FTX Haker zrzucił 50,000 ETH
Afera związana z upadkiem FTX trwa w najlepsze. Cierpi na tym popularna kryptowaluta Ethereum
Haker, który przy okazji bankructwa zaatakował platformę FTX, rozpoczął wyprzedaż zagarniętych tokenów ETH. Do tej pory pozbył się on już 50 tysięcy sztuk tokena. Mimo tego nadal jego ekspozycja klasyfikuje go jako jednego z czterdziestu tysięcy największych posiadaczy popularnego altcoina. Cena Ethereum zdążyła już jednak zareagować i możemy zaobserwować na tym assecie dużo większe spadki, niż chociażby na Bitcoinie, który mimo wszystko również porusza się w podobnym kierunku.
Haker sprytnie wymienia środki FTX, m.in. korzystając z mostów
Człowiek, który dokonał ataku na upadłą giełdę założoną przez Sama Bankmana-Frieda przeniósł środki zgromadzone w kryptowalucie ETH na inny portfel 20 listopada. Haker był wśród 27 największych posiadaczy tej kryptowaluty, teraz jednak spadł o 10 pozycji, po tym jak rozpoczął wyprzedaż tokenów. To działanie widać doskonale na wykresie Ethereum, ponieważ price action regularnie notuje niższe dołki i nie wygląda na to aby w najbliższym czasie sytuacja miała się zmienić, biorąc pod uwagę słabą kondycję Bitcoina.
Sprawdź także: Założyciel FTX dementuje plotki o locie do Argentyny
Jak przebiegał atak na portfele zbankrutowanej giełdy?
Haker wyprowadził z globalnych portfeli FTX i FTX.US blisko 447 milionów dolarów, kilka godzin po tym jak 11 listopada spółka ogłosiła bankructwo na podstawie art. 11 wg. prawa obowiązującego w stanie Delaware (wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych). 20 listopada natomiast, przesłano część skradzionych środków w ETH na inny adres portfela. Wtedy właśnie nowy właściciel zamienił wszystko na Bitcoina w wersji renBTC. Łącznie był w posiadaniu 3514 sztuk.
Z kont FTX zniknęły gigantyczne środki
Cała afera związana z kradzieżą środków upadłej giełdy skutkuje wieloma negatywnymi następstwami. Aktualnie rynek krypto jest przerażony, tym że tak wielkie przedsiębiorstwo może zbankrutować w tak krótkim czasie. Mało tego, nie podjęto przecież żadnej próby podniesienia się po początkowych zawirowaniach. Zarząd postanowił zastosować metodę „ratuj się kto może”, i co znamienne w konsekwencji nie uratował się prawie nikt. Cena Ethereum (i nie tylko) leci na łeb na szyję, a niesie to za sobą długofalowe skutki, o których wielu zapomina. Im bardziej spadamy teraz, tym bardziej prawdopodobne, że będziemy podnosić się znacznie dłużej.
Zobacz też: Twitter zamyka biura a pracownicy rezygnują