Raków Częstochowa wreszcie dostanie nowy stadion? „Perełka na skalę Europy”
Raków Częstochowa od lat rośnie sportowo szybciej niż miasto, w którym gra. Klub, który niedawno sięgnął po mistrzostwo Polski i regularnie melduje się w europejskich pucharach, na najpoważniejsze mecze wciąż musi wynajmować boisko w Sosnowcu. Na obiekcie przy Limanowskiego nie ma warunków do gry na międzynarodowym poziomie. Teraz na horyzoncie pojawił się kolejny plan – stadion w nowej lokalizacji, na terenach dawnego Elanexu.
Raków i arena z prawdziwego zdarzenia? To może się udać
Wstępne wizualizacje robią wrażenie: stadion na 15 tysięcy widzów, wkomponowany w zabytkową tkankę dawnych fabryk włókienniczych. Otoczony biurami, sklepami i strefą rekreacyjną. Ma to być nie tylko miejsce meczów, ale i całoroczne centrum życia miejskiego. Koszt? Szacunkowo ponad 400 milionów złotych. To ogromna suma, ale i szansa na to, by Częstochowa wreszcie przestała być piłkarskim żartem pod względem infrastruktury.
Problem w tym, że Raków i jego kibice już wiele razy słyszeli podobne obietnice. Stadion miał powstać, pieniądze miały się znaleźć, a kolejne projekty lądowały w koszu. Teraz sytuacja podobno wygląda poważniej. Miasto zabezpieczyło środki na wykup terenów pod inwestycję. Ale to dopiero pierwszy krok. Potrzebne będą ogromne pieniądze z zewnątrz: prywatny kapitał, dotacje, współpraca z biznesem. Do tego dochodzą formalności, przepychanki z konserwatorem zabytków i polityczne spory, które mogą inicjatywę skutecznie wyhamować.
Szansa czy kolejny zawód?
Raków sportowo udowodnił, że należy mu się stadion na europejskim poziomie. Teraz wszystko zależy od tego, czy Częstochowa wytrzyma finansowo i organizacyjnie ciężar takiej inwestycji. Jeśli plan uda się zrealizować, miasto zyska obiekt, który może być jego wizytówką na całą Europę. Jeśli nie – kibice na mecze w europejskich pucharach nadal będą musieli jeździć do Sosnowca, a „perełka” pozostanie tylko w folderach i wizualizacjach.
Dla kibiców Rakowa ta gra to nie tylko kwestia komfortu oglądania meczów. To symbol i dowód, że klub, który wspiął się na szczyt polskiej piłki, wreszcie dorósł także pod względem zaplecza. Stadion na miarę XXI wieku byłby ukoronowaniem tej drogi. Pytanie tylko, czy rzeczywiście zobaczymy go w Częstochowie, czy znów skończy się na marzeniach i obietnicach bez pokrycia.
