Trwa krach akcji technologicznego giganta w USA. Spółka zbankrutuje przez AI?
Na Wall Street od wielu tygodni czuć nerwowość wokół spółek budujących infrastrukturę pod sztuczną inteligencję. Oracle znalazł się znowu, w samym centrum tej burzy. Wystarczyło jedno sprawozdanie kwartalne, by nastroje odwróciły się gwałtownie. Powody? Co prawda sprzedaż spółki rośnie, podobnie jak zysk netto, ale…Rośnie też dług, a przepływy pieniężne spadają podczas gdy wycena wzrosła do absurdalnych rozmiarów.
Innymi słowy, firma by utrzymać tak wysokie mnożniki musiałaby pokazać skok rentowności i opłacalności rekordowych inwestycji w AI… Czego konsekwentnie nie pokazuje. To powoduje frustrację inwestorów, którzy obawiają się, że zarząd z Larrym Ellisonem na czele 'przedawkował sztuczną inteligencję’. Warto pamiętać, że od rekordu z 10 września kurs i tak stracił już jedną trzecią, a dziś spada prawie 13%. Jeżeli ta przecena utrzyma się do zamknięcia giełdy, będzie to największy spadek dzienny od 27 stycznia.
Capex wystrzelił do 12 miliardów dolarów
Najwięcej emocji budzą wydatki inwestycyjne. Oracle co prawda przekroczył oczekiwania zysku netto, ale rozminął się z oczekiwanymi przychodami, raportując niespełna 16,1 mld USD wobec 16,2 mld prognoz … Do tego spółka wydała w kwartale 12 miliardów dolarów na centra danych i sprzęt, wyraźnie więcej niż kwotę 8.5 mld USD w poprzednim kwartale Oczekiwania analityków były jeszcze niższe, bo rynek liczył na 8.25 mld USD. Taki skok pokazuje skalę ambicji spółki, ale też odsłania, jak drogie staje się budowanie infrastruktury AI w tempie, które obiecano inwestorom.
W trakcie telekonferencji poinformowano również, że capex w roku fiskalnym kończącym się w maju 2026 ma sięgnąć około 50 miliardów dolarów. To o 15 miliardów więcej niż prognoza z września. Brzmi jak zbyt odważna deklaracja, ale kierownictwo zapewnia, że znaczna część tej kwoty dotyczy sprzętu bezpośrednio generującego przychody, a nie gruntów czy budynków, za które firma płaci głównie w ramach leasingów dopiero po oddaniu gotowych obiektów.
Cloud rośnie szybko, ale niewystarczająco szybko, by uspokoić inwestorów
Wyniki operacyjne były solidne, choć nie tak imponujące, jak spodziewał się rynek. Przychody z chmury wzrosły o 34 procent do 7.98 miliarda dolarów. Segment infrastruktury, czyli OCI, zanotował z kolei 68 procent wzrostu i doszedł do 4.08 miliarda. Obie wartości minimalnie minęły się z konsensusem, co w sytuacji skrajnie wysokich oczekiwań okazało się wystarczającym zapalnikiem dla wyprzedaży.
Całkowite przychody wyniosły 16.1 miliarda dolarów. To wynik o 14 procent wyższy niż rok wcześniej, lecz nieco poniżej projekcji 16.2 miliarda. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii firmy biznes infrastrukturalny był większy od aplikacyjnego, który wzrósł o 11 procent do 3.9 miliarda.
Ogromne kontrakty, w tym OpenAI, nie zatrzymały spadku notowań
W ostatnich miesiącach Oracle z dumą prezentował listę nowych klientów. W gronie tych największych są Meta, ByteDance i Nvidia. Spółka przypomina także o kontrakcie z OpenAI, który jesienią wywołał euforię na rynku. Mowa o zamówieniach na 300 miliardów dolarów mocy obliczeniowej w perspektywie pięciu lat. Mimo to akcje spółki od wrześniowego szczytu straciły już 40 procent wartości.
Zamówienia długoterminowe, czyli tzw. remaining performance obligation, wzrosły ponad pięciokrotnie do 523 miliardów dolarów. To więcej niż średnia prognoza analityków, wynosząca 519 miliardów. Z jednej strony pokazuje to ogromny popyt. Z drugiej rynek obawia się, że tempo monetyzacji może być wolniejsze, niż początkowo zakładano.
Rosnące zadłużeni, wolne przepływy pieniężne spadają
Z tyłu głowy inwestorów pobrzmiewa inny wątek: zadłużenie. Oracle ma obecnie około 106 miliardów dolarów długu, a w samym kwartale przepływy wolnej gotówki (FCF) spadły do ujemnych 10 miliardów USD… Choć rynek oczekiwał ujemnych 6 miliardów USD. Do tego dochodzi wrześniowa emisja obligacji w wysokości 18 miliardów, która była jedną z największych w historii sektora technologicznego. Nic dziwnego, że rynek długu zaczyna reagować. Ceny obligacji spółki osłabły, a koszt zabezpieczenia przed niewypłacalnością wzrósł do najwyższego poziomu od 2009 roku.
To też pierwszy raport od czasu, gdy Safra Catz przekazała fotel CEO duetowi Clay Magouyrk i Mike Sicilia. Magouyrk podkreśla, że przewagą Oracle są wysoko zautomatyzowane centra danych, które łatwiej skalować. Z kolei Larry Ellison zaznaczył, że firma zamierza pozostać otwarta na różne architektury chipów, niezależnie od dominacji Nvidii. Określił to mianem chip neutrality. Innymi słowy: Oracle kupi takie GPU, jakich wymaga klient.
Rynek pyta o realność planów
Dla inwestorów kluczowe jest to, czy gigantyczne nakłady rzeczywiście szybko przełożą się na przychody. W prognozach na bieżący kwartał zarząd spodziewa się wzrostu całości przychodów o 19 do 22 procent i skoku segmentu chmurowego o 40 do 44 procent. To liczby zgodne z oczekiwaniami analityków. Pozostaje jednak pytanie, czy firma utrzyma tę dynamikę, skoro skala inwestycji rośnie szybciej niż rentowność.
Oracle stoi w pewnego rodzaju rozkroku między entuzjazmem klientów a niecierpliwością rynku. Z jednej strony gigantyczne zamówienia, z drugiej presja, by te zamówienia zamieniały się w gotówkę szybciej niż dotąd. W tle wybrzmiewa narastająca ostrożność wobec OpenAI i innych partnerów, bo rynek coraz uważniej patrzy na stabilność modeli biznesowych w AI. Oracle ma dziś jedną z najszybciej rosnących ofert infrastrukturalnych na rynku. Ale inwestorzy chcą dowodów, nie tylko wizji.
