Legenda Manchesteru United rzuca pracę w telewizji. Powód łamie serce

Legenda Manchesteru United rzuca pracę w telewizji. Powód łamie serce

Życie po karierze nie zawsze jest usłane różami. Nawet po zdobyciu dziesiątek pucharów i rozegraniu setek spotkań na wysokim poziomie. Pieniądze? W tym przypadku (niestety) to nie problem. Paul Scholes – legenda Manchesteru United – podjął decyzję o całkowitej rezygnacji z pracy w telewizji. Wszystko dla syna ze spektrum autyzmu, któremu postanowił się w pełni poświęcić.

Scholes: Całe moje życie podporządkowane jego rytmowi

Scholes, który przez dwie dekady rozegrał ponad 700 meczów dla Manchesteru United i zdobył 25 trofeów, jeszcze niedawno regularnie występował jako ekspert telewizyjny w stacji TNT Sports. Teraz jednak przyznaje, że jego intensywny grafik źle wpływał na życie domowe i relację z 20-letnim Aidenem. Scholes zdecydował się na emocjonalne wyznanie.

„Cała moja praca jest teraz podporządkowana jego rutynie. On nie zna dni tygodnia ani godzin, ale poznaje po tym, co robimy. We wtorki chodzimy na basen i po drodze kupujemy pizzę. W czwartki idziemy coś zjeść, a w niedzielę na zakupy do Tesco po czekoladę. To nasz świat” – opowiadał w podcaście Stick to Football.

Scholes ma trójkę dzieci ze swoją byłą żoną Claire. Opowiada, że z Aidenem opiekują się na zmianę, każde po trzy dni w tygodniu. W piątki chłopcem zajmuje się babcia.

https://twitter.com/WeAreTheOverlap/status/1983807443961262436

Ukrywał to nawet przed Fergusonem

Były reprezentant Anglii przyznał też, że przez lata ukrywał przed klubem diagnozę syna. Nie chciał wzbudzać współczucia. „Nie mówiłem o tym w United, nawet Sir Alexowi Fergusonowi. Myślałem, że i tak nikt nie pomoże Aidenowi. Zresztą, nie potrzebowałem litości, tylko spokoju” – wyznał.

W szczerym wywiadzie wspomina, że w czasie gry często przychodził na treningi z zadrapaniami i śladami ugryzień, ale nigdy nie tłumaczył, skąd się wzięły. Aiden został zdiagnozowany w wieku dwóch i pół roku, a jego autyzm określany jest jako ciężki.

„Mój syn nie mówi, ale rozumie więcej, niż się wydaje. Czasem myślę o pokazaniu też tych trudniejszych chwil, kiedy jest sfrustrowany, gdy próbuje ugryźć albo się drapie. Ale wiem, że to nie byłoby fair wobec niego” – tłumaczy Scholes.

Były pomocnik United podkreśla, że największym jego lękiem jest przyszłość syna, gdy zabraknie rodziców. „To jest coś, o czym myślę coraz częściej. Co z nim będzie, kiedy nas już nie będzie?” – mówił ze wzruszeniem.

Dla kibiców United i reprezentacji Anglii Scholes wciąż pozostaje symbolem piłkarskiej perfekcji. Cichym geniuszem, który przez lata jak ognia unikał blasku fleszy. Dziś unika ich z innego powodu. Już nie po to, by chronić własną prywatność, lecz by być światłem w życiu swojego syna.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.