To tam płaci się najwyższe rachunki za prąd na świecie. Mieszkańcy protestują, Polska to przy tym raj!
Mała wyspa na Kanale La Manche, mniej niż 500 mieszkańców, własny rząd i scenerię niczym z powieści. Ale ostatnie tygodnie pokazały, że życie w sielankowym raju potrafi zamienić się w koszmar. Rachunki za prąd na Sark osiągnęły poziom, którego nie widziano nigdzie indziej na świecie. Nawet w Polsce!
Sark płaci najdroższy prąd na świecie. Mieszkańcy buntują się, a restauracje gasną
Na początku września cena energii elektrycznej podwoiła się, sięgając 1,13 funta za kWh. To nie pomyłka. Ekonomiści podkreślają, że to najdroższy prąd na świecie. Dr Dilip Jena z Uniwersytetu Dundee przyznał, że nigdy nie widział wyższej stawki, a eksperci z Cambridge Energy Economist byli równie zszokowani.
Dlaczego tak drogo? Sark Electricity Limited (SEL) – jedyny operator – dorzucił tzw. „legal levy”, czyli opłatę na koszty potencjalnej batalii sądowej z rządem wyspy, który od lat próbuje przejąć firmę. To nie pierwszy konflikt o prąd na Sark. Już w 2010 roku temat trafił na stół lokalnego parlamentu Chief Pleas. Gdy regulator w 2018 r. ustalił maksymalną stawkę na 66 pensów, ówczesny właściciel zagroził… odcięciem prądu. Skończyło się scenami, gdy mieszkańcy zaopatrywali się w świece w pubach, a w tle toczyła się walka o przyszłość infrastruktury.
Obecny szef SEL, Alan Witney-Price, kupił firmę w 2019 r. Dziś dodaje kolejne opłaty, a mieszkańcy nazywają to czystym absurdem. Ceny uderzają w lokalne biznesy. Restauracje skracają godziny pracy, pensjonaty kalkulują każdą żarówkę. „Nie będziemy płacić podwyżek” – zapowiada były polityk Tony Le Lievre w rozmowie z BBC. Jego zdaniem większość wyspiarzy przyjmie tę samą strategię: bojkot.
Bunt mieszkańców i biznesów
Helen Le Poidevin, właścicielka pensjonatu, zebrała 80 osób na spotkaniu protestacyjnym. „Nie możemy normalnie żyć. Boimy się włączyć telewizor” – mówi, wskazując, że rachunki potroiły się w kilka dni.
Chief Pleas deklaruje, że ma plan nowego systemu opartego na odnawialnych źródłach energii. Koszt – 8,6 mln funtów. Ale na razie to projekt na papierze. Procedura przejęcia SEL ciągnie się latami i nic nie wskazuje, by miała zakończyć się szybko.
A mieszkańcy? Na razie patrzą na swoje rachunki i pytają: jak to możliwe, że w XXI wieku za prąd płacą tak horrendalne kwoty?
