New Glenn na orbicie. Pierwszy taki start, sukces Blue Origin
We czwartek wczesnym rankiem, w godzinach nocnych, doszło do udanego wystrzelenia rakiety New Glenn firmy Blue Origin w przestrzeń kosmiczną. Był to pierwszy taki start, i okazał się dopracowany – wystrzelenie powiodło się bowiem w pierwszej próbie.
Co prawda kilka dni temu informowano o odwołaniu startu rakiety. Blue Origin informowała jednak, że powodem tego była po prostu niesprzyjająca pogoda. Teraz jej wystrzelenia już nic nie zakłóciło.
Do startu doszło dokładnie 16 stycznia o godzinie 2.03 czasu lokalnego, ze stanowiska (Launch Complex) 36 w ikonicznej bazie Sił Kosmicznych USA Cape Canaveral na Florydzie. Ładunek rakiety stanowił firmowy satelita testowy, Blue Ring Pathfinder. Dwa człony rakiety zadziałały prawidłowo – przynajmniej w odniesieniu do głównego celu misji.
W zaplanowany sposób wypalił się bowiem pierwszy stopień rakiety, nadając rakiecie pędu. Następnie doszło do dwukrotnego uruchomienia silników BE-3U, w które wyposażony był drugi, zasadniczy człon rakiety, która z powodzeniem osiągnęła orbitę. New Glenn dostarczył w przestrzeń satelitę, który z powodzeniem podjął pracę.
Drobne niepowodzenia odnotowano natomiast w pracy pierwszego, napędowego stopnia rakiety (booster). Zgodnie z założeniem, stanowi on moduł wielokrotnego użytku – podobnie jak w przypadku rakiet SpaceX. Pierwszy człon nie zdołał jednak wylądować w zaplanowanym miejscu, czyli na jednostce pływającej na Atlantyku.
Blue Origin z dopalaniem
Start, a zwłaszcza osiągnięcie orbity przez rakietę New Glenn stanowi z pewnością olbrzymi – bo przełomowy – sukces dla Blue Origin. Firma kosmiczna Jeffa Bezosa, którą ten rozwija wielkim nakładem kosztów (sprzedał on nawet spore pakiety akcji Amazonu, by zgromadzić kapitał na jej działalność), w końcu dołączyła do podmiotów zdolnych do lotów na orbitę.
Do startu New Glenn doszło we wtórze wzmożonego medialnego zainteresowania, względnie (zdaniem złośliwych) – medialnej klaki. Powodem tej ostatniej jest fakt, że większość mediów tzw. głównego nurtu nie pała ostatnio szczególnie ciepłymi uczuciami do Elona Muska. Ten ostatni jednak pogratulował sukcesu Bezosowi oraz pracownikom Blue Origin.
Powodem zainteresowania mediów jest zaś możliwe przełamanie faktycznego monopolu SpaceX na komercyjne loty kosmiczne. W okresie kadencji Bidena intensywnie próbowała doprowadzić do tego NASA, kierując ogromne środki na rozwój zdolności startowych United Launch Alliance (konsorcjum Boeinga i Lockheed Martina). To jednak nie spełniło pokładanych w nim nadziei.
Do faktycznej konkurencji rynkowej ze strony Blue Origin jest jednak jeszcze daleko. Firma musi dopracować wykryte problemy oraz, może przede wszystkim, rachunek ekonomiczny. Tak, by rakieta New Glenn była faktycznie wielorazowa – a nad czym intensywnie pracuje SpaceX w przypadku własnych rakiet, osiągając wymierne sukcesy.