45-letnia Venus Williams szokuje świat! Teraz na drodze staje jej Polka – Magdalena Fręch
Venus Williams nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Choć ma już 45 lat, a w ostatnich kilkunastu miesiącach była przez WTA klasyfikowana jako zawodniczka „nieaktywna”, to właśnie pokonała 35. rakietę świata. Starsza z sióstr Williams udowodniła, że wciąż potrafi grać na najwyższym poziomie. Jej nagroda? Starcie z Magdaleną Fręch w drugiej rundzie turnieju WTA 500 w Waszyngtonie.
Venus Williams wraca w wielkim stylu. Jest jak wino!
Słynna Amerykanka nie była widziana na korcie od marca 2024 roku. Według rodzimych mediów przeszła wtedy operację macicy i wstrzymała karierę. Sama nigdy oficjalnie nie ogłosiła końca zawodowego grania, ale świat tenisa raczej już pogodził się z jej odejściem. Do teraz.
W poniedziałek zagrała pierwszy mecz po 16-miesięcznej przerwie i od razu wygrała w deblu. Dzień później, w singlu, pokonała młodszą o 22 lata Peyton Stearns 6:3, 6:4. Tak po prostu. Jak gdyby nigdy nic.
Williams pokazała tenis, jakiego nikt się po niej nie spodziewał. Świetnie się poruszała, mocno serwowała, trzymała poziom przez całe spotkanie. Jej przeciwniczka przyznała później, że kompletnie się tego nie spodziewała. „Jej serwis był niesamowity, a poruszała się jakby miała dziesięć lat mniej” – mówiła po meczu zaskoczona Stearns.
Po meczu dziennikarze pytali Venus, czy odczuwa satysfakcję z tego, że znów udowodniła coś światu. Jej odpowiedź? Bezkompromisowa. „Nie jestem tutaj dla nikogo poza sobą. Nie mam nic do udowodnienia. Zero. Gram dla siebie, bo tego chcę. Myślenie o innych nigdy nie pomogło mi wygrać meczu” – powiedziała wprost.
Warto uświadomić sobie, że gdy Stearns przychodziła na świat w 2001 roku, Venus miała już na koncie cztery tytuły wielkoszlemowe w singlu. Dziś te dwie zawodniczki dzieli przepaść pokoleniowa, ale – jak się przekonaliśmy – niekoniecznie tenisowa. Mimo potężnej różnicy wieku.
Następne wyzwanie królowej? Magdalena Fręch!
Teraz przed Venus kolejne wyzwanie – Magdalena Fręch, rozstawiona z numerem 5. Polka gładko rozprawiła się z Ukrainką Julią Starodubcewą 6:2, 6:4 i prezentuje bardzo dobrą formę. To będzie ich pierwsze starcie. Dla Fręch to nie tylko okazja do awansu do ćwierćfinału turnieju rangi 500, ale też szansa, by zmierzyć się z jedną z największych legend kobiecego tenisa. Mecz zaplanowano na środę o godzinie 16:00 czasu polskiego.
Niezależnie od wyniku, Venus Williams już wygrała. Samą swoją obecnością. Wygrała z czasem, z wątpliwościami, z opiniami od lat odsyłającymi ją na emeryturę. I udowodniła – nie nam, nie mediom – sobie samej, że wciąż może rywalizować z najlepszymi.