Oto najlepiej zarabiający selekcjonerzy na świecie. Carlo Ancelotti rozbił bank!
Zdobycie mistrzostwa świata czy mistrzostwa Europy nie zawsze oznacza najwyższą pensję. Tak jest w przypadku piłkarzy, ale dobitnie pokazują to również zarobki selekcjonerów. Hiszpańska MARCA ujawniła listę najlepiej zarabiających trenerów reprezentacji na świecie. I już na starcie mamy spore zaskoczenie. Luis de la Fuente, świeżo po triumfie na Euro z Hiszpanią, nie łapie się nawet do pierwszej dziesiątki.
Ancelotti królem selekcjonerów. Brazylia płaci mu fortunę
Kto zasiada na tronie? Jak przystało na człowieka, który wygrał wszystko – mister Carlo Ancelotti. Brazylijczycy nie tylko miesiącami błagali, żeby objął reprezentację, ale też przekonali go odpowiednio szeroko otwartymi drzwiami do swojego skarbca. „Carletto” inkasuje 9,5 miliona euro rocznie, co czyni go najlepiej opłacanym selekcjonerem świata. I nic dziwnego. W kraju pięciu gwiazdek oznaczających mistrzostwo globu chcieli w końcu nazwisko z absolutnego topu. I odpowiednio za to zapłacili.
Za Ancelottim uplasował się Thomas Tuchel, który będąc za sterami reprezentacji Anglii zgarnia 5,9 miliona euro rocznie. Niemiec prowadzi Synów Albionu i zarabia więcej niż jego rodak Julian Nagelsmann w ojczyźnie (4,9 miliona euro). Na czwartej pozycji jest prawdziwy szok. Fabio Cannavaro, legenda włoskiego futbolu, a od niedawna selekcjoner Uzbekistanu (!), gdzie kasuje 4 miliony euro rocznie. Jak na kraj, w którym piłka nie jest religią, to kontrakt z kosmosu.
Podkreślmy, że Cannavaro, jak do tej pory, nie ma na swoim trenerskim koncie większych sukcesów. Co ciekawe, kilka lat temu przymierzany był do reprezentacji Polski, a tego lata do… Pogoni Szczecin.
Tyle samo co włoski zdobywca Złotej Piłki z 2006 roku dostaje Roberto Martínez, aktualny trener Portugalii i zwycięzca Ligi Narodów po finale z Hiszpanią. Potem jest Didier Deschamps (Francja) z 3,8 mln, Marcelo Bielsa (Urugwaj) z 3,5 mln, Ronald Koeman (Holandia) z 3 mln, Gustavo Alfaro (Ekwador) z 2,5 mln. Stawkę zamyka Lionel Scaloni, mistrz świata z Argentyną, z „zaledwie” 2,3 miliona euro rocznie.
Hiszpania bogata w talenty, nie w kontrakty
I tu pojawia się ironia losu. Hiszpania – kraj, który od lat jest w absolutnej czołówce futbolu, nie potrafi (albo nie chce) płacić jak reszta. Luis de la Fuente przedłużył kontrakt do 2028 roku. Tak jak jego poprzednicy Aragones, Del Bosque czy Luis Enrique musi pogodzić się z tym, że w Hiszpanii nie zarobi się tyle, co u innych potęg.
A gdzie w tej całej układance znalazłby się Jan Urban, selekcjoner reprezentacji Polski? Ze swoimi zarobkami na poziomie 560 tys. euro rocznie, nie byłoby go nie tylko w dziesiątce, ale i zapewne w dwudziestce najlepiej opłacanych fachowców.