Wydobywał kryptowaluty. Policja najechała jego dom pod pretekstem uprawy marihuany
Wydobywanie kryptowalut może wiązać się z lekkimi problemami z policją. Wysoki pobór energii elektrycznej spowodowany posiadaniem dużej ilości sprzętu do miningu, jest w stanie sprowadzić na nas kłopoty. W australijskim mieście Adelaide wydarzyła się niecodzienna sytuacja. Policja najechała na dom mężczyzny, który wydobywał kryptowaluty w swoim domu. Policja wtargnęła do mieszkania w celu odnalezienia upraw marihuany. Na trop naprowadził ich wentylator oraz panele słoneczne na dachu domu, ale jak się okazało – nie było tam żadnej plantacji. Służby zniszczyły wnętrzne mieszkania, ogrodzenie oraz zostawili zdewastowane drzwi i otwarty dom.
Podczas nalotu, dom właściciela został bardzo mocno uszkodzony. Jak zwykle podczas takich wydarzeń, funkcjonariusze policji weszli na posesję siłą, niszcząc drzwi wejściowe i demontując ogrodzenie. Według właściciela, jego własność nie była tylko otwarta, ale bramy, drzwi i panele ogrodzeniowe zostały usunięte lub całkowicie zerwane. Z racji, iż nie zrobił niczego nielegalnego, Rob Butvila próbuje teraz zmusić policję w Adelaide, by zapłaciła za wyrządzone szkody.
„Policja używała brutalnej siły, kopiąc w drzwi, gdzie spodziewali się znaleźć pomieszczenie do uprawy marihuany. Żadnych przeprosin, nawet telefonu. Pozostawili otwartą nieruchomość, bramy, drzwi i zdemontowane oraz zepsute panele ogrodzeniowe, łatwo dostępne dla innych przestępców społecznych (tych bez odznak), aby wyłapać resztki tego co zostało.” – napisał Rob Butvila, właściciel sprzętu
Kryptowaluty, a uprawy marihuany?
Policja nabrała podejrzeń, kiedy zobaczyli panele słoneczne, kamery bezpieczeństwa i wentylator w oknie domu. Monitoring nie jest niepotrzebnym luksusem, gdy posiada się sprzęt wydobywczy o wartości kilkudziesięciu tysięcy dolarów, we własnym domu. Butvila filmował reakcję, gdy wchodził do uszkodzonego domu. Wideo o szkodach wrzucił na platformę YouTube oraz Facebooka.
Tylko dlatego, że ktoś zużywa dużą ilość energii elektrycznej, niekoniecznie oznacza, że uprawia konopię, czy prowadzi laboratorium metamfetaminy. Zamiast tego można prowadzić całkowicie legalną działalność, tj. wydobywanie kryptowalut. Jak dodał, całe zajście nie wymagało specjalnego nakazu. Policja działała na własną rękę, bez nakazu sędziego.
Co sądzicie o całym zajściu? Mieliście jakiekolwiek problemy z prawem poprzez wysokie zużycie energii elektrycznej? Zapraszamy do dyskusji!