Burza po filmie Lecha Poznań. Narzekają na ręczniki i szatnię Rayo. „Realowi to nie przeszkadza”
Zamiast zdobyć sympatię kibiców, zyskał kłopotliwą sławę, nie tylko w Polsce. Lech Poznań wywołał małą burzę w Hiszpanii, publikując ironiczne nagranie z szatni gości na stadionie Rayo Vallecano. Klub chciał w żartobliwy sposób pokazać fatalne warunki panujące w Vallecas, ale efekt okazał się odwrotny do zamierzonego.
🎯 Zarejestruj się w LV BET i odbierz nawet 2000 zł bonusu powitalnego. Graj legalnie, z głową i po najlepszych kursach.
Lech Poznań zaliczył wpadkę w Hiszpanii. Miał śmiać się z Rayo, a sam się skompromitował
Wideo zamieszczone na oficjalnych kanałach Lecha miało być lekką, ironiczną relacją z przygotowań do meczu Ligi Konferencji. Klubowy reporter oprowadzał kibiców po szatni, narzekając na kartony, brak światła w pokoju fizjoterapeutów, wieszaki i różnokolorowe ręczniki udostępnione przez gospodarzy. Hiszpańskie media – z Marcą na czele – szybko podchwyciły temat.
Co na to kibice? Zdania są podzielone – zarówno po polskiej, jak i hiszpańskiej stronie. Dziennikarz Meczyków, Dawid Dobrasz, przyklasnął i dorzucił od siebie zdjęcie przedstawiające wejście na trybunę prasową.
Nie brakuje jednak komentarzy na wskroś negatywnych. „Uwaga Rayo!!! Wielka drużyna z Poznania przyjechała, powinniście wyremontować szatnię, a najlepiej cały stadion. Jakoś FC Barcelona nie narzeka, a Wy płaczecie już na wstępie patałachy” – napisał użytkownik X’a o pseudonimie rado1981x.
Real i Barca milczą, Lechowi wszystko przeszkadza
Pojawiają się też opinie, że podobnych materiałów nie robiły ani Barcelona, ani Real, które co sezon goszczą na Vallecas. Zdecydował się na to dopiero „wielki Lech”.
„Zapewne w tej samej szatni gości co roku Real Madryt czy Barcelona i jakoś nie widziałem nigdy filmu z ich strony o szatni Vallecano. Ale przyjechał „wielki” Lech i jeszcze nie wstyd im nagrywać takich drwin. A finalnie 0:3 i powrót do kraju z podkulonym ogonem” – czytamy na X’ie w jednym z tweetów pod filmem Lecha.
Lech chciał błysnąć dystansem, ale wyszło raczej jak w szkolnym skeczu, w którym nikt nie śmieje się z żartu, tylko z autora. Bo choć w Vallecas warunki faktycznie są dalekie od luksusów, publiczne wyśmiewanie rywala tuż przed meczem europejskich pucharów to nie przejaw luzu. Raczej brak wyczucia. Zamiast ironicznego, luźnego contentu poznaniacy dorobili się etykietki „tego klubu, który narzeka na ręczniki”.
Ciekawe, czy na Gibraltarze, kiedy przegrywali 0:1, ręczniki były jednokolorowe i złożone w kosteczkę. No i czy w pokoju trenera było światło.
Tekst zawiera linki afiliacyjne do LV BET. 18+. Graj odpowiedzialnie – traktuj zakłady jako rozrywkę.