Oszustwa metodą na AI – warte miliony. Jak?
Jak niektórzy wiedzą lub nie wiedzą, w amerykańskim stanie Kalifornia istnieje możliwość zapisania się do miejscowych szkół w formie zdalnej. Chodzi o publiczne community college. Również samą naukę można pobierać zdalnie. Jak się okazuje, była to okazja do nauki – ale nie dla uczniów, tylko władz stanu. Dały się one bowiem oszukać na miliony dolarów – właśnie poprzez colleges. Bezpośrednim sprawcą wyłudzenia, na które dał się nabrać lokalny system edukacyjny, okazała się zaś AI.
Mechanizm był w istocie banalnie prosty – oszuści (czy też dokładniej, czyniące to za nich boty AI) zapisywały się do kalifornijskich koledżów. Następnie występowały o zapomogi dla studentów, oferowane przez rząd federalny (chodzi o tzw. Pell Grants). Składały w tym celu stosowne wnioski i dołączały do nich niezbędną „dokumentację”. Tę ostatnią oczywiście generowała we własnym zakresie AI, ale – jak się okazało – nikt tego nie sprawdzał.
Nikt nie zorientował się także, że do szkoły zapisały się boty, a nie faktycznie istniejący uczniowie. Jak się bowiem okazało, AI skutecznie tych ostatnich udawała. Generowała m.in. zadania domowe czy eseje. Najwyraźniej ich jakość na tyle nie różniła się od zadań wykonywanych przez faktycznych uczniów z Kalifornii (względnie ci ostatni sami tak powszechnie wyręczają się botami), że nie wyróżniały się one w żaden sposób. A w każdym razie nie na tyle, żeby ktoś szybciej przejrzał schemat.
AI idzie do college’u
Celem nie było bowiem zdanie semestru, a jedynie „dotrwanie” do momentu wypłaty wsparcia finansowego, czyli grantów rzędu 7400 dolarów. Powtarzając swój schemat w licznych przypadkach, oszuści zdołali wyłudzić ponad 10 milionów dol. Zjawisko to musiało być w istocie masowe – urząd kanclerza systemu kalifornijskich community colleges szacował bowiem, że ponad 20% „uczniów” tych szkół mogło w istocie być podstawionymi przez oszustów botami AI.
Trzeba jednak przyznać, że władze Kalifornii same bardzo „dopomogły” tu przestępcom. Stan ten słynie bowiem z „wrażliwej” polityki wobec nielegalnych imigrantów oraz b. przestępców. I czyni wiele, aby ułatwić im korzystanie z usług publicznych – w taki sposób, aby umożliwić im pozostawanie niewykrytymi. Kosztuje to stanowy budżet miliardy dolarów, stanowi też złamanie prawa federalnego. To jednak kalifornijskich polityków nie wzrusza – przynajmniej tak długo, jak nielegalni imigranci głosują (też zresztą nielegalnie – nie wolno im tego…) na „właściwych” kandydatów.