Kryptowaluty to kolejna bańka dot-com. Dlatego warto kupować?
Branża kryptowalut wciąż krwawi i znajduje się w ogniu krytyki. Porównań do 2008 roku nie brakuje, podobnie jak 'zestawień’ z bańką dot-com, która pękła w 2000 roku prowadząc do potężnego spadku indeksu nafaszerowanego technologicznymi spółkami. Ile stracił wówczas amerykański NASDAQ? Od szczytu z okresu hossy dot-com do dołka spadł o 83%. Praktycznie tyle samo straci Bitcoin jeśli zgodnie z prognozami spadnie poniżej 14 000 USD. Ile czasu po tym spadku podnosił się NASDAQ? Prawie 14 lat.
Tyle zajęło rynkowi zrozumienie 'potencjału’, który widoczny był już w trakcie manii, choś znajdował się za wyraźną mgłą. Ludzie wiedzieli, że internet to coś wielkiego, nikt jednak nie bardzo rozumiał co. Czy nie widać tu podobieństw? W archiwalnych porach do dziś można znaleźć komentarze, które wyśmiewały pomysły sprzedaży rzeczy w internecie i wydawania ich na 'cyfrowe usługi’. Dziś wiemy, że to co najbardziej uzależniajace – prawdopodobnie jest warte inwestowania. Czy warte są tego kryptowaluty?
Kryptowaluty – po co to komu?
Teorii na temat użyteczności kryptowalut jest wiele, możemy je zebrać w kilka głównych punktów:
Są kompletnie niepotrzebne
Służą przestępcom i oszustom
Służą do kreowaniu cyfrowego pieniądza 'z powietrza’
Służą instytucjom do obchodzenia regulacji i podatków
Służą wyłącznie spekulacji ceną
Służą naiwnej i nieświadomej generacji milenialsów i Gen Z
Kto ma rację?
W subiektywnej ocenie autora artykułu rację ma bardzo nieliczna grupa, do której zaliczaja się m.in. analitycy JP Morgan, którzy w specjalnym, wydanym w 2021 roku raporcie stwierdzili, że prawdziwy potencjał sieci blockchain oraz kryptowalut będzie widoczny w wirtualnej przestrzeni Metaverse. Tam kryptowaluty będą pełniły rolę pieniądza w cyfrowych gospodarkach, których będzie prawdopodobnie wiele. Rzeczywiście patrząc na technologię NFT zaczyna to nabierać kształtów. Popyt na oferujące wciągajace rozwiązania technologie prawdopodobnie będzie ogromny, o ile się wydarzy a technologicznym gigantom uda się ostatecznie stworzyć wirtualne światy, w których możliwe będzie doświadczanie zmysłów, nawet dotyku. Technologia, która to umożliwia – już istnieje.
Ile czasu to zajmie?
Jeśli naprawdę okaże się, że kryptowaluty staną się ostatecznie walutami cyfrowych światów i tam znajduje się ich przeznaczenie możemy oczekiwać, że zajmie około dekady zrozumienie tego przez każdego mieszkańca planety. To właśnie mniej więcej w 2030 roku Mark Zuckerberg spodziewa się, że Metaverse stanie się w pełni możliwy. Co będzie działo się do tego czasu? Możemy oczekiwać, że projekty związane z wirutalnymi światami będą rosły jak grzyby po deszczu w kolejnych hossach jednak przetrwają prawdopodobnie tylko te, których światy będą najlepiej dopracowane, najbardziej wciągające i które będzie wspierał 'efekt sieciowy’ – rosnąca ilość użytkowników. W tej chwili takie światy, powiązane z technologią blockchain praktycznie wciąż nie istnieją – trudno nazwać Decentraland z kilką setek graczy dziennych czy znajdujący się w powijakach i spowity mgłą niepewności, kontrowersyjny projekt Everdome światami metawersji. Ale nie oczekujmy ich powstania zbyt wcześnie.
Znów większość się myli? Munger ma rację i jednocześnie się myli
Wydaje się, że Charlie Munger ma racje twierdząc że kryptowaluty nie mają w fizycznym świecie przewag, które daje fiducjarny pieniądz. Nie są też na tyle wygodne dla użytkowników by go wyprzeć – tym bardziej jeśli pojawi się w wersji CBDC. Historia pokazała już, że ludzkość przyjmuje rzeczy praktyczne i przede wszystkim wygodne – nawet za cenę ograniczenia wolności. Dla wielu kryptowalutowych 'fan boyów’, Charlie Munger czy Warren Buffett to 'dinozaury’, które nie powinny mieć prawa wypowiedzi na temat kryptowalut – co oczywiście jest pozbawione sensu ponieważ sam schemat działania rynków nie zmienił się niewiele przez ostatnie setki lat.
Jak dotąd trudno nie zgodzić się z nimi w wielu kwestiach. Kryptowaluty bez wątpienia służą przestępcom, służą do obchodzenia sankcji, regulacji. Służą oszustom co pokazały choćby tegoroczne przypadki, w ktorych drobni (i nie tylko) inwestorzy zostali wyciśnięci jak cytryny. Ale to wszystko to czynnik ludzki – nie sama technologia. Nie zapomnijmy fundusz Berkshire prowadzomy przez Buffetta i Mungera 'przespał’ praktycznie dwie hossy technologiczne (dot com i okres 2008 – 2021), choć trzeba przyznać że dość wcześnie opamiętali się i zaczęli kupować Apple. Teraz prawdopodobnie prześpią kolejną. Munger ma racje co do wielu rzeczy związanych z kryptowalutami ale prawdopodobnie, tak jak w przypadku dot-com bubble znów myli się myśląć, że perspektywy cyfrowych aktywów kończą się na oszustwach i 'złudzeniu tłumów’. Dziś Amazon, Microsfot, Apple, Alphabet (Google) i Meta Platforms trzęsą całym Wall Street. Gdzie znajdzie sie Bitcoin, Ethereum i metaversowe projekty, gdy cyfrowe światy staną się nową rzeczywistością?
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach!
Może Cię zainteresuje: