Bank of America: 'Stawiamy na upadek dolara’. Ta waluta będzie czarnym koniem?
Grafika pokazująca spadek cen akcji

Bank of America: 'Stawiamy na upadek dolara’. Ta waluta będzie czarnym koniem?

Wielkie instytucje finansowe rzadko mówią wprost o „zmierzchu dolara”, ale ich strategie często zdradzają więcej niż suche komunikaty. Bank of America to drugi największy bank w USA. Właśnie otwarcie obstawił umocnienie euro wobec amerykańskiej waluty.

To samo w sobie jest sygnałem nie do zignorowania. Analitycy banku prognozują, że do końca 2026 roku euro sięgnie poziomu 1,20 dolara, a w roku 2027 nawet 1,25. To spory skok, jeśli spojrzeć na obecny kurs w okolicach 1,16. To tez być może zapowiedz 'realnego’ utrzymania USDPLN na poziomie 3,30 – 3,5 PLN w długim terminie. Skąd taka prognoza?

Co z dolarem?

Dlaczego tak duża instytucja miałaby iść „pod prąd” wobec waluty, która przez dekady była symbolem globalnej stabilności? Powody są co najmniej trzy. Mianowicie Fed, rynek pracy i stale rosnące ryzyko stagflacji. Lipiec przyniósł rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku pracy. To podkopało obraz odpornej gospodarki USA. Co więcej, inflacja znów rośnie, wiec Fed nie ruszy szybko na jej ratunek.

Jeśli dodamy do tego upartą inflację i wciąż trwające dyskusje o niezależności Rezerwy Federalnej, otrzymujemy mieszankę, która niemal wymusza na Fedzie złagodzenie kursu. A jeśli Fed zacznie obniżać stopy szybciej i głębiej niż rynek dotąd zakładał – dolar dostanie potężny cios.

Bank of America mówi wprost: to nie kwestia „czy” Fed obniży stopy, ale „kiedy” i jak agresywnie to zrobi. Nawet jeśli inflacja chwilowo przyhamuje plany, kierunek wydaje się przesądzony. W tle widać też zmianę w samym kierownictwie banku centralnego, co tylko potęguje niepewność.

Europa skorzysta?

Europa z kolei paradoksalnie może zyskać na tle amerykańskich problemów. Poprzeczka dla „pozytywnych niespodzianek” gospodarczych w strefie euro jest dziś ustawiona bardzo nisko. Wystarczy odrobina fiskalnego wsparcia i gotowość EBC do stymulacji, by euro mogło wyglądać na bezpieczniejszą alternatywę. W zestawieniu z narastającymi w USA dylematami fiskalnymi europejska waluta nabiera blasku.

Oczywiście, droga w górę nie będzie liniowa. Kluczowe raporty – od inflacji w USA po wskaźniki koniunktury w Europie – mogą chwilowo wywrócić nastroje. Największym testem pozostaje najbliższy raport CPI w Stanach, który w przypadku nieprzyjemnej niespodzianki mógłby dać dolarowi chwilowy oddech. Ale BofA zdaje się przekonane, że słabość rynku pracy w dłuższej perspektywie przeważy nad strachem przed inflacją.

W tej układance pojawia się też szerszy wątek. Jeśli dolar faktycznie zacznie tracić na wartości, zmieni się układ sił na globalnych rynkach. Od lat to amerykańska waluta była bezpieczną przystanią w czasach niepewności. Teraz rodzi się pytanie: czy ten przywilej nie zaczyna się powoli kruszyć?

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. gfdfgdsd napisał

    gdzie są komentarze disqus?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.