Krychowiak w Ekstraklasie? Nic z tego – za mało kasy, za dużo problemów
Ma trzydzieści pięć lat, konto wypchane po brzegi, a mimo to wciąż chce grać. I to nie dla samego biegania po boisku. Od początku lipca Grzegorz Krychowiak, po wygaśnięciu kontraktu z cypryjskim Anorthosisem, pozostaje bez klubu. Teraz może trafić do Ekstraklasy. Pytanie: kto się odważy zagrać va banque i czy będzie w stanie go przekonać?
Krychowiak w Ekstraklasie? To byłby debiut
Dla Krychowiaka transfer do polskiej ligi nie byłby powrotem, bo… nigdy tutaj nie grał. Arkę Gdynia, której jest wychowankiem, opuścił w wieku zaledwie siedemnastu lat, przenosząc się do francuskiego Bordeaux. To tam stawiał pierwsze kroki jako zawodowiec i to stamtąd trafił do reprezentacji Polski. Gdyby zdecydował się więc przyjąć ofertę z naszej ligi, w wieku 35 lat zaliczyłby w niej swój debiut.
Ostatnio w mediach głośno zrobiło się o rzekomej ofercie, która napłynęła z Wieczystej Kraków. Pierwszoligowego beniaminka. Krezusa, który zrobi wszystko, by jak najszybciej awansować do Ekstraklasy. Tam Krychowiak spotkałby swoich dawnych kolegów z reprezentacji – Michała Pazdana czy Jacka Góralskiego. Tam też właściciel mógłby płacić mu w sztabkach złota, ale „sprzedanie się” temu projektowi nie wchodzi w grę.
Informacja o rozmowach z krakowskim klubem została zdementowana przez jego doradców. Okazała się dziennikarską kaczką. „Krycha” pieniędzy akurat ma pod dostatkiem. Gra w Pierwszej Lidze, w klubie bez historii, nawet za wielką kasę, nie idzie w parze z jego ambicjami. Te, pomimo zaawansowanego piłkarsko wieku, są na swoim miejscu.
Gdzie w takim razie trafi Grzegorz Krychowiak? Na ten moment spokojnie czeka na oferty. Te sukcesywnie napływają, przede wszystkim z zagranicy, ale jest też jedna – ponoć interesująca – właśnie z klubu Ekstraklasy. Informację tę podał dziennikarz Goal.com, Piotr Koźmiński.
Gdzie może trafić Grzegorz Krychowiak? Są pewne poszlaki
Który to klub? Nie wiadomo, ale można snuć pewne domysły. Pierwsza do głowy może przychodzić Legia Warszawa. Krychowiak nawet trenował w stołecznym klubie, przygotowując się do mundialu w Katarze. Jednak to niezwykle mało prawdopodobny kierunek.
Plotki mówią też o zainteresowaniu Pogoni Szczecin, gdzie nowy właściciel chce zbudować drużynę, która powalczy o coś więcej niż środek tabeli. Przewija się też temat pierwszoligowej Wisły Kraków, gdzie udziałowcem został ostatnio Peter Moore.
Ryzyko premium. Kto się odważy kliknąć „kup teraz”?
Krychowiak to duże nazwisko i niewątpliwie ponadprzeciętne umiejętności. Szczególnie jak na naszą ligę. Marketingowo? Petarda. Sponsorzy klubu chętnie „przytuliliby się” do jego wizerunku. Minusy? Wysoka pensja i bonus, który trzeba będzie zapłacić przed podpisaniem umowy. Zabawa zdecydowanie nie dla każdego.
Dodatkowo to już piłkarz 35-letni. Na sezon, maksymalnie dwa. Zabrałby miejsce w podstawowym składzie komuś młodszemu, być może rokującemu. Bo trudno wyobrazić sobie Krychowiaka w Ekstraklasie czy Pierwszej Lidze, siedzącego na ławce rezerwowych.
Krychowiak w Ekstraklasie? Brzmi pięknie, pachnie nostalgią i medialnym szałem. Ale to chyba tylko mokry sen działaczy. W rzeczywistości „Krycha” wybierze opcję z zagranicy – lepszą piłkarsko, bardziej anonimową medialnie, ale też spokojniejszą. W Polsce każda jego strata byłaby analizowana pod mikroskopem, a każda noc w restauracji relacjonowana na X’ie. Za dużo hałasu. Za mało jakości na boisku i kasy, by zaryzykować. Jedyna szansa? Brak sensownych zagranicznych alternatyw.
Bo prawda jest taka: na tym etapie kariery Krychowiak nie chce już nikomu nic udowadniać. A w Polsce – musiałby. Codziennie.