Od głupiego mema do władców futbolu. Dogecoin przejmuje włoski klub piłkarski!
Kiedy w 2013 roku Billy Markus i Jackson Palmer wrzucali do sieci mema z psem Shiba Inu, nie zakładali pewnie, że „żart” stanie się globalnym fenomenem. Dogecoin, stworzony jako pastisz i parodia Bitcoina, dziś ma miliardy kapitalizacji i własne miejsce w panteonie kryptowalut. Ale nikt nie spodziewał się tego ruchu: House of Doge, powiązane z Dogecoin Ventures, przejęło kontrolę nad Triestiną. Włoskim klubem piłkarskim z ponad stuletnią tradycją. Pytanie brzmi: po co? Bo przecież nie dla czystej zabawy?
Dogecoin przejmuje klub piłkarski! Triestina w rękach memecoina – początek nowej ery futbolu?
To pierwszy przypadek w Europie, kiedy kryptowaluta przejmuje klub piłkarski, stając się jego większościowym właścicielem. Do tej pory świat krypto coraz odważniej pukał na piłkarskie stadiony, ale raczej w roli marginalnej. Firmy powiązane z technologią blockchain sponsorowały kluby (także w naszej Ekstraklasie), albo lokowały się w rozmaitych kampaniach reklamowych. To, co jednak robi Doge, jest bez precedensu. A już na pewno na Starym Kontynencie.
Trzecioligowa Triestina Calcio, choć jej nazwa dla wielu nieinteresujących się futbolem może brzmieć dość egzotycznie, to nie klub wyciągnięty z kapelusza. Mają piękny, ogromny stadion i ponad stuletnią tradycję. W ostatnich latach „alabardati” borykali się jednak z problemami finansowymi. Nowy inwestor ma zamiar zaprowadzić porządek w papierach i w głowach – zarówno piłkarzy, jak i innych pracowników, a przede wszystkim kibiców.
Triestina – klub z historią, który szuka stabilizacji
„To inwestycja wykraczająca poza futbol” – tłumaczy Marco Margiotta, CEO House of Doge. Cel? Połączenie globalnej społeczności Dogecoin z lokalną tożsamością Triestu. To właśnie ten miks tradycji włoskiego klubu i nowoczesnej waluty ma dać drużynie nowe życie. Plan obejmuje m.in. wymianę zarządu, powołanie nowego prezesa i budowę stabilnej przyszłości finansowej. Tym razem na solidnych fundamentach.
Co to oznacza w praktyce? Potencjalnie ogromne możliwości: sprzedaż biletów i gadżetów w Dogecoinie, programy lojalnościowe dla kibiców na blockchainie, czy nawet głosowania fanów oparte na smart kontraktach. Sky is the limit. Jeśli ten eksperyment wypali, może otworzyć drzwi dla kolejnych projektów łączących sport i krypto.
Futbol spotyka blockchain
Zadanie czeka ich jednak niełatwe. Klub piłkarski to nie pierwsza lepsza firma. To symbol miasta, miejsce i coś łączącego się z ogromnymi emocjami. Istnieje ryzyko, że Doge potraktuje Triestinę zbyt przedmiotowo, co z kolei odbije się na wizerunku wśród jej kibiców. Kibice to zwykle też nie jest grupa najlepiej zorientowana w świecie finansów. Jeśli kibicujesz Triestinie od trzydziestu czy czterdziestu lat i dowiadujesz się, że właścicielem został memecoin z psem w logo… Cóż, dla postronnego obserwatora nie brzmi to przekonująco.
Nie brakuje sceptyków. Dogecoin jest walutą inflacyjną, a jej kurs wciąż zależy m.in. od nastrojów społeczności. Ale nie da się ukryć – marketingowo to strzał w dziesiątkę. Triestina już teraz trafia na nagłówki największych mediów, a o klubie mówi się więcej niż przez ostatnie pięćdziesiąt lat.
Najważniejsze jest jednak to, żeby płacili na czas, co w ostatnich latach w Trieste byłoby luksusem. A co konkretnego z tego wyjdzie? Sami chętnie będziemy śledzić.