co dowcipniejsi rzekliby: kurs Bitcoina albo pójdzie w górę, albo w dół, albo zatoczy koło (śmiech). Lecz rzeczywistość inwestycyjna nie zawsze okazuje się być biało-czarna i należy być przygotowanym na wszelki możliwy scenariusz. Szczególnie, gdy Bitcoin spada o 50%, następnie odbija o 70%, a teraz zachowuje się jakby miał ciche dni. Przyjrzymy się BTC na HTF (higher time frames) oraz LTF (lower time frames). Analizę przeprowadziłem na wykresie z giełd spot (Bitfinex, Coinbase, Kraken), gdyż to one przejęły w ostatnim czasie prym nad derywatami.
W skali miesięcznej wyodrębnić możemy 4 główne poziomy. Wsparcie w postaci cienkiej szarej linii – w tym miejscu kurs przełamał długoterminowe wsparcie na $6000 (2018 rok) oraz doszedł knotem pod koniec 2019, w czasie konsolidacji przed rajdem na $10,300. Teraz ten poziom znów jest wsparciem.
Na pomarańczowo oznaczyłem najbliższy miesięczny opór – pociągnięty od zamknięcia grudniowej świecy. Dojście kursu do tej granicy i zamknięcie ponad nią będzie sygnalizowało, że byki znów są w grze!
W skali tygodniowej wykres staje się bardziej przejrzysty. Średnia ruchoma Hull nadal wskazuje na trend spadkowy, zatem nie śpieszyłbym się z euforią (biorąc pod uwagę sytuację makroekonomiczną). Osobiście, na tych poziomach i w zaistniałej sytuacji o wiele lepiej czuję się grając po stronie short.
Na pomarańczowo (pod ceną) możecie zauważyć, że zaznaczyłem ważną strefę podaży – ponowne dojście do niej, jeśli tak się stanie, będzie okazją do szukania wejść w pozycje long, grając na wzrosty.
Spójrzmy co kurs przedstawia samą swoją strukturą. Rajd obu stref płynności (czarne krzyżyki), następnie krótka konsolidacja, zejście i ponowny atak na górne ograniczenie kanału horyzontalnego. Proste wnioski będą w tym wypadku najlepsze.
Kiedy zająć pozycję?
- Zejście poniżej $6400 powinno sygnalizować dla nas, że większe szanse na wygraną mamy po stronie short.
- Zejście powyżej $7100 powinno sygnalizować dla nas, że większe szanse na wygraną mamy po stronie long.
Rozważam również scenariusz, w którym cena dochodzi do $7020-$7130, zbiera stop-lossy, bierze w pułapkę wszystkich traderów grających pod breakout, a następnie nurkuje w dół. Dlatego zanim rozpocznę grać longi powyżej 7 tysięcy, chcę, aby minęło nieco czasu. Niech cena zaadaptuje się do tych poziomów. Dajmy czas – niech giganci rynkowi przemyślą swoje strategie, a my małe płotki się zaadaptujemy. Tak właśnie przetrwały ssaki za czasów Wielkich Gadów.
Przegląd pomysłów wartych uwagi – co o kursie BTC myśli świat?
Interesująca uwaga poczyniona przez twitterowego tradera o pseudonimie red_xbt. Spójrzcie tylko na ten fraktal! Coś dla osłody dla rynkowych byków.
A co powiecie na płynne przejście do nowego kanału? 7400 USD brzmi kusząco!
Jesteś niedźwiedziem? Nic nie szkodzi, również mam dla Ciebie nieco hopium! Jedno spojrzenie na te paskudne średnie kroczące, dobierające się do kursu BTC i powolnie zyskujące nad nim przewagę… uh paskudna sprawa.
Kręcą Was proste, horyzontalne linie? Mnie również, a w wolnym czasie moje fantazje spełniają wykresy znanego twitterowego tradera o pseudonimie XO. Jeśli powiedziałbym jaki ma win streak od lipca 2019 nie uwierzylibyście mi. Czas pokaże czy nie myli się po raz kolejny.
A Wy, co uważacie o kursie BTC? Dajcie znać w komentarzach! Zapraszamy również na Telegram. Myślmy jak giganci rynkowi, a na pewno damy radę.
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.