Rynkowy szach-mat kryptowalut. Ci, którzy kupują piszą się na finansową rzeź?
Fundusz BlackRock w najnowszym raporcie stwierdza, że obecne warunki gospodarcze są najtrudniejsze na przestrzeni całego ostatniego półwiecza. Jednocześnie mamy doczynienia z ponowną polaryzacją polityczną i grą mocarstw, które z jednej strony konsolidują Stany Zjednoczone a z drugiej Chiny z pomocą Rosji. Czy to oznacza, że kryzys w jaki wchodzimy będzie największym od czasu Wielkiego kryzysu lat 20-tych a obecna awersja do ryzyka to dopiero początek? Czy może jest światło w tunelu dla odważnych kupujących?
Straceńcza odwaga… niepopłaciła
Zacznijmy od zdania komentarza odnośnie tytułu. Kryptowaluty symbolizują nowe technologie. Nowe technologie zwykle są pierwszym znienawidzonym sektorem, który najbardziej traci w bessie ponieważ adekwatnie do rekordowej euforii w hossie, w bessie nastroje zmieniają się w całkowitą rezygnację podobnie do ruchów wahadła. Dlatego dalsze spadki kryptowalut nie powinny dziwić. Świat inwestycyjny ma teraz o wiele istotniejsze problemy do rozwiązania.
Inwestorzy od początku roku karmią się nadzieją. Najpierw była to nadzieja na pokojowe rozwiązanie kryzysu ukraińskiego, skończył się on pełnoskalową wojną z dziesiątkami tysięcy ofiar. Później rynki żyły nadzieją na szybszy pokój. Pokój do dziś nie został zawarty i nic nie wskazuje by strony do niego dążyły. Następnie rynki żyły nadzieją na łaskawy Fed, który szybko pogłaska Wall Street po głowie. Tak się nie wydarzyło, a Jerome Powell odarł inwestorów marzeń na przemówieniu w Jackson Hole. W międzyczasie rynki marzyły jeszcze o wielu innych rzeczach jak solidne wyniki finansowe wielu giełdowych spółek, nie mówiąc o rynku kryptowalut i inwestorach, którzy dokonywali inwestycji w psie projekty gdy koszt finansowania długiem zbliża się do wieloletnich maksimów.
Pieniądz drożeje a rynki jakby nie chciały się z tym wciąż pogodzić. Wciąż żyją utartymi schematami mentalnymi w poprzedniej hossie(ach). Niepostrzeżenie dla wszystkich środowisko się tak bardzo zmieniło, dziś rybki pływają już w innym akwarium. Co gorsza, rynki obiecują sobie teraz lepszy 2023 rok. Tymczasem to właśnie w 2023 roku możemy mieć recesyjny pik, gdy spółki i rynek w pełni przetrawią już koszty stóp procentowych. A co jeśli mimo to oczekiwania inflacyjne pozostaną niezmiennie wysokie? Podsumowując trudno oprzeć się wrażeniu, że Wall Street obiecywało sobie od początku roku zbyt wiele, tymczasem ziściło się tak niewiele. Dlatego nie obiecujmy sobie łagodnego, miękkiego lądowania Fedu i nie obiecujmy sobie, że Powell szybko zejdzie z jastrzębiej drogi. Po prostu obserwujmy rynek.
Kryptowalutowy zimny prysznic
Kryptowaluty w ostatnich tygodniach dosłownie oddychały tematem Ethereum Merge. Choć wydarzenie w istocie jest kamieniem milowym i potencjalnym przyszłym katalizatorem ceny ETH nie zapominajmy, że… rynek tworzą ludzie. Bogaci, biedni, klasa średnia, ryzykanci i zachowawczy. Jedni w mniejszym stopniu dotknięci kryzysem finansowym, inni w sposób potężny jednak każdy czuje na sobie jego oddech. Analizujac krypotwaluty nie sposób nie brać pod uwagę szerszego rynku, przede wszystkim rynku akcji.
Zapewne cena ETH byłąby dziś w innym miejscu gdyby Powell skłonił się ku 50 pb podwyżki we wrześniu i zasygnalizował zachowawcze działanie w kwestii kolejnych podwyżek. Tak się jednak nie stało, pieniądz ściągany jest z rynku a Rezerwa Federalna chce zdusić popyt. Jak więc nie miałoby tego na sobie odczuć Etheruem, Bitcoin czy inne aktywa? To oczywiste, że woda w akwarium w którym pływamy jest bardziej mętna od znanej nam, źródlanej toni w której każdy widział rosnące o dziesiątki i setki procent ceny projektów. Ponieważ drukowany masowo pieniądz musiał gdzieś trafiać a mania udzieliła się również instytucjom.
Zmienność w niepewnym środowisku
W naszej opinii obecna zmienność rynkowa i ilość wpływających na wyceny aktywów zmiennych wzrosły nieporównywalnie do poprzednich lat choć i w poprzednich latach oraz dekadach czynników tych było tysiące. Dziś mamy jednak do czynienia z rozgrywką geopolityczną z której prawdopodobni wyłoni się nowy, światowy hegemon i zwycięski układ sił. W 1989 roku to USA wygrało 'świat’. Kto wygra świat w roku 2022? I czy w ogóle ktokolwiek zrobi to w tym czy przyszłym roku ponieważ przy obecnej sytuacji ekonomiczno-politycznej ilość środków do prowadzenia 'miękkiej wojny’ wzrosła nieporównywalnie na tle przeszłości. Ponieważ więzi handlowe między państwami i współzależność była tak głęboka dziś wojna może odbywać się w wymiarze nie tylko militarnym ale również handlowym co doskonale pokazuje sytuacja półprzewodników czy przepływu energii z Rosji do Unii Europejskiej
Co wyłania się z tej informacyjnej papki?
Nim przejdziemy do osobliwego podsumowania podkreślmy, że czasy podobne do dzisiejszych to doskonałe środowisko dla kontrariańskich inwestorów długoterminowych, którzy mają wystarczającą wiedzę, przekonanie, odwagę i tolerenację ryzyka by utrzymywać stopień przekonania w postaci aktywów tak długo, dopóki rynek nie potwierdzi ich racji lub dopóki nie zmienią sposobu patrzenia na rzeczy. Ponieważ artykuły podobne do tego powstają wyłącznie w bessie ciężko byłoby by obecne wyceny okazały się nieatrakcyjne w horyzoncie kilku czy kilkunastoletnim. Warto jednak wciąż pod uwagę, że bessa to pewnego rodzaju fala odpływu, która zostawia za sobą piach i jak mawiał Buffett pokazuje kto pływał bez gaci. Zatem inteligentny dobór inwestycji w czasie bessy jest kluczową umiejętnością umiejętnych i ostatecznie skutecznych inwestorów.
BlackRock w raporcie wskazał, że ostudzenie inflacji w USA i sprowadzenie jej do 2% kosztować będzie Stany Zjednoczone głębokie spowolnienie gospodarcze i nawet 3 miliony bezrobotnych. Zatem w oparicu o te dane możemy dziś powiedzieć, że:
- Jeśli Fed będzie wciąż podnosił stopy sugerujac się wyłącznie wysoką inflacją gospodarka USA cofnie się, a wraz z nią ucierpi giełda
- Oczekiwania inflacyjne wciąż są wysokie. Działają one jak samospełniajaca się przepowiednia a ekonomiści nie są w stanie przewidzieć kiedy spadną
- Procent inwestorów przekonanych dziś o prawdopodobieństwie tego scenariusza wciąż jest niewielki przez co jeśli się ziści, czeka nas prawdopodobnie lawina wyprzedaży
Kategorycznie zadaniem artykułu nie jest by kogokolwiek przestraszyć. Nie ma też zadania by kogokolwiek przekonać. Autor chce wyłącznie zwrocić uwagę na tło, które zmieniło się niemal niepostrzeżenie podobnie jak w filmach niepostrzeżenie zmienia się kadr lub tło prezentacji. Być może użyteczne pytania jakie powinni inwestorzy sobie zadać to:
- Jak bardzo wierzę w to, że w najbliższym roku sytuacja się poprawi?
- Jak bardzo jestem pewien słuszności własnych przekonań?
- Na jakich podstawach buduję swoje inwestycje i dlaczego dobieram właśnie te instrumenty?
- Jaką rolę wybrane przeze mnie instrumenty odegrają w ciągu najbliższej dekady?
- Jaką posiadam tolerancję ryzyka? Jaka strata kapitału sprawi, że spanikuję?
- Czy głęboka recesja w otoczeniu wysokich stóp procentowych jest dziś w cenach?
Wydaje się, że prawdopodobieństwo głębokiej recesji w Stanach Zjednoczonych w otoczeniu wciąż wysokich stóp procentowych jest dziś niewspółmiernie wyższe do odsetka inwestorów prognozujących taki scenariusz. Ale warto mieć na uwadzę, że jeden zwrot akcji wystarczy, by położyć kres tej jak i każdej makroekonomicznej prognozie. Patrząc jednak wyłącznie na znane i bieżące fakty wydaje się, że przyszłość nie wygląda tak dobrze jak wciąż chciałoby dziś widzieć ją Wall Street. Wygląda jednak na to, że świat inwestycyjny nie jest w walce z Fedem osamotniony i ma sprzymierzeńca o czym poniżej: