Robert Bochenek | Rozmawialiśmy z ostatnim „papierowym” właścicielem Kvadratco – operatora Bitmarketu
W ubiegłą sobotę, 20 lipca, osoba podająca się za Roberta Bochenek – tego samego, który kupił udziały w firmie Kvadratco, opublikowała na Trading Jam Session PL swoje oświadczenie w sprawie sytuacji w Bitmarket.
Co więcej, „Pan Robert” odezwał się również do naszej Redakcji. Udało mi się porozmawiać z nim telefonicznie i zweryfikować jego tożsamość na podstawie połączenia video, w trakcie którego zaprezentował odpowiedni, uwiarygadniający jego osobę dokument. Dlatego też pozwolę sobie, w dalszej części tego tekstu zrezygnować z cudzysłowu w przekonaniu, że Robert Bochenek z grupy TJS to ten sam, który kupił udziały w Kvadratco.
Podczas rozmowy telefonicznej, którą odbyłem z Robertem Bochenek przedwczoraj udało mi się ustalić, że jest to mężczyzna w wieku 46 lat, który „nie może powiedzieć na temat sprawy więcej, niż opisał to w oświadczeniu opublikowanym na grupie TJS ze względu na dobro jego osoby oraz toczącego się śledztwa”. Poniżej zamieszczam wypowiedź Roberta Bochenek na temat sytuacji z Kvadratco i Bitmarketem:
Nie zrobiłem nic złego. Dowiedziałem się od osób trzecich, że jest możliwość kupienia udziałów. Zainteresowałem się, poszperałem i w efekcie kupiłem.
Sprawę zgłosiłem do Prokuratury wkrótce po tym, jak BitMarket zniknął z sieci. Jeżeli chodzi o zakup Kvadratco, zrobiłem to tylko i wyłącznie z pobudek spekulacyjnych. Nie mogę powiedzieć, jaka była kwota transakcji. Nie mogę również odpowiedzieć na pytanie, kto zainicjował temat zakupu, od kogo się dowiedziałem, że jest taka możliwość. Mogę tylko dodać, że w sprawie zakupu Kvadratco nic nie wzbudziło moich podejrzeń.
Jak tylko BitMarket zniknął z sieci byłem mocno zdziwiony tym, co się dzieje. Nawet nie znam tych Panów, których oświadczenia Pan publikował za wyjątkiem Pana Aszkiełowicza, od którego zakupiłem udziały.
Przez wzgląd na to, że sprawa jest w Prokuraturze, nic więcej nie mogę powiedzieć.
To wszystko, co powiedział mi w sobotę Pan Bochenek. Dla porządku zamieszczam również wypowiedź, którą zamieścił w sobotę na grupie TJS:
Cześć. Piszę do wszystkich traderow i spekulantów z oświadczeniem, informacją i potrzebą uzyskania pomocy. Jestem członkiem społeczności TJS, Comparic, Grupy Traderów oraz innych tego typu prawie od początków jej istnienia. Tam szlifowałem się jako trader i częściowo dzięki temu dziś zajmuję się spekulacja na rynkach cfd i futures zawodowo, z tego się utrzymuję (dołączam informacyjnie statement z ostatnich 3miesiecy). 2maja 2019r jako spekulant próbując zarobić na wzroście bitcoina i wartości giełdy kupiłem spółkę Kvadratco. Jestem ostatnim „papierowym” właścicielem udziałów firmy Kvadratco – operatora giełdy Bitmatket.
Papierowym, ponieważ pomimo tego, ze to ja kupiłem firmę – to kupiłem ją jako wartość spekulacyjną do odsprzedania z zyskiem (lub stratą) , a upoważnienia do prowadzenia firmy fizycznie maja osoby wymienione w upoważnieniu i umowie. Potraktowałem to niejako pozagiełdową inwestycję w „akcje, których wartość wzrośnie, gdy wzrośnie kurs bitcoina.
Miałem rację – kurs wzrósł, jednak zatajono przede mną sytuację finansową spółki, brak jej płynności, a mój całkowity brak doświadczenia w fizycznym świecie umów, zakupów i przejęć spółek okazał się dla mnie nie tylko stratą ale tez wielkim problemem.
Oświadczam, że nie posiadam fizycznie i nigdy nie posiadałem żadnych kluczy, dostępu do kont, portfeli, jakichkolwiek danych, serwerów firmy i sieci powiązanych spółek, nie mam numerów telefonów, nie znam osób, które zajmują się firma i podejmują decyzje nawet w tej chwili (z wyjątkiem pana Marcina Aszkiełowicza). Wszystko, co działo i dzieje się fizycznie w spółce ( łącznie z decyzja zablokowania strony giełdy) jest poza moją wiedzą i poza moim zasięgiem.
Kupiłem udziały na podstawie własnej analizy BTC, otoczenia fundamentalnego giełd krypto, raportów instytucji finansowych i Komisji Nadzoru Finansowego i ogólnej opinii traderów o giełdzie bitmarket. Zapewniono mnie, w obecności świadka (osoby trzeciej) , że sytuacja finansowa jest dobra i wszystko ze spółka jest ok.
Niestety, okazało się, ze jest inaczej.Zapłaciłem za naiwność. Jestem pokrzywdzony i oszukany. Złożyłem zeznania odpowiednim organom, jednak nadal mam w ręku umowę spółki i kłopot, którego nie umiem rozwiązać . Może ktoś z państwa, TJS – pomoże uporać się z ta skomplikowana i ciężka sytuacja.
Robert Bochenek
źródło: Trading Jam Session PL