Polska ma medal! Czesi postawili się w boju o brąz, ale Leon i spółka dopięli swego

Polska ma medal! Czesi postawili się w boju o brąz, ale Leon i spółka dopięli swego

Po sobotnim koszmarze z Włochami trzeba było szybko podnieść głowy. Polscy siatkarze stanęli do walki o brąz z Czechami i nie zawiedli, choć łatwo nie było. Biało-Czerwoni wygrali 3:1 (25:18, 23:25, 25:22, 25:21) i sięgnęli po pierwszy w historii brązowy medal mistrzostw świata.

Trudne początki, zimny prysznic

Pierwszy set to była demonstracja siły. Leon kiwa, Semeniuk bije, Huber dokłada blok, a Czesi toną w błędach. Wynik 25:18 i pełna kontrola. Ale w drugim secie coś się zacięło. Od stanu 7:2 dla Polski nagle zaczęły się pomyłki. Czesi złapali rytm, Šotola dorzucił asa, a Vašina zamknął seta na 25:23. Na chwilę zrobiło się nerwowo – 1:1 i pytanie: czy Polacy znowu nie spalą się w decydującym momencie?

Nikola Grbić postanowił zaryzykować i od trzeciej partii desygnował do gry Tomasza Fornala i Szymona Jakubiszaka. I to był strzał w dziesiątkę. Fornal od razu dołożył punkty w ataku, Jakubiszak wspierał blokiem, a Leon wreszcie odzyskał iskrę. Po dramatycznej końcówce i potrójnym polskim bloku udało się wygrać 25:22. To był kluczowy moment meczu. Czesi mieli jeszcze chęć walki, ale mentalnie zaczęli pękać.

W czwartym secie Biało-Czerwoni już nie odpuścili. Prowadzenie 17:13, potem 21:18 i wreszcie 25:21 po ataku Wilfredo Leona. Polacy rzucili się sobie w ramiona, brąz jest nasz.

https://twitter.com/wernerpfenig/status/1972219067382878252

Historyczny brązowy medal

To czwarty mundial z rzędu, w którym Polska kończy w strefie medalowej. Mamy na koncie trzy złota (1974, 2014, 2018), dwa srebra (2006, 2022), a teraz do kolekcji dochodzi pierwszy brąz. – „Każdy medal ma swoją wartość. Po wczoraj musieliśmy się skupić i zagrać jeszcze jeden ważny mecz. Dziś chłopcy zasłużyli na ten sukces” – mówił po spotkaniu Nikola Grbić.

Czechom też należą się jednak słowa uznania. W starciu z Polskami byli outsiderem. Choć przegrali, pokazali charakter. Walczyli w każdym secie, odrobili gigantyczną stratę w drugiej partii i potrafili nacisnąć na Polaków. Ale różnica klas była widoczna. Większa głębia składu i doświadczenie Biało-Czerwonych zrobiły swoje.

Polska kończy mistrzostwa świata na podium. Nie z tym medalem, o którym marzyliśmy, ale jednak z krążkiem. A to znaczy, że nasza drużyna wciąż należy do absolutnej światowej czołówki.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.