Od stycznia 2026 zapukają do domów. Masowe kontrole kominków i kary do 5000 zł – wystarczy jeden brakujący dokument
Wielu właścicieli domów traktuje kominek jak „dodatek do klimatu”: kilka wieczorów w sezonie, czasem święta, czasem awaryjnie, gdy zawiedzie inne źródło ciepła. Problem zaczyna się wtedy, gdy „rekreacyjny” kominek spotyka się z przepisami – a od 1 stycznia 2026 r. kontrole mają być prowadzone zdecydowanie twardziej. W praktyce stawką nie jest już tylko mandat, ale też zakaz użytkowania urządzenia i potencjalne spory z ubezpieczycielem po szkodzie.
Dlaczego akurat 2026? Kończy się okres dostosowania do uchwał antysmogowych
W wielu regionach Polski wojewódzkie uchwały antysmogowe wyznaczały właścicielom czas na wymianę lub doposażenie źródeł ciepła do końca 2025 r. Od 2026 r. – jak opisują to media i samorządy – „taryfa ulgowa” ma się skończyć, a weryfikacja ma dotyczyć nie tylko typowych „kopciuchów”, ale również kominków używanych okazjonalnie.
Co musi spełniać kominek, żeby był „bezpieczny” w razie kontroli?
W uproszczeniu: urządzenie ma mieścić się w wymaganiach wynikających z lokalnych przepisów (uchwał antysmogowych), a na rynku unijnym od lat funkcjonują wymogi Ecodesign (Ekoprojekt) dla miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń – dla kominków na paliwo stałe obowiązkowe co do zasady od 1 stycznia 2022 r. (w zakresie wymogów dla produktów wprowadzanych do obrotu).
W praktyce kontrola często rozbija się o jedno pytanie: czy potrafisz to udokumentować.
Kontrola kominka 2026: jakie dokumenty mogą zażądać?
Jeśli urządzenie wygląda „jak nowe”, ale nie masz papierów, w oczach kontrolującego możesz być w najgorszym możliwym punkcie: nie da się potwierdzić parametrów, więc kominek bywa traktowany jako niespełniający wymagań.
Najczęściej wskazywany zestaw dokumentów to:
- karta produktu/certyfikat potwierdzający Ecodesign (jeśli dotyczy),
- instrukcja obsługi z parametrami technicznymi,
- tabliczka znamionowa (na urządzeniu),
- przy starszych urządzeniach: dokument potwierdzający wymaganą sprawność (jeżeli lokalne przepisy dopuszczają taki wariant).
„Mam daszek, wkładkę, filtr” – dlaczego to może nie działać
Rynek już dziś podsuwa „sprytne” dodatki: nasady, wkładki, rzekome filtry. Problem polega na tym, że takie akcesoria nie zmieniają formalnie klasy urządzenia i nie zastępują dokumentów potwierdzających wymagane normy. W razie kontroli mogą więc nie pomóc, a czasem wręcz prowokują pytanie: „Skoro trzeba było kombinować, to co jest nie tak z urządzeniem?”.
Kto może kontrolować i skąd się biorą kary do 5000 zł?
Kontrole palenisk (w tym kominków) realizują najczęściej straże gminne/miejskie lub upoważnieni pracownicy gminy – zależnie od lokalnej organizacji.
Jeżeli podczas kontroli wyjdą naruszenia (np. brak wymaganej dokumentacji, użytkowanie urządzenia niezgodnego z uchwałą antysmogową), w obiegu funkcjonują dwa progi sankcji, o których regularnie informują media:
- mandaty „na miejscu” (często wskazywane do 500 zł),
- a gdy sprawa trafia na drogę postępowania – grzywny sięgające do 5000 zł (w zależności od kwalifikacji i trybu).
W praktyce zapalnikiem bywa zgłoszenie (np. od sąsiada) albo kontrola „przy okazji” innych interwencji – i to niezależnie od tego, czy palisz codziennie, czy „tylko od święta”.
Przegląd kominiarski i CEEB: tu wiele osób wpada „na minie”
Niezależnie od wątku antysmogowego, obowiązki właściciela budynku wynikają też z przepisów o okresowych kontrolach. Prawo budowlane wskazuje m.in. konieczność co najmniej rocznej kontroli przewodów kominowych (dymowych, spalinowych i wentylacyjnych).
Osobny temat to czyszczenie przewodów – służby pożarnicze przypominają o cyklicznym czyszczeniu, a dla palenisk na paliwo stałe często przywołuje się częstotliwość nawet kilka razy w roku (w zależności od rodzaju przewodów i paliwa).
Do tego dochodzi administracyjna „nowość”, która ma bardzo praktyczne skutki: e-protokoły i ślad w CEEB. Portal systemu ZONE (GUNB) wprost przypomina o obowiązku rocznych kontroli, a w praktyce samorządy i ubezpieczyciele coraz częściej patrzą na to, czy przeglądy są wykazane w systemie.
Najdroższy scenariusz? Nie mandat, tylko odmowa odszkodowania
W internetowych ostrzeżeniach najczęściej pada liczba „500” albo „5000”. Tymczasem w realnym życiu kosztowny może być dopiero kolejny krok: szkoda pożarowa lub zadymienie i pytanie ubezpieczyciela o dokumentację przeglądów. Towarzystwa ubezpieczeniowe wprost opisują, że brak wymaganych protokołów może komplikować likwidację szkody, łącznie z odmową wypłaty świadczenia w określonych sytuacjach.
Co zrobić przed 1 stycznia 2026: szybki „audyt” kominka w domu
Jeśli chcesz spać spokojnie przed sezonem 2026, kluczowe są cztery kroki:
- Sprawdź, jakie wymagania dla kominków obowiązują w Twoim województwie (uchwała antysmogowa).
- Zbierz dokumenty: Ecodesign/instrukcja/parametry/tabliczka znamionowa albo potwierdzenie sprawności, jeśli dopuszczalne lokalnie.
- Dopilnuj przeglądu kominiarskiego i upewnij się, że jest poprawnie wykazany (ślad w systemie).
- Nie kupuj „cudownych obejść” bez zrozumienia, co realnie zmieniają w sensie prawnym.
W Polsce jest zainstalowanych – według przywoływanych szacunków – około 3,5 mln miejscowych ogrzewaczy pomieszczeń, z których korzystają miliony osób. Skala jest więc na tyle duża, że 2026 r. może okazać się pierwszym sezonem, w którym „kominek dla klimatu” stanie się dla wielu… tematem urzędowym.
