„Najszczerszy komplement”. Chińska rakieta testuje koncepcję powrotu, wielokrotnego użytku
W sobotę miał miejsce chiński test rakietowy na wysokim pułapie w atmosferze. Rakieta ta, zaprojektowana specjalnie do tego testu, najprawdopodobniej miała za zadanie wypróbowanie efektywności ponownego wejścia w atmosferę.
Istnieje powiedzenie, że kopiowanie jest najszczerszą formą komplementu. Powiedzenie to – totalnie przypadkowo i bez związku – nasuwać się może obserwatorom kosmicznego wyścigu, jaki obecnie ma miejsce. A jaki, wydaje się, zdążył już prześcignąć swoją intensywnością niegdysiejsze zmagania techniczno-propagandowe Amerykanów i Sowietów w okresie Zimnej Wojny.
Jego głównymi aktorami, w odróżnieniu od ówczesnej sytuacji, nie są jedynie państwowe podmioty. Przynajmniej nie jedynie. Bezwzględnym liderem obecnego wyścigu jest bowiem SpaceX Elona Muska. Wyprzedza ona daleko tak pod względem liczby startów, jak i zastosowanych rozwiązań technologicznych zarówno konkurentów wewnętrznych (Blue Origin, United Launch Alliance), jak i zagranicznych.
„Długi marsz”
Do tych ostatnich zaliczają się przede wszystkim podmioty chińskie. Pracują one intensywnie nad udzieleniem „najszczerszego komplementu” ostatnim rozwiązaniom, które przetestowała SpaceX. A chodzi naturalnie o koncepcję rakiety wielokrotnego użytku, zdolną do samodzielnego powrotu na ziemię i kontrolowanego lądowania.
Rakieta Longxing-2 wystartowała z prowizorycznego, jak wynika z doniesień, stanowiska startowego w Haiyang, w prowincji Shandong. Ma ona być demonstratorem technologii nowej rakiety wielokrotnego użytku „Długi Marsz” 12A (nazwa „długi marsz” nie jest przy tym nawiązaniem do podboju kosmosu, lecz do epizodu historycznego z dziejów Partii Komunistycznej i chińskiej wojny domowej w latach 30′).
Opracowana przez Szanghajską Akademię Technologii Kosmicznych, rakieta miała symulować pracę pierwszego stopnia ”Długiego Marszu” 12A przy ponownym wejściu w atmosferę. Wzniosła się ona na wysokość 75 kilometrów, by następnie rozpocząć opadanie (hamowane ciągiem silników rakietowych), a finalnie opaść do Morza Żółtego.
Rakieta bez rozgłosu?
Chwilę, w której rakieta startowała, uchwycono na amatorskim (lub „amatorskim”) nagraniu. Problem z jego określeniem polega na tym, że w realiach chińskich trudno zorientować się, czy dane nagranie stanowi kontrolowany przeciek ze strony władz, czy też doszło do przypadkowego rozszczelnienia reżimu cenzorskiego w Internecie.
Co w istocie nie zaskakuje, państwowa firma, która ów test przeprowadziła, nie wydała żadnego komunikatu ani też nie opublikowała oficjalnych informacji dotyczących tego startu.
Idea napędzanego rakietowo statku kosmicznego, który zdolny jest samodzielnie powrócić i wylądować na ziemi, nabrała olbrzymiego rozgłosu z chwilą niedawnego, skutecznego przetestowania tej idei przez SpaceX. Rakieta Starship z powodzeniem tego dokonała, by następnie zostać skutecznie przechwyconą i zadokowaną przez Mechazillę, czyli przeznaczoną do tego infrastrukturę kosmodromu.