Ostatania podwyżka stóp procentowych w Polsce?
Poznaliśmy dziś decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, podwyżka o 25 pb nie zaskoczyła rynków. Obecnie stopa referencyjna w Polsce wynosi 6,75%. RPP podobnie do ECB, Fed i wielu innych centralnych banków znalazło się w kropce ponieważ kontynuacja jastrzębiego cyklu mogłaby nadmiernie obciążyć borykającą się z problemami i spowolnieniem polską gospodarkę. Czy w takim razie możemy oczekiwać końca podwyżek?
Kiedy ten koniec?
Wydaje się, że koniec podwyżek stóp przez RPP może nastąpić niebawem choć bank może zostawić sobie otwarte drzwi do ewentualnego powrotu z podwyżkami, co potencjalnie będzie miało oczywiście ograniczone antyinflacyjne działanie. Rynki wyceniają maksymalnie 7% stopą referencyjną na najbliższe pół roku co daje RPP miejsce do ew. kolejnej podwyżki o 25 pb. W komentarzu RPP wskazało, że następne decyzje uzależni od okoliczności rynkowych.
Możemy oczekiwać, że jeśli inflacja we wrześniu ponownie wzrośnie bank podniesie stopy o 25 pb. Niestety Polsce ciążą olbrzymie podwyżki cen opału w tym węgla i gazu, które działają proinflacyjnie podobnie jak działania polskiego rządu, który idąc w ślady zachodnich gospdoarek próbuje ograniczyć negatywne skutku podwyżek cen energii różnego rodzaju dodatkami. Polityka ta jednak stoi w opozycji to działań RPP i stymuluje popyt, który de facto chce studzić bank centralny. Dodatkowo daje społeczeństwu potężny, proinflacyjny sygnał, że ’ok, możę ceny energii będą wyższe ale rząd nam pomoże, zostanie w portfelach więcej zatem nadal możemy wydawać’. Z drugiej strony brak pomocy ze strony rządzących w otoczeniu jastrzębiego RPP mógłby doprowadzić do studzenia inflacji kosztem jeszcze większego spowolnienia i destrukcji popytu w polskiej gospodarce. Dodatkowo nie ma gwarancji czy inflacja na pewno by spowolniła ponieważ rosnace ceny energii są w znacznym stopniu czynnikiem zewnętrznym wymykającym się spod kontroli polskiego rządu. Istnieje wiele przesłanek, które potencjalnie powinny skłonić RPP do zakończenia tej części cyklu, które mają uzasadnienie ekonomiczne i (niestety) również polityczne.
Podsumowując decyzja wydaje się być uzasadniona i neutralna, ponieważ gołębim moglibyśmy nazwać w tym przypadku brak jakiejkolwiek podwyżki stóp, co również leżało na stole w obliczu fatalnych danych z polskiej gospodarki, szczególnie spowalniającego przemysłu (odczyty PMI, ISM).
RPP zejdzie ze sceny choć do szczytu inflacyjnego daleko?
Wiele wskazuje na to, że RPP osunie się w cień dużo szybciej niż zobaczymy realny szczyt inflacyjny który prawdopodobnie będzie miał miejsce w miesiącach zimowych, gdy ceny energii zaczną (a prawie na pewno tak będzie) szybować w górę. To stwarza ryzyko ponownego wejścia prof. Glapińskiego do gry gdy 'opadnie kurz po zimie’. Rzeczywiście byłoby to z punktu widzenia strategicznego niegłupie rozwiązanie, które miałoby również polityczny wymiar – bank centralny prawdopodobnei nie dokręci śruby kredytobiorcom w otoczeniu rosnących galopujących cen opału i energii. Za to może zrobić to niedługo później ponieważ inflacja musi zostać sprowadzona na ziemię, co również ma polityczny wymiar, tymczasem jednak prawdopodobnie drugoplanowy ponieważ wszystkie oczy koncentrują się na zimie.
ECB oszalał?
Jutro poznamy decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który obudził się jak uderzony piorunem i nagle rozważą podwyżkę o… 75 pb podczas gdy na początku roku komunikował brak podwyżek w planach! Patrząc na działania ECB ciężko oprzeć się wrażeniu, że są przypadkowe lub wynikają wyłącznie z niewiedzy bankierów. Sygnały o rosnącej inflacji napływały systematycznie, walczyć z nią zaczął nawet rekordowo drukujący dolara Fed. Tymczasem ECB smacznie spał i utrzymywał zerowe, a nawet ujemne stopy procentowe. Teraz bankierzy budzą się z letargu, gdy Europie grozi największy kryzys od dziesięcioleci a gospodarki zachodnie tracą marżowość w otoczeniu rosnących cen energii (proszę sprawdzić notowania niemieckiego Uniper). Paradoksalnie może to finalnie sprzyjać Polsce i wzmocnić jej rolę w regionie, w zależności od tego w jakim stopniu nasz kraj zabezpieczy rezerwy energii i surowców. Stymulowana amerykańskim kapitałem polska 'gospodarka na sterydach’ ma szansę przyglądać się panice i upadkowi zachodnich sąsiadów, choć nie łudźmy się – nie ma szans byśmy wyszli z niej bez szwanku.
Dla ciekawskich:
Może Cię zainteresuje: