Rosja bierze odwet za „Operację Pajęczyna”. Setki dronów na ukraińskim niebie! Co dalej?
W nocy z 8 na 9 czerwca 2025 roku Ukraina doświadczyła największego nalotu dronowego od początku pełnoskalowej inwazji Rosji. Jak poinformowały Siły Powietrzne Ukrainy, Federacja Rosyjska wypuściła niemal 500 dronów kamikadze oraz 20 rakiet różnego typu. Prawdopodobnie to odwet za ukraińską „Operację Pajęczyna” – atak dronów na rosyjskie bazy lotnicze i rosyjską flotę samolotów strategicznych.
Odwet i wojna
Tylko w ciągu jednej nocy ukraińskie systemy obrony powietrznej zneutralizowały 277 dronów i 19 rakiet. Choć oficjalne dane mówią o minimalnych stratach, znaczenie tej operacji wykracza poza liczbę trafień. To była demonstracja siły i sygnał dla Kijowa. Moskwa nie zapomniała i nie wybaczyła.
W kulminacyjnym momencie wojny, gdy obie strony są 'o krok od stołu negocjacyjnego’ żadna z nich nie chce okazać słabości i nie dać drugiej stronie argumentów do zdominowania negocjacji. Ukraina zademonstrowała 'nieobliczalność’ i determinację, naruszając moskiewską doktrynę nuklearną śmiałym atakiem.
Teraz, rosyjska armia musi zrobić coś, co sprawi, że jej system odstraszania nie zostanie ponownie 'przetestowany’. Moskwa rozwija ofensywę na kierunku Dnipropietrowskim (w ramach ataku na obwód doniecki) oraz Novopavlivki.
Pajęczyna: Atak, który przeszedł do historii
1 czerwca 2025 roku Ukraina przeprowadziła zuchwały, technologicznie zaawansowany atak dronowy na rosyjskie cele wojskowe. Uderzenie objęło m.in. lotnisko w Savasleyce w obwodzie niżnonowogrodzkim – 650 kilometrów od granicy z Ukrainą.
Według ukraińskich źródeł, uszkodzono dwa myśliwce rosyjskie. Choć Moskwa milczy, niezależni obserwatorzy potwierdzają wzmożoną aktywność wojskową w tamtym rejonie oraz przenoszenie sprzętu.
„Operacja Pajęczyna” była przełomem – zarówno militarnym, jak i propagandowym. Pokazała, że Ukraina nie tylko potrafi się bronić, ale umie zadać cios w samo serce zaplecza rosyjskiej machiny wojennej.
Moskwa odpowiada
Kreml nie czekał długo. Nalot z 9 czerwca to nie incydent – to początek zorganizowanej kampanii odwetowej. Jednym z celów rosyjskiego kontrataku była baza lotnicza w Dubnie (obwód rówieński), gdzie według rosyjskiego Ministerstwa Obrony „zneutralizowano środki logistyczne wykorzystywane do operacji dronowych”.
Moskwa uderza głównie w centralną i zachodnią Ukrainę, czyli obszary dotąd uznawane za względnie bezpieczne. To zmiana paradygmatu wojny. Rosja przestała ograniczać się do Donbasu i okolic Charkowa – teraz chce uderzyć tam, gdzie Ukraina czuje się najmniej zagrożona. Podobnie, jak Ukraina postąpiła z nią samą.
Co zrobi Moskwa?
Prawdopodobne są naloty dronowo-rakietowe. Rosja może kontynuować ataki dalekiego zasięgu, eskalując napięcie i testując granice ukraińskiej obrony powietrznej. Zmasowane naloty mają osłabić morale, przeciążyć systemy OPL i zakłócić logistykę.
Kolejna sprawa to uderzenie w infrastrukturę krytyczną. Rosja prawdopodobnie przejdzie do dalszego niszczenia kluczowych obiektów energetycznych i transportowych, zwłaszcza na zachodzie kraju, by uniemożliwić Ukrainie rotację wojsk oraz wsparcie z Zachodu.
Operacje psychologiczne i dezinformacja? Jak najbardziej. W sieci już pojawiły się nagrania sugerujące ukraińskie straty, które mają pogłębiać chaos informacyjny. Kreml wykorzystuje każdą okazję, by siać niepewność i wątpliwości co do skuteczności obrony.
Impas trwa
Wszystko to dzieje się w czasie, gdy w Stambule trwają bezpośrednie rozmowy rosyjsko-ukraińskie. Perspektywa rozejmu oddalasię. Obie strony zgodziły się na kolejne wymiany jeńców – to jedyny namacalny postęp. Moskwa deklaruje chęć rozmów, ale eskaluje działania militarne. Z drugiej strony, podobnie postąpiła też Ukraina.
Ukraina nie pozostaje bierna. Wciąż rozwija drony dalekiego zasięgu, które już teraz potrafią razić cele setki, a nawet tysiące kilometrów za rosyjską granicą. Kijów apeluje o więcej systemów obrony powietrznej z Zachodu, ale sytuacja geopolityczna – zwłaszcza niepewność co do polityki USA – nie sprzyja szybkiemu wsparciu.
Rosyjski atak to wyraźny sygnał – każdy sukces Ukrainy spotka się z odwetem. Ale to także dowód desperacji Rosji. Zamiast wygrać w okopach, Kreml sięga po zmasowany terror z powietrza. Takie działania mogą przynieść efekt przeciwny do zamierzonego: zamiast złamać wolę Ukrainy, tylko ją wzmocnią. Istnieje szansa rosyjskiej operacji podobnej do 'Pajęczyny’ wymierzonej w Kijów.
