Kolejne firmy na czarnej liście. Belgijskie władze tropią kryptooszustów

Financial Services and Markets Authority (FMSA), belgijska instytucja nadzoru finansowego, dodała kolejne 21 stron internetowych do czarnej listy „cryptoscamów”. Nie jest jednak w stanie ścigać ich właścicieli, ponieważ są to firmy zarejestrowane poza granicami Belgii.

Na liście FSMA znajduje się już 99 stron internetowych. Zdaniem regulatora rynku, są to przedsięwzięcia noszące znamiona oszustwa. Wiele z nich oferuje usługi z naruszeniem belgijskich przepisów finansowych. Co ciekawe, niektóre z nich pozują na firmy udzielające pomocy ofiarom „cryptoscamów”. Zwykle są to oferty osób przedstawiających się jako doradcy finansowi, prawnicy lub księgowi. Obiecują poszkodowanym fachową pomoc i uzyskanie odszkodowania w zamian za odpowiednią opłatę. Sprawa jednak kończy się na przekazaniu pieniędzy przez ofiarę.

Poza belgijską jurysdykcją

Poza wskazywaniem zagrożeń i działaniami edukacyjnymi FSMA nie ma jednak zbyt dużego pola do popisu w ściganiu scammerów. Administratorzy domen wciągniętych na czarną listę to firmy zarejestrowane poza granicami Belgii, a więc poza jurysdykcją tamtejszego nadzoru finansowego. Niekoniecznie chodzi o spółki z egzotycznych krajów. Przykładowo, Agence Des Analystes Financiers, jedna z „napiętnowanych” firm, swoją siedzibę posiada w Niemczech. Wygląda więc na to, że w ściganiu naruszeń belgijskich przepisów finansowych FSMA nie pomaga prawo unijne. Są jednak przypadki przedsięwzięć na szerszą skalę, jeszcze bardziej trudnych do ścigania. Na przykład firmy BK-COIN, której biura rozrzucone są po całym świecie, m.in. w Londynie, Tokio i Paryżu. Choć czy tak faktycznie jest – trudno zweryfikować.

Jak działają oszuści

Podobno ilość scamów odwołujących się do kryptowalut i blockchaina, rośnie. Nic dziwnego – bo rośnie też popularność tej tematyki. Wobec ograniczonej skuteczności regulatorów rynku i organów ścigania najlepszym sposobem na niewpadnięcie w sidła oszustów podczas poruszania się po rynku crypto jest edukacja: świadomość istnienia zagrożeń i zdolność ich skutecznego rozpoznawania.

FSMA na swojej stronie ostrzega przed kilkoma technikami, jakimi posługują się oszuści. Jedna z nich to „boiler room”. Polega ona na nawiązaniu telefonicznego kontaktu z potencjalną ofiarą i zaoferowaniu jej udziałów w przedsięwzięciu lub produktów finansowych. „Oferenta” uwiarygadnia m.in. profesjonalnie wyglądająca strona internetowa. Osoba, która daje się nabrać, może liczyć na niewielkie zyski w krótkim terminie i znacznie większe straty, gdy zostanie naciągnięta na większy wkład pieniężny.

Więcej przykładów działań scammerów można znaleźć na stronie FSMA.

Grafika: geralt/pixabay

Komentarze