150. mecz, ponad 100 goli. Lewandowski ucisza krytyków: „Masz obok siebie legendę!”

150. mecz, ponad 100 goli. Lewandowski ucisza krytyków: „Masz obok siebie legendę!”

Robert Lewandowski dla wielu w Barcelonie w tym sezonie miał być już piłkarzem niemal na wylocie. Rezerwowym, cieniem samego siebie. Tymczasem w niedzielny wieczór na Estadi Johan Cruyff udowodnił, że 37 lat to tylko liczba. Wszedł z ławki, strzelił dwa gole Valencii i przypomniał całej Europie, dlaczego jego nazwisko wciąż wzbudza respekt.

Lewandowski show! Dwa gole i jasny sygnał dla Barcelony

Barcelona rozniosła rywala 6:0, a w rolach głównych wystąpili Fermín López, Raphinha i właśnie Lewandowski – każdy z nich z dubletem. Dla Polaka to pierwszy prawdziwy przełom w nowym sezonie, po tygodniach problemów zdrowotnych i krytyki. Jeszcze niedawno mówił w rozmowie z The Times, że ma przed sobą „dwa, trzy lata grania na najwyższym poziomie” i że plotki o jego spadku formy są mocno przesadzone. Wczoraj brzmiało to jak deklaracja. Dziś? Jak ostrzeżenie.

https://twitter.com/brfootball/status/1967329844657881127

Pierwszego gola zdobył po zagraniu od Daniego Olmo, mocnym strzałem w okienko. Drugiego, dziesięć minut później, uderzeniem z zimną krwią po podaniu Marca Bernala. Efektowna podcinka i piłka tańczy w siatce bramki. Dwie sytuacje, dwa trafienia, zero litości. Hansi Flick po meczu mówił dyplomatycznie, że „teraz ma komfort wyboru między Ferranem Torresem a Lewandowskim”. Ale trudno nie zauważyć, że to Polak był tym, który w najtrudniejszym momencie przypomniał, czym jest prawdziwy instynkt strzelca.

Kibice: „Lekcja futbolu od legendy”

„Z całym szacunkiem dla Ferrana, to co zrobił Lewandowski po wejściu, było lekcją futbolu” – pisał jeden z kibiców na platformie X. „Masz obok siebie legendę, jednego z najlepszych napastników w historii. Ucz się od niego, póki tu jest”. Głosów w tym tonie nie brakowało. Polak w pół godziny gry pokazał więcej klasy niż niektórzy przez całe spotkanie.

Dziennik AS podkreślał, że był to 150. występ Lewandowskiego w koszulce Barcelony. Jubileusz uczcił w najlepszy możliwy sposób – dubletem, który wyniósł go do ponad 100 bramek zdobytych dla klubu (103 trafienia i 20 asyst od 2022 roku). Do tego dorzucił już pięć trofeów: dwie La Ligi, dwa Superpuchary Hiszpanii i Puchar Króla. Jak wylicza portal Futbolete, brakuje mu już tylko 17 goli, aby wejść do TOP 10 strzelców wszech czasów Barcelony.

To był wieczór symboli. Fermín López udowodnił, że jego serce bije dla Barcelony. Raphinha przeprosił za dyscyplinarne potknięcie dwoma bramkami. A Lewandowski, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Gdy Ferran walczy o miejsce, a media nieustannie pytają o jego przyszłość, Polak jednym dubletem rozgonił wątpliwości.

Na dziś jasne jest jedno: Barcelona cały czas potrzebuje jego doświadczenia i skuteczności, jeśli chce znów walczyć o coś więcej niż ligowe punkty. A Robert? Pokazał, że wciąż potrafi odwrócić narrację jednym wejściem z ławki. Zapewne nie pierwszy i nie ostatni raz. 150 meczów, 103 gole, 20 asyst, 5 trofeów. I jasny sygnał, że on wciąż ma apetyt na więcej.


Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.