Rozkręca się jedna z największych polskich afer. Wierzyciele nie dają wiary zapewnieniom dewelopera

Rozkręca się jedna z największych polskich afer. Wierzyciele nie dają wiary zapewnieniom dewelopera

Afera Hreit przechodzi w kolejną fazę. Na początku tygodnia prezes HREIT, Michał Sapota, zorganizował wideokonferencję, podczas której przedstawił Krzysztofa Piotrowskiego. To radca prawny, który miałby zostać nowym nadzorcą sądowym wspomnianej spółki. Aby tak się stało, Piotrowski musi uzyskać poparcie pokaźnej części wierzycieli. Jakie są na to szanse? Zapytałem samych wierzycieli.

Krótkie podsumowanie ostatnich wydarzeń dot. HREIT znajdziecie w tym tekście. Nie będę powtarzał zawartych w nim treści, skupię się na komentarzu do spotkania zorganizowanego przez prezesa Sapotę. O jego udzielenie poprosiłem Zarząd Stowarzyszenia Wierzycieli HREIT. Ta instytucja skupia ponad 650 pokrzywdzonych osób, a łączna suma ich wierzytelności to niemal 300 mln zł.

Maciej Sikorski, BitHub.pl: Jesteśmy krótko po wideokonferencji zorganizowanej przez prezesa HREIT, więc zapytam wprost: co Państwo na to?

Zarząd Stowarzyszenia Wierzycieli HREIT: Spotkania nie odbieramy jako woli nawiązania dialogu z wierzycielami. Odebrać je można bardziej jako chęć uzyskania poparcia dla mecenasa Piotrowskiego w funkcji nadzorcy postępowania, nie był dla nas jednak przekonujący. Bardziej istotnym jest to, iż na spotkaniu nie padły żadne nowe propozycje dla wierzycieli, które mogłyby jakkolwiek zabezpieczyć nasze wierzytelności. Niepokojąco wybrzmiały także zapowiedzi wyprzedaży części majątku spółki.

Jako Stowarzyszenie będziecie rekomendować swoim członkom (i pozostałym wierzycielom), by pan Krzysztof Piotrowski został nadzorcą sądowym?

Jako Zarząd Stowarzyszenia nie będziemy rekomendować jego kandydatury. Każdy z członków decyzję w tej sprawie podejmie samodzielnie.

Wierzą Państwo, że restrukturyzacja jest możliwa? I w to, że daje ona szansę na odzyskanie wszystkich środków, jak zostało to przedstawione w prezentacji?

Wierzymy, że spółka może się zrestrukturyzować, bo mamy udokumentowane jej nieruchomości i wiemy, że ma potencjalnych nabywców, przynajmniej na część swoich mieszkań. Ewentualna restrukturyzacja musiałaby jednak wyglądać zupełnie inaczej niż obecna propozycja, w szczególności musiałaby:

  • odbyć się przy pomocy wiarygodnego partnera branżowego z odebraniem bądź ograniczeniem obecnego jednoosobowego zarządu w osobie prezesa Sapoty, który zupełnie utracił wiarygodność w oczach potencjalnych klientów, podwykonawców i partnerów biznesowych
  • zabezpieczyć nasze wierzytelności np. w formie hipotek na nieruchomościach ponieważ dla nas, czyli osób które współfinansowały działalność holdingu, niedopuszczalne jest przedstawianie planu restrukturyzacyjnego, który zawiera jedynie obietnice spłaty naszych wierzytelności bez żadnych twardych gwarancji.

Co istotne, mec. Piotrowski w trakcie spotkania stwierdził, że w wyniku upadłości możemy liczyć na zaspokojenie 30-40 proc. naszych wierzytelności, nie wspomniał jednak na ile procent możemy liczyć w przypadku kontynuacji postępowania restrukturyzacyjnego. Wielu członków Stowarzyszenia jest już tak zmęczonych i zdemotywowanych tą sprawą, że nadzieja odzyskania 30-40 proc. wierzytelności jest dla nich wystarczająca, żeby poprzeć ten kierunek.

W trakcie spotkania padło stwierdzenie, że głos wierzycieli jest istotny – czy do tej pory z Waszym głosem faktycznie ktoś się liczył?

Do tej pory nie, najlepszy dowód, że nikt ze spółek dłużnika nie próbował kontaktować się z nami chociaż formalnie istniejemy już prawie rok. Próby umówienia spotkania z prezesem Sapotą również jak do tej pory się nie powiodły, mimo że powołaliśmy w tym celu specjalny zespół merytoryczny, który przygotował agendę i próbował na kilka sposobów dotrzeć do prezesa Sapoty.

Czy podzielają Państwo opinię prezesa Michała Sapoty, że upadłość to najgorsze możliwe rozwiązanie?

Bardzo trudno jest nam przewidzieć, jak wyglądałby proces upadłościowy holdingu, więc powstrzymamy się od wyrażania jednoznacznej opinii w tej sprawie. Na pewno dotychczasowy przebieg postępowania restrukturyzacyjnego – w szczególności całkowicie bierna postawa sądu oraz brak dialogu z dłużnikiem nie sprzyjają budowaniu zaufania do tego procesu w tym kształcie.

Prezes Sapota zapowiedział udzielenie wierzycielom informacji na temat sytuacji HREIT. Czy wcześniej dostawali Państwo maile/pisma w tej sprawie?

Nie, nic nie otrzymaliśmy. Co więcej, również sąd nie zlecił niezależnego audytu holdingu ani nie wymusił na dłużniku przedstawienia zaudytowanych sprawozdań finansowych spółek z holdingu, W tej sytuacji nasza wiedza o stanie finansów holdingu jest bardzo ograniczona i stąd tak trudno nam jednoznacznie orzec czy jest zasadne prowadzenie dalszej restrukturyzacji.

W Państwa opinii to spotkanie wnosi coś nowego i wartościowego do całej sprawy?

Nie, nie usłyszeliśmy żadnych nowych propozycji dla wierzycieli poza obietnicami, które już były składane. Nie traktujemy również tej formuły wydarzenia jako spotkania, z uwagi na brak możliwości zadawania pytań na żywo czy chociażby chatu online. Bardziej odbieramy to jako prezentację stanowiska dłużnika i jego mecenasa.

Prezes Sapota prosił o refleksję i wsparcie – czy w Państwa opinii może owo wsparcie otrzymać dla realizacji swojego planu?

Oczywiście jesteśmy otwarci na dialog z dłużnikiem, wręcz marzymy o tym, aby od początku w ten sposób to postępowanie przebiegało. Dotychczas jednak nie czujemy się traktowani podmiotowo w tej sprawie. Zamiast wynajmować kosztowne kancelarie prawne i zaskakiwać nas postępowaniem restrukturyzacyjnym, dłużnik mógł podjąć od początku dialog z wierzycielami, rzetelnie przedstawić sytuację holdingu i wynegocjować rozwiązania, które mogłyby zostać zatwierdzone w prostszej formule np. postępowania o zatwierdzenie układu.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.