Wszystkie konsulaty do zamknięcia. Niemcy (poniewczasie) reagują na krok Iranu
Wszystkie irańskie konsulaty w Republice Federalnej Niemiec zostaną zamknięte. Niemcy odwołały także swojego ambasadora, a także zapowiedziały starania o unijne sankcje. Ma to być zdecydowana reakcja na egzekucję niemieckiego obywatela, którego stracono w Iranie w tym tygodniu. Zdecydowana – tyle że niestety post factum.
Wedle informacji irańskiego sądownictwa, Jamszid Szarmahd miał zostać stracony w poniedziałek. Posiadał on podwójne obywatelstwo – Iranu i Niemiec, na stałe mieszkał zaś w USA. Tam też zaangażował się w aktywizm na rzecz praw obywatelskich w Iranie. Prowadzić miał audycje radiowe oraz podcasty – które zawierały także informacje od grup opozycyjnych w Iranie.
W 2020 roku, w toku podróży do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Szarmahd porwali irańscy agenci. Od tego czasu więziono go w Iranie (i, możliwie, też torturowano) pod sfingowanymi zarzutami terroryzmu. W styczniu 2023 roku fasadowy sąd uznał go winnym tych zarzutów i skazał na śmierć. Pomimo apeli, jego uwolnienie nie stało się elementem żadnego politycznego dealu z Iranem.
Rodzina Szarmahda, która od początku prowadziła kampanię na rzecz jego uwolnienia, nie szczędziła zapiekłej krytyki rządom zarówno Niemiec, jak i USA. Jej zdaniem zarówno prezydent Joe Biden, jak i kanclerz Olaf Scholz. wykazali się nie tylko niekompetencją, ale także pogardą i lekceważeniem. Jak z goryczą zauważyli, znieśli oni część sankcji na Iran, nie uzyskując nic w zamian.
Rychło w czas…
I tą właśnie krytyką – dochodzącą zresztą nie tylko ze strony rodziny, w zrozumiały sposób rozżalonej – tłumaczyć można fakt, że niemiecki rząd „obudził się”. I postanowił coś zrobić. Zgodnie z decyzją minister spraw zagranicznych, Annaleny Baerbock, zamknięciu ulegną wszystkie trzy konsulaty Iranu w Niemczech. Chodzi o placówki w Hamburgu, Frankfurcie i Monachium.
Otwarta ma pozostać jedynie ambasada Iranu w Berlinie. Także niemiecka ambasada w Teheranie ma kontynuować działalność – aczkolwiek bez samego ambasadora, którego odwołano do Niemiec. Baerbock zadeklarowała, że będzie domagać się unijnych sankcji na Iran. Zamierza m.in. forsować uznanie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (Pasaranu) za organizację terrorystyczną.
Spekuluje się, że egzekucja dysydenta była celowym aktem politycznym w związku z proizraelskim stanowiskiem Niemiec. Zwłaszcza w kontekście trwających na Bliskim Wschodzie działań zbrojnych. Irańskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało do siebie niemieckiego charge d’affaires i „silnie zaprotestowało” przeciwko „niesprawiedliwym” jakoby krokom, które podjęli Niemcy.