Skażenie radioaktywne nad Iranem? Niepokojące doniesienia z kluczowego obiektu

Skażenie radioaktywne nad Iranem? Niepokojące doniesienia z kluczowego obiektu

Zbombardowany ośrodek nuklearny w Natanz miał, wedle nieoficjalnych informacji, doświadczyć radioaktywnego wycieku. Sytuacja może się zresztą pogorszyć, biorąc pod uwagę pożar oraz duże nagromadzenie radioaktywnych substancji w instalacjach wzbogacania uranu. Iran oficjalnie zdementował wszelkie informacje o skażeniu. To samo – jednak w oparciu o źródła irańskie – twierdzić ma IAEA. Wiarygodność oficjalnego dementi pozostaje kwestią otwartą.

Jak ujawniono, w toku rozpoczętego w piątek w nocy ataku Izraela na Iran, jednym z kluczowych obiektów, które stały się obiektem uderzeń z powietrza, był ośrodek nuklearny w Natanz. Ośrodek ten – oficjalnie Centrum Jądrowe im. Szahida Ahmadiego Roshana – mieści instalacje do wzbogacania uranu. Obiekt ten jest postrzegany jako jeden z krytycznych i kluczowych elementów irańskiego programu jądrowego. Nie będzie przez to zaskoczeniem, że stał się celem ataku.

Ataku, jak wynika z dostępnych danych, co najmniej częściowo udanego. Skala szkód, jakie ośrodek w Natanz odniósł w wyniku ataku, pozostaje jeszcze niewiadomą. Na ujawnionych zdjęciach satelitarnych zidentyfikować można wyraźnie uszkodzone obiekty – choć z drugiej strony wiadomo też, że znaczna część instalacji ma się znajdować pod ziemią. Wiadomo też, że ośrodek w Natanz miał przynajmniej częściowo stanąć w ogniu.

Iran – ośrodek w Natanz po izraelskim nalocie I

Iran – ośrodek w Natanz po izraelskim nalocie II
fot. via WarMonitors

Uderzenie na tak wrażliwy (choć oficjalnie silnie broniony) obiekt wiązało się z oczywistym ryzykiem. Zbombardowanie instalacji do wzbogacania uranu w naturalny sposób może, a w przypadku sukcesu o odpowiedniej skali nawet musi doprowadzić do emisji tegoż uranu do atmosfery. Pożar dodatkowo taki scenariusz uprawdopodabnia.

Iran: „nie ma skażenia”. Aby na pewno…?

W ślad za tym pojawiły się doniesienia, których można się było spodziewać:

Telegram – screen I
Źródło: Telegram

Telegram – screen II
Źródło: Telegram

W rezultacie środkowy Iran mógłby być narażony na skażenie promieniotwórcze. Przynajmniej nieoficjalnie. Oficjalnie bowiem irańskie władze informacje o radioaktywnym skażeniu stanowczo zdementowały. W ślad za nimi wypowiedziała się Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (IAEA). Która jednak – co ważne – nie ma w tym przypadku własnych, niezależnych źródeł na miejscu i zdana jest na te irańskie (lub ogólnodostępne).

x.com vel Twitter – screen – Iran i IAEA
Źródło: x.com

Nie sposób jednak nie przyjąć tych zapewnień z odrobiną rezerwy. Nie chodzi jedynie o to, że w przypadku działań wojennych informacje oficjalne mają tendencję do „podkoloryzowania” rzeczywistości w imię względów propagandowych. Także prosta logiczna konkluzja wskazuje, że pewna podejrzliwość – oraz zaniepokojenie – jest na miejscu.

Jaki może być bowiem efekt użycia uzbrojenia zdolnego do przebicia wzmocnionych, zbrojonych konstrukcji (a z takimi trzeba było się liczyć w Natanz) w stosunku do instalacji, w której znajdują się duże ilości materiałów radioaktywnych? Zakrawałoby wręcz na cud, gdyby nic z tego nie wydostało się na zewnątrz. Oczywiście możliwe też, że irańskie służby ratownicze zdołały opanować sytuację i zapobiec rozprzestrzenianiu się skażenia. Tego jednak, na razie, nie wiadomo.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.