Rząd zamieni wieś z 600 mieszkańcami w kilkusettysięczną metropolię? Ludzie łapią się za głowy
Brytyjska wieś Tempsford, licząca ledwie 600 dusz, ma szansę na tytuł najbardziej „rozdmuchanego” miejsca w Europie. Bo kiedy mieszkańcy pili spokojnie herbatę w pubie z XVI wieku, ktoś w rządzie postanowił, że… zrobią im miasto. I to nie byle jakie – 350 tysięcy ludzi, czyli więcej niż w Katowicach. Tyle, według najnowszych planów, ma tam niedługo zamieszkać.
Z 600 do 350 000 mieszkańców?! Władza ma wielki plan, a mieszkańcy wsi są w szoku
Wieść gruchnęła po ogłoszeniu, że Tempsford stanie się kluczowym węzłem kolejowym między Oxfordem, Cambridge a Londynem. Nowa stacja, szybkie połączenia, miliardy w infrastrukturze – wszystko to brzmi jak mokry sen dewelopera. Ale dla miejscowych to raczej koszmar.
David Sutton, lokalny sołtys i jednocześnie właściciel pubu Wheatsheaf, nie ukrywa zaskoczenia. Jeszcze niedawno mówiono o budowie kilku tysięcy domów. A teraz? Bum, plany na 350 tysięcy mieszkańców. I choć niektórzy wzruszają ramionami („na razie nic się nie dzieje”), to inni rozważają wyprowadzkę.
Sąsiednia wieś Roxton już przeżyła swoje – tam budowa ruszyła, pola zniknęły, a mieszkańcy przegrali apelację w sprawie ochrony środowiska. Argument? „Potrzebujemy mieszkań”. I koniec rozmowy. „Jak gmina nie ma planu, to deweloperzy i tak zrobią swoje” – mówi jedna z bywalczyń pubu.
Kolej, kasa i… kto na tym zarobi?
Za tą wizją stoi m.in. raport think tanku UK Day One. Według nich Tempsford to złoty punkt – dosłownie. Hektar pola wart 35 tysięcy funtów po uzyskaniu zgody na budowę zamienia się w działkę wartą… 3 miliony. To „darmowa kasa”, którą rząd mógłby zgarnąć i zainwestować choćby w lepsze tory kolejowe.
Niektórzy mówią: „To postęp”. Inni: „To koniec wiejskiego życia”. A większość… po prostu czeka, popijając piwo i patrząc na ślimaki w akwarium w pubie. Bo choć na razie cisza, wiadomo jedno – jeśli te plany wejdą w życie, Tempsford już nigdy nie będzie takie samo.
Tempsford to miejsce z historią, którą trudno zmieścić w jednym folderze na Google Drive. Już w średniowieczu okolice te były świadkami starć z najeźdźcami – Duńczykami i Normanami. W czasie II wojny światowej stacjonowało tu tajne lotnisko RAF Tempsford, z którego startowały samoloty z agentami SOE, wspierającymi ruchy oporu w okupowanej Europie. To stąd w ciemną noc wylatywano z fałszywymi dokumentami i radiostacjami
