Bernard Arnault kontra wirusowy kryzys

Jeden z najbogatszych ludzi świata – Bernard Arnault, zmaga się w tej chwili z konsekwencjami gospodarczymi wynikającymi z pandemii. Francuski właściciel koncernu LVMH zawierającego w sobie ponad 70 marek popularnych projektantów zanotował 19% spadek wartości akcji. Jak na to odpowie?

30 miliardów do tyłu

LVMH poszybował w dół o niebagatelną kwotę 30 miliardów dolarów. Arnault reaguje wdrażaniem strategii biznesowej na najbliższą przyszłość. Niebawem ponowne otwarcie całej infrastruktury – fabryk, salonów, sklepów butików. Biznesmen prowadzi światową ekspansję w sektorze dóbr luksusowych, a jak powszechnie wiadomo, one schodzą na dalszy plan wydatków w sytuacji kryzysu.

Czym jest LVMH?

Szacuje się, że 45% marży zysku koncernu to marka Louis Vuitton. Koncern działa w wielu branżach o wspólnym mianowniku – luksusie. Znajdziemy tam  pełen przekrój projektowy – od ubrań, po biżuterię, dodatki, perfumy, hotele, zegarki, alkohole. Mówimy tu o takich markach jak: Moët & Chandon, Dom Pérignon, TAG Heuer, Chaumet, Zenith, Celine, Loewe, Fendi, Donna Karan, Berluti, Givenchy, Christian Dior Perfums, DFS, Sephora i bardzo wiele innych.

https://link.do/HGMZ2

Przejęcie Tiffany & Co

Od ponad miesiąca gospodarka stoi ucinając zyski do minimum. Jakby tego było mało Bernard Arnault ma na głowie przejecie marki jubilerskiej Tiffany & Co za 16 miliardów dolarów. Mówi się, że jest to największe przejęcie w sektorze dóbr luksusowych w historii. Inwestor zachowuje zimną krew. Deklaruje, iż nie planuje renegocjować warunków umowy, nawet w obliczu kryzysu.

Inni mają gorzej?

LVMH spada 19%, lecz to lepszy wynik niż choćby spadek wartości akcji Gucci o 25%, czy też właściciela Kering i zegarmistrza Richemonta o 30%. Arnault wie, jak radzić sobie z kryzysem. W 2000 roku w czasie recesji biznesmen wykorzystał osłabienie konkurencji i niepewność rynku, by drastycznie zwiększyć dynamikę inwestycji – strzał w dziesiątkę.

Cięcie czy inwestycja?

W warunkach „standardowego” kryzysu ekonomicznego sytuacja jest inna niż podczas pandemii. Tutaj czynnik psychologiczny odgrywa znaczącą rolę. Na niepokój społeczny inwestycje nie są jednoznacznym rozwiązaniem. Jeśli ludzie będą ciąć wydatki, koncern zdecyduje się na redukcję kosztów. Krótkoterminowo widać takie oznaki. Z powodu zamrożenia gospodarki, w perfumeriach Sephora pracę straciło 3000 osób. Czy inwestor zdecyduje się na ekspansję w świecie po koronawirusie?

Jedno jest pewne – niezależnie jaka będzie przyszłość, my ją weźmiemy pod lupę, by dostarczyć Wam najświeższe informacje ze świata. Zapraszam do lektury poprzedniego artykułu i dyskusji w komentarzach.

źródło: https://link.do/kDiqs

źródło grafiki: https://link.do/8A3cy

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.